Przyciągnął ją bliżej siebie i pozwolił, żeby oparła głowę o jego klatkę piersiową. Objęła go lekko i po raz pierwszy od dawna poczuła się naprawdę bezpieczna.

-Mogę o coś zapytać?- Przerwała nagle milczenie. Zgodził się i patrzył na jej lśniące, jasne włosy.- Byłeś z kimś w ciągu ostatnich kilku lat?- Brzmiała niepewnie, ale jednocześnie była bardzo ciekawa odpowiedzi.- Oprócz Jessy oczywiście.- Dodała ze śmiechem, chcąc lekko rozluźnić atmosferę.

-Była taka jedna- zaczął spokojnie.- Zafascynowała mnie od samego początku. Ładna, inteligentna i cholernie sprytna- opowiadał.

-Więc co się stało?- Dopytywała.

-Pocałowałem ją i uciekła- westchnął.- Potem próbowała oddać swoje własne życie w zamian za moje.- Delikatnie pogładził ją po ramieniu.

-Jesteś na nią zły?- Podjęła temat.

-Z początku byłem, teraz już mniej.- Zaczął rysować niewielkie kółka na jej dłoni.- Tęskniłem za tobą, Polly.- Wyznał po chwili.

-Ja za tobą też. Bardzo.- Przytuliła się do niego z całych sił i powoli zasnęła.

Nazajutrz z samego rana siedzieli już w samochodzie. Mieli wspólnie pojechać do mieszkania Polly.

-Jesteś tego pewien?- Zapytała zanim odpaliła silnik.

Nie podobał jej się ten pomysł. Obawiała się, że może wyniknąć z tego jakaś nieprzyjemna sytuacja. Jake skinął tylko głową w odpowiedzi. Wiedziała, że jest uparty i jeśli coś postanowi to nie odpuści. Westchnęła głęboko i ruszyła w drogę.

Po około dwóch godzinach jazdy zatrzymała samochód przed nowocześnie wyglądającym budynkiem. Wyjęli torby z bagażnika i ruszyli w stronę klatki schodowej. Weszli po schodach na drugie piętro. Zanim jednak dziewczyna zdążyła przekręcić zamek w drzwiach, usłyszała wścibski głos sąsiadki.

-Dzień dobry, Polly. Wróciłaś. Widzę, że nie sama.- Zmierzyła chłopaka wzrokiem, lekko uchylając okulary.

-Dzień dobry, pani Davis. Miłego dnia!- Szybko odpowiedziała i niemal wepchnęła Jake'a do środka.- Szlag!- Warknęła zamykając za sobą drzwi.

-O co chodzi?- Zapytał rozglądając się wstępnie po mieszkaniu.

-Ta kobieta rozsiewa plotki z prędkością światła.- Oznajmiła podenerwowana.- Przepraszam za bałagan.- Podrapała się lekko po głowie.- Rozgość się. Chcesz coś do picia?- Zaproponowała.

-Może kawy?- Uśmiechnął się do niej i wszedł wgłąb mieszkania.

Po lewej stronie, zaraz przy drzwiach wejściowych znajdowała się otwarta kuchnia, która wychodziła na salon. Przy ścianie stała duża, rozkładana kanapa. Przed nią stał niewielki stół, a naprzeciwko niego telewizor, otoczony olbrzymimi regałami z niezliczoną ilością książek. Z salonu było także wyjście na niewielki taras.

Oprócz tego w mieszkaniu znajdowały się dwa pokoje. Jedna większa sypialnia należała do Polly, mniejsza była traktowana przez nią jako pokój gościnny. Na samym końcu korytarza była niewielka łazienka z prysznicem.

Jake podszedł do kanapy i zanim usiadł, wpatrywał się przez chwilę w wiszące nad nią zdjęcie. Był to portret jakiejś kobiety. Blondynka o łagodnym spojrzeniu, uśmiechnięta od ucha do ucha. Polly bardzo ją przypominała.

-To twoja mama?- zapytał, kiedy położyła przed nim kawę. Dziewczyna pokiwała głową.- Jesteś do niej bardzo podobna.- Uśmiechnęła się jedynie w odpowiedzi.

Polly krzątała się po całym mieszkaniu, ogarniając bałagan, który zostawiła. Było jej strasznie wstyd, że niemal wszędzie leżały porozrzucane zeszyty i zapisane przez nią kartki. Jake podniósł jedną z nich, podczas gdy ona zniknęła gdzieś w pokoju. Początkowo chciał tylko położyć ją na stole, ale ciekawość wygrała. Skierował wzrok na zapisek i zaczął czytać.

Duskwood: Part IWhere stories live. Discover now