[224] Imp, pomógłbyś! [przeciętny: 3/6]

Start from the beginning
                                    

Saszka, nawet bez okularów na smukłym, orlim nosie, dostrzegła, jak Elka wywraca intensywnie zielonymi oczami i momentalnie stanęła w obronie przyjaciółki.

– Jakby tobie poszło lepiej!

– Przynajmniej nie próbowałam nikogo zabić!

– Ależ skąd, ty tylko przepowiadasz ludziom brutalną śmierć! – Ponieważ trudno odgadnąć, co i kto mówi, warto po „obronie przyjaciółki" zamiast kropki postawić dwukropek.

Leta uniosła pytająco brwi, więc Sasza poczuła się w obowiązku dodać: – Pytająco uniosła brwi (przykład jak wyżej).

Czuła się wystarczająco zmaltretowana i nie potrzebowała dodatkowych atrakcji w postaci zmiażdżonych nóg i nowiutkich butów do wyrzucenia. – Przed chwilą jej buty tonęły w magicznej pianie, czy i to nie mogło ich zniszczyć?

Arleta[,] zaskoczona odpowiedzią, przestała zwracać uwagę na osła. – „Zaskoczona odpowiedzią" można śmiało uznać za wtrącenie.

Krzyk brzmiał tak desperacko, że nawet Nastka oderwała się na chwilę od zbierania rozrzuconych po polanie, całkiem już zniszczonych[,] notatek. – A tutaj ostatni przecinek zbędny.


Rozdział 2

Tym razem jednak musiała poświęcić upalne czerwcowe przedpołudnie na zrobienie czegoś, z czym sobie nie radziła. Musiała wziąć się w garść i udowodnić, że potrafi wykonać zadanie wylosowane na egzaminie, jeśli zamierzała podejść do drugiego terminu, oczywiście. – Pewnie wiesz, co zaraz powiem. ;) Partykuła na początek. Chyba że masz na myśli, że jednak musiała, a nie jednak tym razem. Przy okazji: powtórzenie.

W powietrzu, oprócz smrodu eliksiru, unosił się zapach świeżych ziół i czosnku przybitego nad łóżkiem (obok łapacza snów) dla obrony przed wampirami (i koszmarami), którego nie maskowała nawet miodowa woń dziewanny[,] zasadzonej pod oknem. – Czosnek w stanie surowym nie pachnie jakoś bardzo intensywnie. Chyba że się go obierze z łupinek i przekroi ząbek czy dwa. Ale to można zrzucić na jakieś, ja wiem, wzmocnienie magiczne? Ostatni przecinek zbędny.

Zazwyczaj czarne, szare i białe, choć zdarzały się nieco bardziej egzotyczne, czerwone lub zielone odmiany należące do papug. – To bardziej kosmetyka, ale po „egzotyczne" wstawiłabym dwukropek.

Dyńcia była jednak za mała, aby je wszystkie pomieścić, dlatego na widoku pozostały tylko najpiękniejsze okazy, podczas gdy reszta leżała smętnie poupychana w pudłach. – Ponownie, partykuła przed wyraz, który wzmacnia. Zależnie od tego, czy „smętnie leżały" czy były „smętnie poupychane".

Dziewczyna [Sasza] miała rękę do zaklęć, ale zupełnie nie radziła sobie z opieką nad roślinami; każdy kwiat pozostawiony pod jej opieką usychał w ciągu kilku dni. Właśnie dlatego oblała pierwszy termin egzaminu, który polegał na zaprezentowaniu trzech sposobów poradzenia sobie z mandragorą (choć odmówiła udzielenia konkretniejszych wyjaśnień). – Tak, wiemy, wspominałaś o tym w pierwszym rozdziale. Raz wystarczy, to dla czytelnika dość świeża informacja.


Rozdział 3

Koniec końców podpisy zdobywali prześladowcy-altruiści ("nie przestanę cię gnębić, dopóki nie pozwolisz mi sobie pomóc!") albo początkujący kryminaliści-wnuczkowie ("babcia mi świadkiem, tak cię przeklnę...!"). – W języku polskim stosujemy tzw. cudzysłowy drukarskie: „ jako otwierający i " jako zamykający. Można sobie ustawić w Wordzie, żeby tworzyły się automatycznie. Da się również w Google Docs, jeśli nie masz Worda, a jeśli nie chcesz się z tym męczyć, to warto zapamiętać ich skróty klawiaturowe: alt + 0132 na klawiaturze numerycznej dla otwierającego oraz alt + 0148 dla zamykającego.

Ocenialnia literacka „Wspólnymi Siłami"Where stories live. Discover now