lovely night

548 94 88
                                    

just us
and the moon in the sky

▫☽┈▫❅▫┈☾▫

Palenie papierosów grubo po północy siedząc półnago na blacie kuchennym w cudzym domu zdecydowanie miało w sobie coś, co Karl właśnie polubił. Chłopak obserwował jak śnieg za oknem powoli ozdabia sobą Londyńskie ulice, zaciągając się tak pospolitą używką jak mentolowy szlug. Odkąd poznał Nick'a, zdecydowanie zaczął palić więcej i już sam nie wiedział, dlaczego to robił.

Nick stojący niedaleko niego ze szklanką wody w dłoni przypatrywał mu się uważnie, jakby wypalając wzrokiem dziury w jego białej koszuli nocnej. Na nagich nogach Jacobs'a była gęsia skórka, a jego spojrzenie było nieostre, utkwione gdzieś w dal, jakby zastanawiał się nad czymś strasznie odległym. Rozkopane po przespanym kawałku nocy brązowe, podatne na kręcenie się włosy opadały mu do oczu, przez co co jakiś czas starał się je delikatnie zdmuchiwać powietrzem ze swoich wiecznie podrażnionych od przygryzania ust.

Oboje przysłuchiwali się uważnie muzyce wydostającej się przez szpary w drzwiach sypialni Clay'a, jakby starając się usłyszeć w niej odpowiedzi na wszelkie swoje pytania. Po całkiem długiej rozmowie w salonie w końcu porozchodzili się do spania, w końcu przyjechali tutaj już pod wieczór. Cała ich konwersacja dotyczyła w głównej mierze śmiania się z Nicholas'a, ale każdy wiedział że tak będzie, a i on był na to przygotowany.

Patches siedząca obok Karl'a na blacie cicho mruczała, wtulając się do jego boku, kiedy ten głaskał czubek jej głowy. Karl uśmiechał się pod nosem, kiedy ta ocierała się o jego dłonie oczekując głaskania. Uwielbiał koty, a koty uwielbiały jego. Kotka nie opuściła go na krok odkąd wskoczyła na jego kolana podczas rozmowy w salonie. Karl zgasił resztkę papierosa, gdzie już nawet wypalała się cząstka filtra o szary talerzyk, który Nick podstawił mu pod nos.

-Kiedyś rzucimy palenie -powiedział cicho Karl, spoglądając na paczkę fajek leżącą na podłodze -Prawda?

Nicholas początkowo wzruszył jedynie ramionami, ale zaraz potem się uśmiechnął wywracając oczami i przyznał młodszemu rację, widząc jego wyraz twarzy. Kotka cicho miauknęła, a Karl miał naprawdę wielką ochotę by jej odmiauczeć, ale zamiast tego jednak tylko znowu podrapał ją za uchem. Cicho ziewnął, zakrywając sobie usta dłonią. Dalej był zaspany, w końcu obudził się w chwilę temu i wiedziony nagłą chęcią zatrucia sobie organizmu wyciągnął starszego na papierosa. Można by powiedzieć, że zrobili sobie przerwę w spaniu.

-Wracamy do łóżka? -spytał Nick, podchodząc bliżej do młodszego. Położył dłoń na jego ramieniu, w sumie to bez większego celu, po prosu chciał go dotknąć. Była zimowa noc, za oknem panowała istna lodowica, on był wykończony całym poprzednim dniem. Nic dziwnego, że zwyczajnie znowu chciał zasnąć z młodszym w swoich ramionach i rano obudzić się obok niego. Nie wiedział jak mógł spać w nocy, kiedy obok nie było Karl'a, teraz nie miał pojęcia jak mu się to wcześniej udawało.

Karl pokiwał głową, zeskakując z blatu. Patches automatycznie zeskoczyła za nim, robiąc slalomy miedzy jego nogami, gdy ten podał Nick'owi rękę by ten pociągnął go za sobą w stronę ich tymczasowej sypialni. Popędziła za nimi na górę schodów i wemknęła się do pokoju w ostatnim momencie, zanim Nick zamknął drzwi.

Nikogo chyba nie dziwiło, że nie mieli problemu spać w jednym łóżku, ale to Patches była tą, która położyła się w nim pierwsza. Karl z uśmiechem runął na wygodny mebel, nawet nie racząc przykryć się kołdrą. Cierpliwie czekał aż Nicholas zgasi światło i się do nich przyłączy, obserwując każdy jego najmniejszy ruch, a Nick rzeczywiście czuł się, jakby był mierzony laserem snajperskim. Zaskakująco lubił to uczucie ekscytacji, kiedy Jacobs analizował każdy element jego ciała. Zgasił światło, po chwili samemu kładąc się na miękkiej pościeli w białe storczyki.

Od kiedy Clay wspomniał o związku, oboje mieli w głowie mentlik, bo teraz obje potrafili myśleć o sobie w tylko romantycznej wersji, oboje już wiedzieli, co na pewno coś do siebie czują, a osobom z ich otoczenia również to nie umyka. Chociaż już nawet w Brighton, pewnie dla wielu było to wiadome.

Obrócili głowy w swoją stronę, wlepiając w siebie bezcelowo maślane spojrzenia, jakby to miało rozwiązać wszystkie ich rozterki. Zrobienie pierwszego kroku wcale nie było łatwe, a Nick myślał, że serce zaraz wyskoczy mu z piersi. W pokoju panował półmrok, zważając na światło jasnej latarni dostającej się do pomieszczenia przez okno.

-Mogę się przytulić?-spytał cicho Karl, jakby w ogóle musiał jeszcze to robić. Zamienił Nick'a z osoby, która dotykała kogoś raz na miesiąc w istną przytulankę, chociaż jego ręce dalej były zimne. Niektórych rzeczy nie dało się zmienić, ale Karl się tym nie przejmował, bo strasznie pokochał to zimno powodujące gęsią skórkę na całym ciele.

-Głupio się pytasz-westchnął Nick, ale i tak zrobiło mu się lżej na duszy. Cieszył się, że Karl nie zaczął zachowywać się inaczej po tym wszystkim, po pocałunku, po konfrontacji z jego przyjaciółmi, dalej był chłopcem z zagadkowymi oczami łaknącym dotyku -Chcesz na łyżeczkę?

Jacobs pokiwał głową, a po chwili wybuchł krótką falą śmiechu kiedy zorientował się, że Nick przekręca go na bok uparcie chcąc być większą łyżeczką. Pozwolił mu się opatulić kołdrą i objąć, wtulając się policzkiem w ładnie pachnącą poduszkę. Patches, która do tej pory leżała gdzieś w ich nogach ulokowała się przy jego głowie, ledwo słyszalnie mrucząc, jakby sama obecność chłopaka ją łaskotała.

Nick miał rękę przełożoną w okolicach talii młodszego, a twarz miał ułożoną w okolicy jego karku, na który mimowolnie delikatnie chuchał wydychanym przez siebie powietrzem. Nick leżał trochę niżej, więc biodra młodszego były przyciśnięte do jego dolnej partii brzucha. Pościel pachnąca lawendą nieco przyćmiewała ich zmysły, chociaż już za niedługo pewnie i ona przesiąknie ich wspólną wonią.

▫☽┈▫❅▫┈☾▫

Co wy na dwa rozdziały dzisiaj? 

when cats start dying | karlnapWhere stories live. Discover now