Rozdział 30

1.7K 77 74
                                    

*Postanowiłam się nad Wami zlitować i dodać dziś rozdział ;)

Także życzę miłego czytania! :) *

-------------------------------------------------

*KILI*

W sprawie Malii to w sumie ucieszyłem się z tego, że Thorin kazał zostać jej z Dainem. Tam była bezpieczniejsza. Ale też dobrze ją znałem i wiedziałem, że zawsze stawia na swoim. Miałem jednak nadzieję, że tym razem posłucha i jednak zostanie.

Na Krucze Wzgórze dotarliśmy w kilka minut. Pozabijaliśmy stwory, które tam były, a później zaczęliśmy się zastanawiać, gdzie podział się Azog. Przecież był tam jeszcze przed chwilą.

- Nikogo tam nie ma. - powiedziałem. - Azog chyba uciekł.

- Nie uciekł. - odparł Thorin, który wciąż wpatrywał się w miejsce, gdzie powinien być stwór.

- Fili. - odwrócił się do nas wuj. - Weźmiesz brata, sprawdzicie wieżę. Tylko nie rzucajcie się w oczy... Jeśli ktoś tam jest, meldujcie. Sami nie walczcie, rozumiecie? - pokiwaliśmy z bratem głowami na znak, że rozumiemy.

- Mamy towarzystwo. - wtrącił Dwalin. - Goblińscy najemnicy. Najwyżej stu. - dodał.

- Zajmiemy się nimi. - powiedział Thorin. - Idźcie! Idźcie! - zwrócił się do nas i razem z Filim poszliśmy po cichu w stronę wieży.

Weszliśmy do środka i zaczęliśmy się rozglądać, ale nikogo tam nie było co nas bardzo dziwiło. Nagle usłyszeliśmy czyjeś kroki. Zacząłem mieć złe przeczucia, ale mimo wszystko chciałem zaatakować jednak Fili mnie zatrzymał.

- Hej! Zostań tu. - zatrzymał mnie jednym ruchem ręki. - Przeszukaj niższe poziomy. Dam sobie radę.

Chciałem protestować, ale Fili się uparł więc nie miałem wyjścia i poszedłem w dół. Później wszystko zaczęło nabierać szybszego tempa.

*MALIA*

Bilbo powiedział, że pójdzie do chłopców i ich ostrzeże, a dzięki pierścieniowi nikt go nie zauważy. Jednak ja nie miałam zamiaru tu czekać i poszłam za nim. Po drodze zabiłam kilku kolejnych orków i goblinów. Bilbo już był na wzgórzu, a ja dotarłam tam w samą porę by zobaczyć jak Azog wyprowadza Filiego. Krasnolud próbował mu się wyrwać, ale Azog trzymał go za kark więc na nie wiele się to zdawało.

- Ten zginie pierwszy. - powiedział Blady Ork w swoim języku. - Później jego brat. A na końcu ty, Dębowa Tarczo. Umrzesz jako ostatni. - dodał na co wstrzymałam oddech.

- Uciekaj! - krzyknął Fili do Thorina, ale on pokiwał głową na znak sprzeciwu. - Uciekaj!

W chwili, gdy Azog zamachnął się na Filiego, ja wyciągnęłam łuk i strzałę. Naciągnęłam ją szybko i strzeliłam mu w rękę. Stwór zawył z bólu i puścił blondyna. Żaden z krasnoludów nie wiedział co się stało do momentu, gdy się nie odwrócili i nie zobaczyli mnie.

Naciągnęłam drugą strzałę i strzeliłam ponownie w orka, dając w tej chwili czas na ucieczkę dla Filiego.

- Ty! - krzyknął ork. Mimo, że nadal mówił w swoim języku rozumiałam każde jego słowo.

- Ja! - odkrzyknęłam i strzeliłam mu w kolano, na co upadł.

Azog kazał orkom, którzy stali za nim, nas zaatakować więc stwory ruszyły prosto na nas. Powybijałam kilku z nich za pomocą łuku, a później pobiegłam do Thorina, Dwalina i Bilbo.

The Hobbit  | Kili (PL) Where stories live. Discover now