Rozdział 1

4.8K 127 127
                                    

Gdy doszliśmy do Shire, było już ciemno. Byliśmy bardzo zmęczeni i głodni, ale Gandalf zapewnił nas, że jedzenie będzie na miejscu. Nie szliśmy jednak całą Kompanią do Bilbo, podzieliliśmy się  na grupy. Ja szłam razem z Kilim i Filim. Rozmawialiśmy po drodze o tym co może nas spotkać i jaki będzie ten nasz włamywacz oraz co będzie do jedzenia. O hobbitach wiedziałam tylko tyle, że są minimalnie mniejsze od nas, krasnoludów i, że mają tak duże stopy, że nie mogą nosić butów. W dodatku są bardzo gościnni. Nie wiedziałam jednak jak może zareagować hobbit, do którego przyjdzie Kompania licząca czternastu krasnoludów, razem ze mną, plus czarodziej.

- A niech to. - moje rozmyślenia przerwał Kili.

- Co się stało? - spytał Fili.

- Spójrz na moje buty. - odparł Kili. - Są całe w błocie.

- Daj spokój. - wtrąciłam. - Nic ci nie będzie książę. - uśmiechnęłam się.

- Właśnie. - zaśmiał się Fili. - A poza tym, każdy porządny krasnolud powinien mieć wycieraczkę przed domem, więc... - dodał wzruszając ramionami.

- Taa... - Kili spojrzał na brata z zdziwioną miną. - Tylko, że to nie krasnolud. - zauważył.

Na widok ich min zaczęłam się śmiać. Ustałam pomiędzy nimi, wzięłam Kiliego i Filiego pod ręce i pociągnęłam w dalszą drogę.

Chłopcy są naprawdę zabawni, a czasem dość nieznośni. Ale i tak nie da się ich nie lubić. Znam ich od dziecka, są dla mnie bardzo ważni, zupełnie tak jak Thorin. Przez te wszystkie lata to oni byli moją rodziną. Świetnie też radzimy sobie w walce tak jak i reszta naszej Kompanii. Kili świetnie włada mieczem i doskonale strzela z łuku. Ja tak samo. Walki mieczem nauczył mnie Thorin, a strzelania z łuku Kili. Dodatkowo Fili nauczył mnie jak przechytrzyć wroga, co ostatnio mi się przydało. Ostatnim razem, gdy ćwiczyłam z Kilim udało mi się go przechytrzyć. Przewrócił mnie i cieszył się wygraną do czasu, gdy nie podstawiłam mu nogi i sam się nie przewrócił. Od razu mina mu zrzędła i patrzył na mnie błagającym spojrzeniem bym opuściła sztylet, który trzymałam przy jego gardle. Razem z Filim mieliśmy chwilę, żeby się z niego ponabijać, że przegrał z dziewczyną. Kili był zły na nas, że uknuliśmy spisek przeciwko niemu, ale przeszło mu to tak szybko jak i się pojawiło. 

Chłopcy są braćmi, jednak różnią się co nieco wyglądem. Kili jest brunetem. Jest ode mnie wyższy o czoło, ma brązowe oczy, włosy do ramion, które ma spięte lekko z tyłu głowy i delikatny zarost na brodzie. Fili natomiast jest blondynem. Wzrostu jest takiego samego jak Kili, ma szare oczy, włosy długości do ramion i ma na nich porobione gdzieniegdzie warkoczyki. Oraz  podobnie jak jego brat, ma delikatny zarost na brodzie.

***

Shire jest dość duże. Była noc, ale mimo tego można było dostrzec łąki i pagórki, w których były domki hobbitów. Prawdopodobnie błądzilibyśmy tam godzinami, gdy nie znak na drzwiach, który zostawił tam Gandalf.

- Widzisz. - Kili spojrzał na Filiego. - Nie ma wycieraczki. - dodał zerkając na mnie, na co ja tylko przewróciłam oczami.

- Jak tak można? - dodał Fili kręcąc głową.

- Dobra, chłopaki. - westchnęłam. - Tylko bądźcie mili.

- Jasne, mili. - Kili uśmiechnął się głupkowato. - Załatwione. - dodał i mrugnął do mnie.

Przyznam, że nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

- Gotowi? - spytał Fili.

- Tak. - odpowiedzieliśmy razem z Kilim.

The Hobbit  | Kili (PL) Där berättelser lever. Upptäck nu