13. Co ma wisieć, nie utonie

2.1K 66 38
                                    

Wyglądał tak dobrze. Biała bluzka opinała lekko jego tors przez co wyraźne były jego mięśnie. Czarne jeansy z dziurami i czarna skórzana kurtka. Jak zawsze. Kosmyki włosów opadały mu na czoło. Wygląda bardzo dobrze.

-Dzięki, że zaczekałyście świnie.- Ethan stanął obok nas. Wcale nie było to celowe i nie wiem o co ci teraz chodzi.

Zaczęłam witać się ze wszystkimi po kolei krótkim uściskiem. Nie uniknęłam tego, czego bardzo chciałam. Stanęłam, jak słup soli przed chłopakiem. Mam się z nim przywitać? A co jeśli on się odsunie i będę się czuć głupio?

-Brown.- Usłyszałam zachrypnięty głos.

-Wood.- Odpowiedziałam. Czy to właśnie było przywitanie? Nie wnikam w to.

-Pogadacie sobie w samolocie, a teraz musimy pilnie iść na odprawę gołąbeczki.- Blondyn poklepał po ramieniu stającego przede mną chłopaka.

Chwila jakie gołąbeczki?

***
Jesteśmy już w połowie lotu. Dosłownie, gdybyśmy minutę później wyszli z odprawy nie wpuściliby nas na pokład. Na szczęście stewardesy tutaj są bardzo miłe, a już, zwłaszcza dla przystojnych mężczyzn. Czułam jak te zdziry pałają do nas nienawiścią zupełnie jakby, to właśnie one leciały razem z nimi. Biedne nie mają nawet takiej możliwości. Przykre.

Byłam zawiedziona, bo tak bardzo chciałam siedzieć przy oknie, a wylądowałam na początku, siedząc obok jakiegoś chłopaka. Na oko dałabym mu z dwadzieścia pięć lat. Był nawet niezły. Wyglądał jakby właśnie leciał na jakieś spotkanie biznesowe. Koszula, eleganckie spodnie i marynarka. Jakoś dziwnie. Włosy miał ułożone do tylu na żel tak starannie, że aż bolało. Pan perfekcyjny. Oczy były ciemno-granatowe takie poważne i bez zabawy. Bryce ma ładniejsze. Chociaż są puste i pełne lodu to są ładne. Bardzo ładne. Bezduszni ludzie mają tak ogromne szczęście. Zwłaszcza dupek bez serca.

Moment dlaczego ja o tym w ogóle myślę ty weź się ogarnij Brown!

Z tego, co się orientuje to wszyscy siedzieli jakoś obok siebie. Dove siedziała z Harrisem. To ci nowość. Jose siedziała z Rossem. Może to będzie jakaś nowa miłość? Nick trafił na biedną Steph, która od razu włożyła w uszy słuchawki i poszła spać. Co się dziwić. Ethan trafił na przystojnego Hiszpana z czego był bardzo zadowolony. Ten to jak zwykle ma farta w życiu. To wszystko dlatego, że jest głupi, a głupi to ma zawsze szczęście! Siedzenie po mojej prawej zajmowała jakaś blondynka o długich włosach i niebieskich oczach, która była wprost zachwycona osobą siedzącą obok niej. Wood. Nie dość, że dostał moje miejsce przy oknie to jeszcze głupio się do niej szczerzy. Kretyn i debil i idiota!

I po co się tym przejmować?

Stało się. Zgrabna blondynka wstała niespodziewanie, machając ręką w stronę chłopaka, na co ten łobuziarsko się uśmiechnął, oblizując górną wargę. Dziewczyna zniknęła z pola widzenia, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że zniknęła razem z nim. Rzygać mi się chce. Jak w ogóle można się ruchać w samolocie! To jest zero poszanowania!

A może by tak ...

Ostrożnie dopięłam pas i rozejrzałam się, czy na pokładzie nie ma żadnej stewardesy. Moje piękne i kochane szczęście. Wstałam bardzo wolno z mojego miejsca. Niech będą, chociaż pozory. I pomknęłam tak szybko, jak mogłam do wolnych miejsc obok. Usiadłam na dawnym miejscu bruneta. W końcu siedzę przy oknie. Wszystko już jest pięknie.
Oparłam głowę o rękę i zaczęłam wyglądać za okno, rozglądając się dosłownie wszędzie. Życie z takiej wysokości wydaje się takie piękne.
Jak tak sobie patrzyłam przez, to okno moje oczy zaczęły się do siebie okropnie kleić, a szkoda, bo chciałam zobaczyć reakcje chłopaka i tym bardziej reakcje blondyneczki, ale no niestety nie jestem w stanie powstrzymać się od zamknięcia oczu. To jest silniejsze. Przymknęłam swoje powieki i oddałam się całkowicie mojej wyobraźni. Najlepsze są te historie tworzone przez was w głowie.

Drive awayWhere stories live. Discover now