17

175 8 0
                                    

Zegarek na szafce bruneta wskazywał kilka minut po godzinie 3 w nocy.
Mogłoby się zdawać, że wszystko co żyje zastygło w bezruchu lub zwyczajnie zapadło w sen. Równie dobrze czas mógł się zatrzymać przy okazji wstrzymując bieg całej kuli ziemskiej. To była ta godzina, w której wszystko ucicha i nic nie śmie drgnąć.

Jednak i tu zdarzył się wyjątek, który zakłócał cały ten stan spoczynku i bezruchu. Tyler Joseph kręcił się w swoim łóżku próbując znaleźć wygodną pozycję do spania, co nie szło mu zbyt dobrze. Tak naprawdę przez frustrację z powodu problemów z zaśnięciem przestał odczuwać zmęczenie. Irytowała go myśl, że wszyscy sąsiedzi wokół pewnie śpią sobie spokojnie, kiedy on, już drugą noc nie jest w stanie spokojnie usnąć.

Nieraz wystarczało brunetowi parę minut przeglądania stron w internecie, czy oglądnięcie całego lub części jakiegoś filmu. Tym razem nawet to nie zadziałało. Nie wiedział co ze sobą zrobić, więc zdenerwowany wstał z łóżka i siedział teraz przy oknie patrząc się na okolicę pochłonięta przez noc. Ciemność rozpraszały tylko lampy uliczne, a w żadnym domu nie paliło się światło. Również Tyler postanowił pozostać w ciemności.

Na niebie nie było żadnych chmur. Joseph mógł nawet dostrzec kilka gwiazd na niebie. Światło lamp ulicznych przeszkadzało mu jednak w ich obserwacji. Żadnych samochodów, ludzi wracających z imprez, ani żadnych zwierząt. Na zewnątrz jak i w pokoju bruneta panowała idealna cisza. Tyler siedział tak przez jeszcze jakiś czas wpatrując się w widok za oknem, kiedy pewna myśl przmknęła mu przez głowę. Nie sądził, żeby to był dobry pomysł, ale było już za późno. Teraz czekał z telefonem przy uchu czekając aż osoba po drugiej stronie odbierze. Chociaż uważał, że pewnie nie skoro jest tak późno. Minęło kilka sygnałów i Joseph usłyszał głos w słuchawce.

Tyler? Coś się stało? Późno jest...

N-nie, nic się nie stało... Tylko... nie mogę spać...

Minęło parę sekund zanim Josh odpowiedział brunetowi. Tyler czuł, że nie powinien był dzwonić do swojego chłopaka w środku nocy tylko dlatego, że miał problem ze snen.

Poczekaj chwilę, będę za niedługo.

Co? Ale Josh...

Po prostu poczekaj, daj mi parę minut i posiedzimy sobie razem.

Och... Okej, ale nie musisz...

Ale chcę, do za niedługo.

Okej, pa.

Joseph nie spodziewał się, że tak się ta rozmowa rozwinie. Myślał, że tylko na niej się skończy, że pogadają jakiś czas i tyle. Tymczasem Josh w środku nocy postanawia przyjechać do Tylera zamiast zostać w ciepłym łóżku.
Brunet jednak nie bardzo wierzył w to, że Dun ma zamiar go odwiedzić, więc dalej siedział przy oknie wpatrując się w obraz za nim.

Jakie wielkie było zaskoczenie, kiedy zobaczył chłopaka o czerwonych włosach jadącego rowerem po chodniku. Jak poparzony zerwał się z miejsca i zbiegł po schodach do drzwi wejściowych. Otwarł je na oścież i poczuł delikatny chłód na całym ciele.
Dun w tym momencie zdążył już zsiąść z roweru i oprzeć go o ścianę budynku.

Joseph naprawdę nie sądził, że zobaczy Duna o tej godzinie u siebie w domu. Był w delikatnym szoku, kiedy Josh przytulił go na powitanie, a ten dopiero po chwili oddał uścisk, zagłębiając głowę w zgięciu szyji czerwonowłosego.

(not) ALONE // Joshler [zakończone]Where stories live. Discover now