Rozdział 31

291 11 0
                                    

Nowa posiadłość, w której miała zamieszkać, była niewiele mniejsza od głównej posiadłości Curtisii. Daniel wydawał się bardziej odprężony.

- Wszyscy, którzy tu pracują są sprawdzeni i lojalni. Nie musisz się obawiać. Możesz swobodnie o wszystkim rozmawiać.

- Wiedzą o tobie i twoim partnerze?

- Tak.

- O Luciusie?

- Hm?

- Że jest szpiegiem?

- Tak. Część ze służby jest taka jak... jak James i ja. Część to emerytowani szpiedzy, którzy służyli jeszcze u ojca Luciusa. Jesteś tu bezpieczna.

- O ile James mnie polubi.

- Nawet jeśli nie, to jest na tyle dobrze wychowany, że nie będzie ci robił żadnych przykrości.

- Dziękuję, że tyle dla mnie robisz, Daniel.

- Nie musisz dziękować. Mi ten układ również jest na rękę, nie zapominaj o tym.


Mogła odświeżyć się po podróży. Pokój był mniejszy, niż ten, który miała do dyspozycji u Luciusa. Był jednak bardzo przytulny, miał własną łazienkę. Umyła się, przebrała w lżejszą suknię bez gorsetu i rozpuściła włosy. Skoro Daniel zapewniał ją, że może się tu czuć swobodnie, to może znowu zacznie nosić spodnie? Te wielkie suknie nigdy nie były dla niej.

Zeszła na dół. Ktoś ze służących zaprowadził ją do salonu.

- Pan Daniel i panicz James już na panią czekają.

- Dziękuję - odparła.


Daniel stał z filiżanką i spodkiem w dłoniach. James, jak się domyślała, siedział na sofie tyłem do niej.

- Och, Ellie. Już jesteś. Właśnie na ciebie czekaliśmy...

- Wybaczcie, że zajęło mi to tak długo.

- Nie, nie. Nic się nie stało. Poznaj proszę...

- Ellie? - mężczyzna wstał i odwrócił się do niej.


Znała go. Bardzo dobrze go znała. Nie wiedziała, czy może to okazać, więc stała jak posąg.

- Ellie! To naprawdę ty! - James przytulił ją mocno.


Uśmiechnęła się i przytuliła go. Przeczesała dłonią jego włosy, tak jak robiła to zawsze.

- Jessi! - trzymała go mocno.

- To wy się znacie? - Daniel wyglądał na zagubionego.

- Tak! To Ellie z Dzielnicy Biedoty. Mieszkaliśmy razem w baraku. Mogłeś mi powiedzieć, że to ona! Spodziewałem się jakiejś nadętej paniusi!


Obejmował Ellie cały czas, gdy usiedli razem na sofie. Wtuliła się w Jessiego zrelaksowana. Daniel musiał usiąść.

- Czy ja wam czasami nie przeszkadzam?

- Oj, daj spokój, kochany. Wiesz ile lat jej nie widziałem?!

- To... nie masz nic przeciwko...?

- NIE! Oszalałeś? Sam bym z nią wziął ślub, gdybym mógł! - ścisnął jej policzki czule.


Roześmiała się. Nie spodziewała się, że go tutaj spotka. Nigdy nawet nie przypuszczała, że kiedykolwiek znowu się zobaczą. Rozmawiali do nocy, aż usnęli obok siebie pod kocem na sofie. Daniel przyglądał im się, z lampką wina, uśmiechnięty. Lucius będzie zadowolony, że Ellie ma towarzystwo. I zazdrosny. Był potwornie o nią zazdrosny, mimo że nie dawała mu powodów. Gdy nie byli razem, nie mógł znieść tego, że ona widuje się z Spencerem. Jak wrócił poparzony, okaleczony, czasami wyrwało mu się, że boi się, że będzie teraz ją obrzydzał. Było mu go żal. Nie mógł być szczęśliwy z powodu tytułu. Mógł mocniej zabiegać o to, żeby to on został lordem i nie zrzucać tego ciężaru na barki Luciusa. Gdyby tylko wiedział z czym to się wiąże...

Dni upływały im szybko. Gdy nadrobili zaległości w swoim życiu, Ellie skupiła się na szklarni. Potrzebowała pracy. Bardzo tęskniła za Luciusem. Jednej nocy siedziała długo w szklarni. Cały dom już spał, a ona podziwiała nocne kwitnienie kaktusów. Gdy poczuła pocałunek na szyi, uśmiechnęła się.

- Lucius?

- Mhmm... - objął ją.

- Tęskniłam.

- Ja również - zabrał ją do jej pokoju.


Śniadanie jedli już w czwórkę. Lucius nie był tak otwarty jak oni, ale wydawał się odprężony w ich towarzystwie. Spędzili razem kilka wspaniałych dni. Przed wyjazdem poprosił Daniela na rozmowę w cztery oczy. Podał mu pudełeczko.

- To pierścionek zaręczynowy dla Ellie.

- Już?

- Tak. Emilia organizuje... jak ona to nazwała... kolację z okazji urodzin Richarda? Możesz wtedy się oświadczyć.

- Lucius...

- Słucham.

- Ech, nie ważne. Zrobię, jak mówisz. A jak... Emilia?

- Brzuch jest już widoczny - wzruszył ramionami.

- Co zamierzasz?


Zacisnął usta.

- Nie wiem. Mam jeszcze trochę czasu.

- Rozumiem. Bezpiecznej podróży i do zobaczenia wkrótce.


Lucius ubrał maskę i wsiadł na konia. Gdy odjechał, Ellie kilka dni chodziła smutna. Nadeszło zaproszenie, o którym wspominał. Musieli pojechać. Nie mówił jej, że planuje się oświadczyć, ani że pierścionek został wybrany przez Luciusa.

Na kolacji byli wszyscy "ważni" i znaczący ludzie z Recavum. Emilia starała się być najważniejsza, jak tylko mogła. Na ich widok skrzywiła się na sekundę, ale nie mogła zrobić sceny przy towarzystwie. Mogła za to rozpuścić złośliwe uwagi i plotki o Ellie.

Ellie zrobiło się słabo, gdy zobaczyła, że Emilia jest w ciąży. Czy to dziecko Lorda? Czy kochanka? Daniel zauważył, że jej nastrój był jeszcze gorszy.

- Chodzi o Emilię i jej... stan?

- Wiedziałeś, prawda? To jego dziecko? - mówiła osłabiona.

- Wiedziałem od jakiegoś czasu. I nie, to nie jest dziecko Luciusa - uśmiechnął się do niej pocieszająco.

- Och - uśmiechnęła się również, delikatnie.


Zastanawiała się, jak musi czuć się w tej sytuacji Lucius i co zrobi. Było jej go tak żal. Musiało mu być ciężko, widzieć jak dowód zdrady żony jest przypisywany mu. Jak gratulowano mu spłodzenia potomka, dziedzica nazwiska... spojrzała w jego stronę ze smutkiem. Czy uzna dziecko swojej żony? Jaki zresztą miał wybór?

Po kolacji, towarzystwo zajęło wygodne miejsca w salonie z winem i innymi alkoholami. Lucius siedział sam na fotelu i nie szukał towarzystwa innych. Obserwował swoją kochankę cały czas ukradkiem. Nie mówił jej o ciąży żony. Był pewien, że to nie było jego dziecko.

Emilia czuła się jak ryba w wodzie. Wszyscy gratulowali jej błogosławionego stanu, pytali o samopoczucie. Była gwiazdą wieczoru. Tylko widok przyrodniej siostry... to psuło jej humor. Na szczęście udało jej się rozpuścić kilka ploteczek o Eleonorze. Mimo ciąży, nie odmawiała sobie alkoholu. Nie zauważyła przez to, jakie spojrzenia tak naprawdę posyłają jej goście. Wszystko było tak, jak sobie tego życzyła, dopóki Daniel nie postanowił zepsuć jej wieczoru.

Złodziejka i LordWhere stories live. Discover now