Rozdział 20 (cz.2)

2.1K 78 26
                                    

*THORIN*

- Wymknęliśmy się. - powiedział szeptem Dori.

- Nie. - odpowiedział mu Dwalin. - On jest na to za sprytny.

Miał racje. Smaug to sprytna bestia. Uciekliśmy na wyższe poziomy, ale widziałem że smok ciągle jest, gdzieś w pobliżu. Musieliśmy się go pozbyć i znaleźć Arcyklejnot, którego Baggins nie znalazł.

- Pójdziemy do zachodniej strażnicy. - zwróciłem się szeptem do pozostałych. - Tam powinno być wyjście.

- Za wysoko. - wtrącił Balin. - Nie damy rady.

- To jedyna szansa. - odparłem. - Musimy spróbować. - dodałem i powolnym krokiem ruszyłem przed siebie, a pozostali poszli za mną.

Szliśmy jak najciszej się tylko dało i trzymaliśmy w ręku broń, chociaż pewnie na niewiele by się zdała w walce z tą bestią.

Szliśmy tak po cichu, krok za krokiem, aż nagle rozległ się dźwięk spadającej monety. Wszyscy spojrzeliśmy na hobbita, ale po chwili okazało się, że to nie z niego ona spadła. Spojrzeliśmy w górę i dostrzegliśmy Smauga, który przechodził powolnym krokiem tuż nad nami. Kazałem pozostałym by dalej po cichu,  ale nieco szybciej szli za mną.

*MALIA*

Było już po wszystkim. Tauriel uratowała Kiliemu życie. Podeszłam do niego i zrobiłam zimny okład na jego czole. Wciąż był blady, ale co najważniejsze żył. Całe szczęście... Przeczesałam mu ręką włosy i odgarnęłam kosmyk z jego czoła.

- Lia... - wyszeptał.

- Jestem tu. - powiedziałam z uśmiechem. - Już po wszystkim... - dodałam i ponownie zaczęłam moczyć chustkę do okładu.

- Nie możesz nią być... - powiedział na co spojrzałam na niego. - Ona jest daleko...Bardzo daleko ode mnie. Kroczy w świetle gwiazd innego świata. Ona... Jej uśmiech jest tak piękny, jej głos jest melodią dla moich uszu. Nigdy nie spotkałem... Kogoś takiego jak ona.. Tak piękna, tak mądra... Taka niesamowita. Jedyna w swoim rodzaju. Dlaczego miałaby zostać tu ze mną? Przecież jest tylu innych... Chciałbym jej tyle powiedzieć... - słuchałam tego co mówił i czułam jak łzy napływają mi do oczu. - To jak wiele dla mnie znaczy... To, że każdy kolejny dzień spełniony z nią jest najpiękniejszym dniem w moim życiu... To, że życie bez niej nie miałoby sensu, a ja żyję tylko dla niej. To ona mnie przy nim utrzymuje...  -mówił szeptem i lekko zachrypiałym głosem. - Nie możesz nią być... To tylko sen...- poczułam jak pierwsze krople łez spływają mi po policzkach. Brunet delikatnie trącił moją dłoń po czym splótł nasze ręce. - Myślisz... Myślisz, że mogłaby mnie pokochać? - spytał na co uśmiechnęłam się lekko sama do siebie.

- Mogłaby... - odparłam szeptem, a po chwili krasnolud zasnął więc nie byłam pewna czy mnie usłyszał.

Wzięłam głęboki wdech i wydech. Otarłam łzy i spojrzałam na Tauriel, która uśmiechała się teraz do mnie.

- Dziękuję. - powiedziałam do niej przez łzy.

- Warto było dla takiego widoku. - odparła na co uśmiechnęłam się. - On cię kocha, Malio. - dodała.

Zerknęłam na Kiliego, a później na Filiego, który posłał mi szczery uśmiech.

- Ona ma rację. - powiedział. - Wiedziałem to od samego początku. I chociaż nie przyznawał się do tego całkowicie... Wiedziałem, że tak jest.

- I zdaje się, że ze wzajemnością. - dodał Bofur z uśmiechem. - Mam rację? - spytał i uniósł jedną brew do góry.

Zaśmiałam się tylko.

The Hobbit  | Kili (PL) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz