10. Apetyt rośnie w miarę jedzenia

2.1K 70 15
                                    

Byliśmy już spóźnieni, a nawet nie wyszliśmy z domu. Ethan, jak zwykle panikuje, że jego włosy nie są równo idealne, bo uwaga! Są przechylone o milimetr w bok.

-No zobacz,  jak to wygląda!-Krzyknął rozżalony chłopak. Wciąż stał przed lustrem, poprawiając włosy.-Udało się!- Podskoczył z ekscytacji.

-Bardzo mnie to cieszy, a teraz musimy iść lalusiu.- Powiedziałam i zaczęłam powolnie wychodzić z łazienki.

-Czekam w samochodzie!- Krzyknęła z dołu Steph. Popatrzyłam na siebie z chłopakiem i od razu zaczęliśmy niepohamowanie szybko biec w stronę wyjścia. Nie ma szans, że oddam mu moje honorowe miejsce z przodu.

Zbiegałam po schodach jak najszybciej potrafiłam, ale niestety nie trwało,  to długo. Byłam już w połowie drogi, kiedy poczułam, jak czyjeś łapska owijają się na mojej talii, a chwile później zostałam przeniesiona za chłopaka, który położył mnie za sobą na schodach tym samym sprytnie mnie, wymijając. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam, licząc na to, że jednak wyprzedzę Ethan'a. Nigdy nie byłam dobra w sporcie. Wyszłam z domu, a przed samochodem stał szczerzący się chłopka. Z naburmuszoną miną podeszłam do tylnych drzwi i otworzyłam je, unosząc się dumą. Rzuciłam jeszcze krótkie spojrzenie w stronę Walkera, a następnie wsiadłam do auta i złożyłam swoje ręce na krzyż.

- Nie rób takiej miny, bo ci tak zostanie.- Powiedziała dziewczyna i wsiadła na miejsce kierowcy.

Mało co i bym zapomniała wam wspomnieć, że nasza kochana Steph zdała w końcu prawo jazdy. Nigdy więcej nie będzie mieć dopuszczane, bo nie ma prawka. życie potrafi, jednak być cudowne.

-Możemy już jechać?- Wycedziłam.

Brunetka machnęła ręką w stronę wciąż
stojącego przed autem Ethan'a. Ten jedynie zaśmiał się i wszedł do samochodu nic nie mówiąc.

-Pasy.- Szepnęła jeszcze na koniec dziewczyna w naszą stronę, a my posłusznie wykonaliśmy jej polecenie.

Chwile później ruszyliśmy w stronę naszego celu, i to właśnie wtedy zaczęłam się panicznie zastanawiać, co będzie, gdy spotkam się z Wood'em po naszym ostatnim spotkaniu.

—————

-Ja chciałam tylko...- Nie wiedziałam co tak naprawdę mam powiedzieć. Widziałam, jak jego dłonie lekko drgały na stole, a wzrok nie opuszczał mnie nawet na jedną sekundę.

-Ty zawsze tylko chcesz.- Wyrwał nagle. Patrząc na to obiektywnie to miał w stu procentach racje. Cały czas o coś dopytuje, ale to nie moja wina, że mają tak wiele tajemnic.

-Okej czy będzie ktoś tak łaskaw i powie mi co się do cholery dzieje?- Blondynka uniosła swój głos.

-Wczoraj spotkali Adalyn.- Mruknął Nick. Ciekawe czy podzielił się z nim też o tym, co wydarzyło się w jego mieszkaniu.

Dlaczego w takiej sytuacji myślisz akurat nad tym? Aj no tak, jesteś popieprzona.

-Chwila co?- Pokręciła głową, myśląc że się przesłyszała.- Ty sobie ze mnie żartujesz? Dlaczego jesteście tak bezmyślni? Och i jeszcze dowiaduje się o tym ostatnia.- Gwałtownie odwróciła się w moim kierunku, na co się lekko wzdrygnęłam.- Mam nadzieję, że nic ci nie zrobiła.- Robię się coraz bardziej dziwnie.

-Nie.- Odpowiedziałam bardzo szybko, machając przecząco głową.- Pytała się tylko, skąd znam Bryce'a i czy wiem, od kiedy jest w mieście.- Odparłam zgodnie z prawdą.

-Mówiłam ci, że nie odpuści, ale oczywiście tutaj to ty jesteś najmądrzejszy.- Prychnęła w stronę bruneta. Ten, jednak wydawał się niewzruszony całą sytuacją.

Drive awayWo Geschichten leben. Entdecke jetzt