•𝙴𝙿𝙸𝙻𝙾𝙶•

252 10 20
                                    

~Spotkanie po latach~

               Po rozstaniu z Lisą, Jennie stała się markotna i milcząca. Nie miała na nic ochoty, nawet na grę na pianinie. Zaniedbywała szkołę i miała myśli samobójcze. W końcu, przez odcięcie się od wszelkich kontaktów, wpadła w depresję. Yoongi próbował wesprzeć ją w tych trudnych chwilach, ale z marnym skutkiem. W końcu posłał ją do psychologa. Jennie tego nienawidziła - raz w tygodniu musiała do niego iść, a ten „głupi psycholog" zadawał jej pytania, przez które potem ciągle przypominała sobie głębokie, ciemne oczy Lisy i jej blond-rude, gęste włosy. Z czasem jednak - po trzech, czterech lub nawet pięciu latach - miłość życia Jennie stała się tylko wspomnieniem.

***

                Dwudziestopięcioletnia Kim Jennie szła ruchliwymi ulicami Seoulu w kierunku studia. Była sławną modelką pojawiającą się na okładkach wielu koreańskich, ale też międzynarodowych magazynów. Dzisiaj dostała nową propozycję, ale nie wiedziała o niej jeszcze zbyt wiele. Miała rozszerzyć swoją karierę do aktorstwa. Dostała propozycję grania jednej z głównych ról w jakimś musicalu. Zawsze coś tak na dobry początek. Jeśli jedną z głównych ról można nazwać początkiem.

                  W studiu dowiedziała się szczegółów. Poznała również reżysera i inne osoby pracujące nad filmem. Przejeżdżała po nich wzrokiem, gdy jej spojrzenie wylądowało na średniej wysokości dziewczynie z blond włosami w niestarannym, koku. Miała być choreografką. Nieznajoma poprawiła okulary zerówki i podeszła do Jennie.

- Dzień dobry, mam na imię Lalisa Manoban i będę choreografką w planowanym filmie. Potrzebuje pani czegoś?

- Nie, Nie, dziękuję, Liso.

- Czekaj- czemu mówisz do mnie „Lisa"? Niewiele osób wie, że wolę tą wersję od pełnego imienia...

- Nazywam się Kim Jennie.

- Jennie?! - Zaskoczona wymigała się, aby pójść do domu przed zakończeniem spotkania.

                  Zrobiła coś źle? Czemu ona ucieka...? Gdy mogła już wyjść z budynku, postanowiła pojechać pod stary dom blondynki. Może tam będzie? Tak jak przypuszczała, jej auto tam stało, więc pewnie była w środku. Zapukała do drzwi zestresowana. Po chwili w drzwiach ukazała się Lisa.

- C-co ty tu robisz? - Miała oczy wielkie ze zdziwienia i próbowała zamknąć drzwi, ale Jennie je przytrzymała.

- Proszę, pozwól mi wejść... - spojrzała na nią błagalnie.

- O-okej... - wpuściła brązowowłosą do środka. - O co chodzi?

- Czemu wtedy uciekłaś...?

- Muszę się tłumaczyć? Przypomniałaś mi o przeszłości, którą dawno zostawiłam za sobą. Jennie, to już zamknięty rozdział...

- Nie kochasz mnie już...?

- Kocham, ale zrozum, że wtedy byłyśmy - mimo, że pełnoletnie, to nadal dziećmi. Poza tym spójrz na siebie. Jesteś światowej sławy modelką, a ja? Filmową choreografką, ujętą w napisach końcowych, których i tak nikt nie czyta. Jesteśmy z zupełnie różnych światów. Po skończeniu pracy nad filmem, widzimy się ostatni raz.

- Lis, co się zmieniło...? Dlaczego mnie tak odrzucasz... - mówiła z bólem w głosie.

- To nie tak...Po prostu nie chcę ci zniszczyć kariery. Ułożyłaś sobie życie.

- Kariera? Ty jesteś ważniejsza. Proszę, nie rób tego drugi raz, nawet nie wiesz przez co wtedy przeszłam...

- MYŚLISZ, ŻE TAKA DECYZJA JEST DLA MNIE ŁATWA?! NIE! Ja przynajmniej przez ten czas nie znalazłam sobie nikogo nowego.

- Mówisz o Riwon...?

- TAK.

- Myślałam, że dzięki niej zapomnę o tobie i zacznę normalnie żyć...

- I co, udało się? - Mówiła z coraz większym wyrzutem.

- Nie...Lis, proszę. Jeśli nie chcesz znowu być moją dziewczyną, to bądźmy chociaż przyjaciółkami...

- Przepraszam, Jennie, ale nie mogę - po tych słowach Lisa wyprosiła brązowowłosą.

Obie usiadły tyłem do drzwi opierając się o nie. Nie zdawały sobie sprawy, że obie robią to samo. Obie się popłakały, obie cierpiały i obie coś blokowało przed ponowną znajomością. Jennie napisała karteczkę do Lisy i wsunęła ją pod drzwi. Blondynka zaczęła czytać.

~Kochana Lis!~
Przepraszam za wszystko. Nie wiem dlaczego coś nie pozwala nam znowu być razem, ale możliwe, że to coś ma rację. Boli mnie, gdy to piszę, ale życie takie już niestety jest. Są miłosne historie kończące się dobrze, ale są też te, które kończą się źle. W sumie w rzeczywistości więcej jest tych drugich, ale równoważą to książki i filmy, które w większości kończą się dobrze. Może nie dane było nam być parą...? Może to jednak nie był dobry pomysł?
Ale wiesz, są etapy w życiu, przez które po prostu musimy przejść. Są osoby, które musimy poznać, a potem je stracić. Zmieniłaś mnie, Lis. Dzięki tobie jestem o wiele lepszą osobą.
Postaram się nie pokazywać ci się z Riwon, bo wiem, że będziesz przez to cierpieć tak jak ja cierpiałabym, gdybym zobaczyła cię z kimś innym.
Pamiętam jak się w tobie zakochałam. To było w sumie od pierwszego wejrzenia. Byłam w tobie wręcz zadłużona i przyznam się, że zdarzyło mi się cię stalkować...Gdy wpadłaś wtedy na Taehyunga...Czułam wtedy taką wielką zazdrość, gniew i nienawiść, ale też martwiłam się o ciebie.
Trzymaj się Lis i miej jak najlepsze życie.
~Jennie~

                 Lisa wsunęła pod drzwi mniejszą karteczkę, gdzie napisała:

사랑해 젠니에*

- Też cię kocham, Lis...

Jennie przytuliła karteczkę do piersi i uśmiechnęła się leciutko. Musi dalej żyć i być szczęśliwa. Z jednego powodu - bo Lis by tego chciała.

——————————————————
* Kocham cię Jennie

I to już prawdopodobnie koniec tego opo 😞
Komentujcie co sądzicie o tym zakończeniu i czy spodziewaliście się czegoś innego-
Mam nadzieję, że całe opo się podobało i zapraszam do następnych, które kiedyś napiszę
Trudno mi się z tym rozstawać...

Stalker | JenlisaWhere stories live. Discover now