JUZP XLV - ,,Jesteś tylko dzieckiem"

2.9K 244 59
                                    

Zakryłam ręką usta i instynktownie się odsunęłam. Pokazałam innym, aby byli cicho i z bijącym sercem przyglądałam się dziewczynce. Czarnowłosa siedziała na starym krześle, przewracając kartki książki. Wyglądała na smutną, płakała. Czyżby jej pojawienie się tu, miało coś wspólnego z dziennikiem? Marrie nie wyglądała teraz jest demoniczna istota, tylko bardziej jak zwykły duch. Rekinie zęby zostały zastąpione zwykłymi, a otchłań w oczach, czarnymi tęczówkami. Jedynie krew na sukience, pozostała taka sama. Coś mnie do niej ciągnęło. Był to ten sam rodzaj siły, który przywiódł mnie wtedy do okna nad kotłowiną. Miałam chęć podejść do niej i.....porozmawiać. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Rozmawiać z przerażającą dziewczynką? Jeszcze wczoraj byłoby to ostatnie co chciałabym zrobić.

Wszystkie moje chęci natychmiastowo się rozwiały, kiedy duch odwrócił głowę w moją stronę. Przez ten nagły ruch, cofnąłam się do tyłu i upadłam z hukiem na podłogę. Wymieniłam przerażone spojrzenia z Alexem i Jus. Nie było mowy, żeby mnie nie usłyszała. Serce podskoczyło mi do gardła. Wstrzymałam oddech i nasłuchiwałam. Usłyszałam trzeszczenie przedmiotu i skrzypnięcie podłogi. Wstała. Teraz już nie było wątpliwości, że wie, iż tu jesteśmy.

- Uciekajcie! - Krzyknęłam do moich towarzyszy. - Zostawcie mnie!

Po tych słowach do moich uszu dobiegł dźwięk szyderczego i kpiącego śmiechu. Zastygliśmy w bezruchu. Była coraz bliżej. Nie mogłam oddychać ze strachu. Na sekundę zamknęłam oczy i złapałam moich przyjaciół za ręce. Wyłoniła się zza regału. Mała przerażająca dziewczynka....czekajcie. Wcale nie była taka przerażająca. Że zwykłymi oczami i zębami, wyglądała jak bezbronne dziecko. Spojrzałam na postać ze zdziwieniem i zdezorientowaniem w oczach. Duch najwyraźniej załapał o co chodzi, ponieważ natychmiastowo wydał z siebie przerażający syk. Otoczyła go czarna mgiełka, a potem wyglądał tak jak zawsze. Jak z horroru. Silny dreszcz przeszedł przez moje ciało na ten widok, ale ja dalej siedziałam przed Marrie nie mogąc się ruszyć. Z jej rąk wyszły długie na 15 cm, ostre szpony, a ona sama ustawiła się w pozycji bojowej. Kątem oka zauważyłam, że Justine już zemdlała. Nie dziwiłam się jej, sama najchętniej bym to zrobiła. Lecz jeszcze nie wszystko było stracone. Tyle razy byłam już w takich sytuacjach, że w chociaż małym stopniu wiedziałam jak się zachować.

- Zostaw nas! - Krzyknęłam błagalnie. - Dlaczego nam to robisz? - Zapytałam już normalnym tonem. Chciałam wiedzieć. Mogłabym dowiedzieć się tego w dziennika, aczkolwiek chyba nie zostanie mi to dane.

Czarnowłosa na chwilę wyprostowała plecy i opuściła pozycję bojową. Po tej czynności wybychnęła gromkim, diabolicznym śmiechem. Bawiła się z nami. Kiedy zrobiła krok w naszą stroną, a ja drgnęłam z lęku i paniki, znów się zaśmiała. Odruchowo zakryłam swoje ciało jedyną rzeczą, którą miałam w rękach, dziennikiem i zamknęłam oczy. Nastała cisza. Zdziwiona lekko uchyliłam powieki. Dziewczynka stała z przechyloną głową i opuszczonymi rękoma, beznamiętnie wpatrując się w przedmiot. Otworzyłam oczy szerzej. Byłam w głębokim szoku.

Co tu się do cholery dzieje?!

Mimo wszystko, postanowiłam się odezwać. Ze spokojem spojrzałam na Alexa, który sam był bliski popadnięciu w obłęd. Kiwnęłam głową, na znak, że mam zamiar się odezwać. Nie czekałam na jego reakcje.

- Znaleźliśmy go tutaj. - Zaczęłam cicho. Głos mi się trząsł i chyba uwiązł w gardle. Przez dłuższy moment, panowała cisza.- Chcemy zniszczyć Optim. - Na te słowa duch zmarszczył czoło, a w jego oczach pojawiła się iskierka....uznania. Dokładnie nie wiem co to było.

- I tak muszę was zabić. - Wkońcu odezwała się Marrie. Jej głos był piskliwy i bezbronny, przestraszony. Zamarłam. - Obiecałam.

- Lidyi? - Spytałam niekontrolowanie.

Istota stanowczo się tego nie spodziewała. Jej bezczynność i zdumienie wzięłam za odpowiedź twierdzącą.

- Ona po prostu jest owładnięta rządzą zemsty. Jeszcze nie wiem za co, ale jeśli przeczytam dziennik do końca, dowiem się dlaczego. Będziemy mogli wam pomóc. - Niektóre ze zdań mówiłam bez zastanowienia, tak jakby ktoś we mnie kazał mi je powiedzieć, ponieważ są najbardziej na miejscu. - Czy ty też jesteś? - Zadałam pytanie już od siebie.

Poraz kolejny zapanowała cisza. Dostrzegłam jakąś zmianę w zachowaniu Marrie. Zachowywała się jak dziecko i wróciła do....bardziej człowieczej formy?

- Zabili mnie. - Powiedziała do siebie i wysunęła pazury. Powinnam była się tego spodziewać, jednak i tak skamieniałam. - Odebrali wszystko. - Ciągnęła. Tym razem w jej ustach pojawiły się rekinie zęby. Byłam pewna do czego to prowadziło. - Skazali na cierpienie. - Jej oczy zastąpiła otchłań. - Zmienili. - Wyszeptała i nim spostrzegłam stała gotowa do ataku. Cisza. Moja psychika była na skraju załamania. Do końca nawet nie wiedziałam co dzieje się wokół mnie. Byłam zbyt oszołomiona, aby chociaż odwrócić głowę. - Mimo to, nie jestem. - Rzekła, po czym w jednej sekundzie znowu stała się dziewczynką. - Dlaczego? - Zapytała jak przestraszone dziecko, które przybiegło do mamy. Po jej policzku spłynęła malutka łezka. - Dlaczego?!

- Ponieważ jesteś tylko dzieckiem. - Odpowiedziałam jej ze spokojem i współczuciem.

Popatrzyła się na mnie ze zrozumieniem i smutkiem.

- Nie pozwolili mi być dzieckiem. - Powiedziała z gniewem.

W jednej chwili zmieniła się w potwora, po czym doskoczyła tuż przed moją twarz i wydała z siebie długi, głośny i demoniczny syk. Cała sytuacja trwała mniej niż sekundę i nim się obejrzałam, nie było jej w bibliotece. Siedziałam nieruchomo, z otwartą buzią wpatrując się przed siebie.

Co tu się do cholery właśnie stało?

_______________________
Prawie wszystkie z kar dotyczyły dodawania rozdziałów, lecz teraz wakacje, a mnie nie ma w domu. Gdy już wrócę owszem będę miała dużo czasu, ale teraz ciągle coś się dzieje.
Więc wybrałam dość ciekawą karę, żeby napisać kilka rozdziałów niezwiązanych z fabułą.

Tak więc postanowiłam, że napisałabym rozdział :
- Alicja×Martin
- Perspektywa Marrie lub Lidyi.
- Perspektywa losowej osoby ze szpitala.
- Totalnie zakręcony i bez sensu rozdział np. powitanie wakacji itp xD
- *Wasza propozycja*

Co o tym myślicie?

GWIAZDKUJCIE, komentujcie no I Hej!

Jak Uciekłam Z PsychiatrykaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon