II rozdział

6.4K 175 12
                                    

Wstałam o godzinie dziesiątej . Jest sobota więc mogłam dzisiaj dłużej pospać. Po kilku minutach zeszłam z łóżka i podeszłam do szafy wybrać ubrania na dziś. Wybrałam dżinsy i biały top z napisem ,,swag". Spojrzałam w lustro. Zobaczyłam w nim średniej wysokości szczupłą brunetkę, o piwnych oczach i włosach sięgających do ramion. Moim zdaniem mam przeciętną urodę nie jestem brzydka, ale nie jestem piękna ja po prostu jestem ładna. Gdy już skończyłam się  przeglądać zeszłam na dół zjeść śniadanie. Od razu skierowałam się do kuchni, w której zastałam mojego tate aż dziwne bo zawsze o tej porze był w pracy.

-Czemu jesteś w domu? -odparłam zdziwiona.

- Dzisiaj postanowiłem popracować w domu.

- Dziwne ..

Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Nagle tata sie odezwał.

-Nie wychodź dzisiaj z domu. - powiedział spoglądając na mnie

-Czemu? -zapytałam oburzona

- Martwię się o Ciebie

-Raz mnie ktoś śledził a Ty robisz z tego cyrk. - podniosłam głos. - Coś mi grozi?- dodałam po chwili

- Nie - odparł natychmiast

- No to po co to wszystko robisz?

- Po prostu się martwię

- Dlatego, że sie martwisz mam w ogóle nie wychodzić z domu?

- Będziesz mogła wychodzić, ale będzie musiał ktoś cie pilnować. Jeszcze dzisiaj zjawi się tu twój prywatny ochroniarz

-Co? Żartujesz sobie? - roześmiałam się

-Nie - powiedział poważnie

- Będę miała ochroniarza? Super będzie za mną chodził jakiś stary koleś z grobową miną i w ogóle nie będzie sie odzywał. Odstraszy wszystkim moich znajomych! -oznajmiłam mocno zirytowana. - Mam 19 lat, nie potrzebuje opiekunki! Sama umiem sobie radzić - w tej chwili już krzyczałam

- Już zdecydowałem, niedługo przyjedzie - powiedział poważnie

Wkurzona wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę i próbowałam się uspokoić. Nie rozumiem czemu mam mnie ktoś pilnować. Przecież sam powiedział, że niby nic mi nie grozi.. Więc po co mi ochroniarz?! Nagle do pokoju wszedł wysoki brunet o zielonych oczach. Ubrany był w dżinsy, jakoś koszulkę i skórę. No i cóż muszę przyznać że jest naprawdę przystojny.

-Puka się -powiedziałam oburzona

- Ja nie muszę pukać - odparł z zadziornym uśmieszkiem

- W ogóle kim jesteś i co robisz w moimi pokoju? - wstałam

- To jest Alex twój ochroniarz a to moja córka Tess. - odezwal się mój tata który również wszedł do mojego pokoju. - Ja teraz muszę wyjść bo mam ważną sprawę - oznajmił wychodząc z pokoju.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy aby wyjąć z niej ubrania. Gdy otwierałam drzwi złapał mnie za rękę.

- Gdzie idziesz? - spytał

- Do łazienki. Możesz mnie puścić? - Zabrał swoją rękę i zaczął za mną iść. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego.

- Czemu za mną idziesz?

- Mam Cie pilnować.

- I co może jeszcze wejdziesz ze mną do łazienki? - spojrzałam na niego wkurzona

- Jeżeli będzie trzeba - powiedział z uśmiechem

- W twoich snach - odpowiedziałam

Oparł się o ścianę i zaczął się śmiać. Spiorunowałam go wzrokiem i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wyszłam z łazienki i od razu ruszyłam do swojego pokoju, w ktorym siedział Alex. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzine dwudziestą trzecią.

- Będziesz tu nocował? - usiadłam na łóżku

- Tak - powiedział z uśmiechem

- Możesz iść do gościnnego pokoju, pokój jest koło mojego po prawej

- No nie wiem czy mogę Cie zostawić - droczył się

- Idź już lepiej i mnie nie denerwuj

- Nie denerwuj się, złość piękności szkodzi skarbie

- Nie mów tak do mnie! - wycedziłam przez zęby           

-Czemu? - zapytał głupio

-Bo nie życzę sobie tego

-Widzę że charakterek masz po ojcu   

-Skąd możesz wiedzieć?- zapytałam mocno wkurzona jego zachowaniem                    

- Wiem więcej niż Ci się wydaje, dobranoc - mrugnął do mnie okiem                   

-Dobranoc                                   

- A i gdybyś mnie potrzebowała wiesz gdzie jestem – powiedział wychodząc z pokoju.

Dlaczego ten chłopak musi być taki wkurzajacy? Jak ja mam z nim wytrzymać? Jak? Po kilku minutach rozmyślania usnęłam.                                                                  
Jak podobał wam się ten rozdział? Komentujcie ;D Do następnego ;)

Nigdy w życiuWhere stories live. Discover now