Rozdział 7

2.3K 83 9
                                    

Biegliśmy przez las jak najszybciej tylko mogliśmy. Bilbo potknął się o jedną ze skał, a ja podbiegłam by mu pomóc.

- Chodź, szybko. - powiedziałam pomagając mu przy tym wstać.

Odwróciłam się za siebie w samą porę aby zobaczyć jak jeden z wargów przeskakuje nad nami, a później powoli kieruję się w naszą stronę. Zdążyłam wyciągnąć miecz i warg zaatakował. Odepchnęłam hobbita na bok, a sama uskoczyłam w drugą stronę. Stwór uderzył łbem w drzewo. Przez chwilę nie wiedział co się stało, ale szybko się otrząsnął i ponownie mnie zaatakował. Zamachnęłam się na niego mieczem co spowodowało powstanie szramy na jego pysku. Pisnął z bólu i cofnął się o kilka kroków w tył, ale wciąż nie dawał za wygraną i ponownie podszedł bliżej. Skoczył wprost na mnie, ale ja zdążyłam się schylić i gdy stwór był w powietrzu wbiłam mu miecz prosto w serce, a po chwili bydlak leżał już martwy.

Odwróciłam się by zobaczyć co z pozostałymi. Kompania walczyła już z innymi wargami. Prawdopodobnie udałoby nam się ich pokonać, ale z sekundy na sekundę zjawiały się kolejne stwory, co powodowało, że mają znacznie większą przewagę liczebną. Pobiegłam do Thorina by mu pomóc, bo z dwóch stron atakowali go orkowie. Niektórzy byli na wargach, a niektórzy nie. Zaszłam jednego od tyłu i wbiłam mu miecz w pierś, później zaatakowałam następnego i następnego. Usłyszałam, że ktoś jest za mną i schyliłam się w samą porę, gdy jeden z okrów zamachnął się na mnie mieczem. Odwróciłam się do niego przodem i odbiłam kolejny cios. Atakował mocno i szybko, ale dałam sobie z nim radę. Zrobiłam kolejny unik, a później jednym szybkim ruchem kopnęłam paskudę w brzuch. Zachwiał się, a ja wykorzystałam chwilę jego nieuwagi i odcięłam mu łeb. Kątem oka dostrzegłam Thorina, który świetnie sobie radził w walce, ale gdy zauważyłam jak jeden z orków celuje do niego z łuku od razu zareagowałam. Wypuścił strzałę, ale na szczęście w ostatniej chwili zdążyłam ją przeciąć na pół swoim mieczem. Kolejną strzelił tym razem prosto we mnie, ale odbiłam ją bronią, po czym szybkim ruchem go zaatakowałam. Stwór nie zdążył zareagować, gdy podbiegłam i wbiłam mu miecz w brzuch. Wymieniliśmy z Dębową Tarczą porozumiewawcze spojrzenia i pobiegliśmy do pozostałych.

- Wszyscy na drzewa! - krzyknął Gandalf, gdy dobiegliśmy do nich.

Na początku nie wiedziałam po co, ale po chwili zauważyłam, że jesteśmy na skraju przepaści i nie mamy dokąd uciec. Rozglądałam się za Kilim, nigdzie go nie widziałam i zaczęłam się martwić, że coś mogłoby mu się stać. Ale ta myśl szybko zniknęła, gdy usłyszałam jego głos za sobą. Wziął mnie za rękę i poprowadził biegiem do drzewa.

- Szybko. - powiedział i klęknął obok mnie. Złożył ręce tak bym mogła na nich ustać i wejść na drzewo.

Kili podsadził mnie, a Fili, który był już na górze pomógł mi wejść wyżej.

Weszliśmy jak najwyżej by wargowie nas nie dosięgli, ale bałam się, że to może być wciąż za nisko, jak dla tych stworów, ponieważ skakali i to dość wysoko. Na górze dostrzegłam Gandalfa, który wziął na swój kij jakiegoś owada podobnego do motyla, a może to jednak był motyl. Chociaż bardziej prawdopodobną opcją mogła być też ćma. Tego nie wiedziałam. Szepnął coś do niej, a później pozwolił odfrunąć. Nie miałam pojęcia o co mu chodziło, ale cóż... Widać każdy ma trochę nierówno pod sufitem. Drzewo, na którym byliśmy zatrząsło się, pod ciężarem warga, który próbował na nie wejść, ale na szczęście mu się to nie udało. Spróbował, jeszcze dwa razy, ale i tak mu nie wyszło. Na szczęście. Jednak nie wiedziałam jak długo drzewa wytrzymają taki ciężar...  Stwory warczały na nas, ale ucichły, gdy zjawił się ich pan...

Nie wierzyłam własnym oczom, podobnie jak Thorin, który wychylił się by sprawdzić czy się nie myli. Nie mylił się. Niedaleko nas, na skale stał duży, biały warg, a na nim siedział Azog. W jednej ręce trzymał coś podobnego do maczugi, a drugą rękę, a raczej w miejscu, gdzie powinna być jego dłoń, znajdywał się przebity przez rękę miecz. Domyśliłam się, że to Thorin odciął mu tą rękę podczas pierwszej potyczki z nim. Był blady, a jego ciało pokrywały blizny po walce. Oczy natomiast były pełne nienawiści.

The Hobbit  | Kili (PL) Where stories live. Discover now