4. Nie chwal dnia przed zachodem słońca

3.5K 86 41
                                    

Popatrzyłam na pierwszą z osób, którą był przystojny chłopka w kręconych włosach. Miał ciemne brązowe oczy, a jego kości policzkowe ozdabiały jego nieskazitelną twarz. Był przystojny, ale nie mój typ. Ubrany był w bardzo dużą koszulkę, która miała wycięte rękawy. Jego dołem garderoby były zwykłe szare szorty dresowe. Popatrzyłam na drugą z osób i na jej widok zamęczałam czoło i wytrzeszczyłam oczy. Był to Nick. Chłopak patrzył się wprost na mnie, wyczekując mojej reakcji. Był on ubrany w czarną koszulkę z krótkim rękawkiem i zwykłe jeansy, które były lekko opinające. Spuściłam z chłopaka wzrok rozglądają się po całym pomieszczeniu, poszukując trzeciej osoby. Widziałam trzy pary botów na sto procent! A może mam jakieś zwidy.

-Gdzie jest Bryce?- Spytała nagle blondynka.
Gdzie kto jest? Wiedziałam, że musi być jeszcze trzeci!

-Oblał się farbą i poszedł się umyć.- Popatrzyłam na chłopaka.- Jestem Peter.- Zwrócił się w moją stronę i podszedł do mnie, wystawiając rękę.

-Liv.- Mruknęłam i uścisnęłam jego rękę.

-Piękne imię.- Pociągną moją rękę, którą wciąż trzymał i złożył na jej wierzchu krótki pocałunek. Powstrzymywałam się, aby tylko nie wybuchnąć tam śmiechem.

-Ross wara!- Już uwielbiam tę dziewczynę.- Przepraszam cię Liv, to typ niewyżytego seksualnie muła.- Nie wytrzymałam i roześmiałam się, a po chwili usłyszałam śmiechy innych.

-Skąd wy się znacie?- Zapytał Nick.

-Wpadłam na Liv kiedy do was szlam.- Wzruszyła ramionami i spojrzała w moją stronę na co lekko się uśmiechnęłam. Blondynka nagle zmieniła obiekt, na który patrzyła i teraz jej wzrok kierował się w stronę drzwi, które były za mną. Popatrzyłam na pozostałych, a ci również patrzyła się na coś, co znajdowało się w drzwiach. Powoli zaczęłam się odwracać w stronę zainteresowania pozostałych. Pierwsze co zobaczyłam po odwróceniu się, był czyjś nagi tors, który był ładnie zarysowany. Gdy zrozumiałam, że właśnie gapie się na kogoś bez koszulki przełknęłam ślinę. Po chwili jednak postanowiłam unieść spojrzenie ku chłopakowi i wiecie kogo zobaczyłam? Tak, to był dokładnie ten sam chłopak, którego poznałam w klubie, oblewając go Colą! Nie wierzę, że ten psychopata tu jest. Chłopak patrzył wprost na mnie, ale nie był zaskoczony czy zły. Właściwie to nie mam pojęcia co czuł, bo miał kamienną minę i zero jakichkolwiek uczuć. Wymieniałam się spojrzeniami z wysokim brunetem przez dłuższy moment.

-Co się tu dzieje?- Odezwał się po raz pierwszy chłopak i przerwał naszą wymianę spojrzeń w przeciągu jednej sekundy.

-To jest ...- Zaczęła blondynka.

-Wiem kim ona jest, ale co ona tu robi?- Zmrużyłam oczy na jego słowa. Co go to interesuje? Lepsze pytanie brzmi, co on tu robi.

-Zaprosiłam Liv to moja koleżanka.- Spuściłam wzrok na podłogę, która wydawała się być bardziej, interesując niż ten bencwał.

-Stary to mało istotne.- Powiedział chłopak i objął mnie ramieniem na co spojrzałam na niego wymownie i ściągnęłam dłoń brązowookiego.

- Obejrzymy coś?- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł Dove ...

- Jestem za!- Odpowiedział chłopak stojący obok mnie.

-A więc, zapraszam do salonu.- Blondynka uśmiechnęła się, patrząc wprost na mnie. Nie chciałam robić jej przykrości, więc próbowałam ukryć moje niezadowolenie i oddałam uśmiech dziewczynie. Ta gwałtownie ruszyła w stronę wyjścia i zniknęła za drzwiami. Następnie Wyszedł Peter i w pomieszczeniu zostałam tylko ja, Nick i ten idiota. Nie wiedziałam czy mam wyjść czy poczekać, aż każdy wyjdzie. Kątem oka zerknęłam na chcącego coś powiedzieć Nick'a jednak ten popatrzył się na swojego kolegę i zrezygnował ze swojego pomysłu, a następnie bez słowa wyszedł z kuchni. Postanowiłam zrobić to samo i zaczęłam powoli podchodzić do drzwi, a kiedy chciałam już wyminąć chłopaka ten zwinnie złapał za mój nadgarstek i odwrócił w swoją stronę tak, że patrzyłam wprost na niego.

Drive awayWhere stories live. Discover now