Scorose |To zawsze byłeś Ty|

By EwelynTown

58.4K 3K 1.4K

Ostatni rok w Hogwarcie, to ostatnia szansa na odnalezienie miłości oraz przeżycie przygód godnych dzieci boh... More

Postacie
"Geny tatusia"
"Wielka szansa"
"Niespodziewane ogłoszenie"
"Turniejowi ochotnicy"
"Oficjalna kadra turnieju"
"Nie gustuje w blondynkach"
"Stworzona do czarnej magii"
"Czekaj, wariatko!"
"Zrobiłaś się niemiła"
"Serio, masz na drugie Nimfadora?"
"Możesz zabrać łapy z Dziennikareczki?"
"Bo to... o cholera!"
"Weasley dała mi kosza"
"Przeszkadzam?"
"Gotowi na pierwsze wspólne sylwestra?"
"Więc daj mi dokończyć idioto.."
"Jak to do cholery?"
"Chcieliśmy cię porwać na chwilę"
"Puszczaj mnie!"
" Wyglądacie, jak małżeństwo"
"Nie pijesz Mel?"
"To nie twoja wina"
"Nie potrzebuję twojej pomocy"
"Ty jesteś ślepa Rose?"
" Co ci się śniło?"
"Nienawidzę cię Malfoy!"
"Jesteś z Malfoyem?"
"Cholerne bachory!"
"... było jakieś buzi buzi?"
"Ty się mnie boisz?"
"... zaraz zaczniemy sie rzucać jedzeniem.."
"Co jest między nami?"
"Ona go naprawdę kocha"
"To nie żart"
Odpowiedzi
"Dowiecie się w swoim czasie"
"Porozmawiajmy"
"Przecież my ich nie lubimy!"
"Ciągle nie moge w to uwierzyć"
"Jesteś Grafonką do cholery!"

".... nie mam ochoty cię niańczyć"

1.2K 80 11
By EwelynTown

Przez większość nocy nie mogłam usnąć. Przekręcałam się jedynie z boku na bok, a kiedy do dormitorium wróciły dziewczyn, udawałam, że śpię. W mojej głowie był jeden wielki bajzel, którego w żaden sposób nie mogłam posprzątać. Nie miałam pojęcia, co myśleć, co mówić, czy co czuć. Nie czułam się dobrze, z tym, co wydarzyło się w nocy. Nigdy nie myślałam, że mój pierwszy pocałunek, będzie jedynie pijackim wybrykiem i to z chłopakiem, do którego ja nic nie czułam i on nie czuł nic do mnie. Całą sobą pragnęłam, aby Malfoy tego nie pamiętał. Nie wiedziałam, czy będę potrafiła spojrzeć mu w oczy po tym incydencie. 

— Gdzie zniknęłaś wczoraj?— zapytała Melissa rano, szykując się na pociąg.— Martwiliśmy się, że coś ci się stało.

Podeszłam do kufra, aby znaleźć jakieś ubrania. Zastanawiałam się, czy powiedzieć blondynce prawdę, ale stwierdziłam, że to "sytuacja" i tak nie miała żadnego znaczenia. 

— Źle się poczułam.— wyjęłam parę jeansowych spodni z dziurami i najzwyklejszy biały sweter. 

— Ale dzisiaj jest już lepiej?— zmartwiła się dziewczyna. Pokiwałam jedynie głową.— To dobrze. Musiało ci coś zaszkodzić. 

— Cieszę się, że wreszcie są święta.— powiedziałam szczerze. Ostatni rok szkolny zaczął się naprawdę intensywnie. Większość obowiązków narzuciła się na siebie, przez co często brakowało mi czasu, chociażby na naukę. 

— W końcu odpoczniesz.— zgodziła się Melissa.— Zdecydowałaś wreszcie, co robisz w sylwestra? 

— Nie mam pojęcia.— westchnęłam głośno. Ostatnimi czasu robiłam to bardzo często.— Wiesz, że moi rodzice ciągle się upierają, że tradycja to tradycja.

W mojej rodzinie odkąd się urodziliśmy, nowy rok spędzaliśmy wspólnie z Potterami. Nie rozumiałam tej tradycji. Już wiele razy, któreś z nas starało się z tego wyplątać, ale rodzice zawsze zostawali przy swoim. W tym roku miało być tak samo. 

— To ostatni nowy rok, który możemy spędzić z ludźmi ze szkoły! Nie może cię zabraknąć.

Melissa miała racje. Od kilku lat uczniowie od szóstego roku urządzali sylwestra dla każdego chętnego ucznia, który musiał mieć ukończony przynajmniej szesnasty rok życia. Nocleg zawsze był organizowany w jakimś pensjonacie tak, aby zagwarantować każdemu bezpieczny pobyt i powrót, gdy już bezie w trzeźwym stanie. Te imprezy odbywały się zwykle w przeróżnych miejscach na całym świecie. Rok temu z tego, co mówili mi moi przyjaciele, było to na szczycie wieży Eiffela w Paryżu.  Było mi cholernie przykro, że nie mogło mnie tam być.

— Obiecuję, że postaram się ich namówić.— położyłam rękę na sercu.

— Jak się nie zgodzą, ja z nimi pogadam.— stwierdziła, wzruszając ramionami. Podniosłam brwi, patrząc na blondynkę.

— Nie ma mowy.— pokręciłam głową i szybko związałam swoje rude włosy w kucyk.

Rozmowa Melissy z moimi rodzicami nie poszłaby dobrze i byłam tego wręcz pewna. Nie chodziło o to, że jej nie lubili. Wręcz przeciwnie cała rodzina uwielbiała moich przyjaciół, szczególnie że znają blondynkę, odkąd robiła w pieluchy. Wiedziałam jednak, że to tylko sprawiłoby, że i ona musiałaby zostać u nas w domu.

— Dobraa..— westchnęła. — Jesteś już gotowa? Musimy się zbierać na śniadanie, inaczej nie zdążymy na pociąg.

— Możemy iść.

*****

— Cześć córeczko.— przytulił mnie tata, gdy po pożegnaniu się z przyjaciółmi, podeszłam do niego razem  Hugo i Lily.— Urosłeś synek.— powiedział, gdy wypuścił mnie ze swoich ramion.

— Wujku widziałeś mamę lub tatę?— zapytała Lily, rozglądając się po peronie. Faktycznie nigdzie nie było widać Potterów.

— Musieli zostać dłużej w Ministerstwie. Ja mam was odwieść.— wytłumaczył.— A gdzie Albus?

— Pewnie z tymi swoimi gadami.— stwierdziła najmłodsza z Potterów.

Lily mimo wielu już rozmów z rodzicami, nadal nie mogła pozbyć się uprzedzeń co do ślizgońskich przyjaciół Al'a. Każdy doskonale wiedział, że był to wpływ mojego ojca.

— Rosie, pójdź po niego.— spojrzałam na ojca.

— Czemu ja?— zrobiłam obolałą minę. Tata jedynie skarcił mnie wzrokiem. Westchnęłam głośno.— Dobraa..

Odszukałam wzrokiem grupkę Ślizgonów. Ku mojemu nieszczęściu, razem z Albusem stali jego przyjaciele i "koleżanki". Nie mając wyjścia, podeszłam do nich, z niezbyt zadowoloną miną.

— Albus.— zwróciłam na siebie uwagę.

Cała grupa patrzyła na mnie zdziwiona, ale mój wzrok był skierowany jedynie na czarnowłosego kuzyna. Najbardziej unikałam wzroku Malfoya.

— Czego chcesz?— zapytał niemiło. Musiałam przyznać, że nie spodziewałam się innej reakcji.

— Mamy cię odwieść do domu. Więc się pośpiesz.— powiedziałam jedynie. Chłopak zmarszczył brwi.

— Zaraz przyjdę.— odwrócił się z powrotem do przyjaciół.

Wywróciłam oczami. Nie mógł mi bardziej wymownie przekazać, żebym poszła. Chciałam już odejść, ale usłyszałam radosny, męski głos.

— Czekaj, jeszcze nie miałem okazji cię poznać.— zdziwiona odwróciłam się do właściciela owego głosu. Chłopak był uśmiechnięty i ani trochę nie wyglądał, jakby udawał.— Gavin Zabini.— podał mi rękę, którą nie pewnie przyjęłam.

Nie miałam pewności, czy to nie jest kolejna głupia ślizgońska zagrywka, godna przyjaciół mojego kuzyna. Szczególnie iż widziałam dokładnie, jak dwie Ślizgonki skanowały mnie  wzrokiem. Nie było to przyjemne.

— Rose Weasley.— przywitałam się grzecznie.— Przyjdź zaraz Albus, bo odjedziemy bez ciebie.— zagroziłam i tym razem naprawdę odeszłam.

Zabini wydawał się sympatycznym chłopakiem, ale doskonale wiedziałam, że nie warto ufać znajomym Albusa. Zresztą nie czułam się dobrze, stojąc obok ślizgonow. Byłam wręcz pewna, że kiedy tylko się oddaliłam, zaczęli oni o mnie rozmawiać.

*****

— Mamoo proszę!— jęknęłam już kolejny raz.

Odkąd wróciłam do domu, starałam się namówić rodzicielkę, aby zgodziła się na moje wyjście w sylwestra. Nie było to jednak łatwe. O ile tata zgodził się bez większego proszenia, o tyle mama nie była taka łatwa, aby się zgodzić.

— Mówię to kolejny raz Rosie. Nie ma mowy.— powiedziała wyraźnie.

— Ale dlaczego?— zdenerwowałam się.— To jest mój ostatni rok i ostatnia szansa na coś takiego. Jestem już pełnoletnia.

— Hermiona, Rosie ma rację.— wtrącił się tata.— Pozwól jej iść na tego sylwestra.— mama spojrzała na niego groźnie.

— Zgoda. Możesz iść.— wysyczała wreszcie. Ze szczęścia chciałam ją przytulić.— Ale pod jednym warunkiem.— dodała.

— Zgodzę się na wszystko.— obiecałam, nie mając pojęcia, co planowała kobieta.

— Pojedziesz z Albusem.— słysząc te słowa, otworzyłam szeroko buzię w szoku.

— Co?— krzyknęłam odrobinę za głośno.

— To co słyszałaś.— powiedziała spokojnie.— Ginny mi mówiła, że pozwoliła Albusowi, jechać na tę imprezę samochodem. Nie będzie problemu, żebyś się z nim zabrała. — wytłumaczyła.

— Ale...

— Żadne "ale" Rose.— przerwała mi.— Albo jedziesz z Albusem, albo zostajesz z nami w domu. Twój wybór.

— Dobrze.— westchnęłam głośno. — Pojadę z nim. — poszłam na górę do swojego pokoju. Musiałam koniecznie napisać list do Melissy.

Usiadłam przy biurku, wzięłam do ręki pergamin i pióro. Z jednej strony cieszyłam się, że spędzę nowy rok z przyjaciółmi, a z drugiej podróż w jednym samochodzie z Albusem i prawdopodobnie innymi Ślizgonami, nie mogła skończyć się dobrze. To będzie cud, jeżeli się nie pokłócą.

Kochana Mel,

Mam dla ciebie świetną wiadomość, otóż moi rodzice zgodzili się, abym pojechała na sylwestra. Niestety, moja mama postawiła jeden, dosyć istotny warunek. Nie zgadza się, abym jechała tam z wami, tylko mam dojechać tam z Albusem, który jak się okazało, także się tam wybiera.

To nie jest zbyt zadowalająca wizja, ale chociaż będę mogła spędzić te kilka dni z wami.

Napisz mi, gdzie dokładnie odbywa się ten Sylwester, żebym wiedziała, co spakować do walizki.

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Wesołych Świąt

Najlepsza przyjaciółka, Rose♡

Przeczytałam list jeszcze raz, ale wszystko wydawało mi się w porządku. Byłam ciekawa, reakcji Pottera na wiadomość, że jadę z nim. Byłam pewna, że nie będzie zadowolony.

*****

Mieliśmy jechać dzień przed sylwestrem, podobnie, jak moi przyjaciele. Albus o tym, że  także będę brała udział w imprezie i w dodatku jadę z nim, dowiedział się na świątecznym obiedzie u dziadków Weasley. Była to dla niego, lekko mówiąc, nieciekawa wiadomość. Awantura, jaka miała miejsce tego dnia, była na prawdę... mocna. W całym swoim życiu nie słyszałam tylu krzyków.

Albus, mimo że starał się wyperswadować ten pomysł naszym rodzicom, nie miał wyjścia. Ciocia Ginny umiała go ustawić. Dlatego też właśnie w tej chwili, wyszłam z domu, żegnając się z rodzicami i podeszłam do samochodu Potterów.

Wśród czarodziei powszechnym stało się, używanie jako środka lokomocji, latających samochodów. Ułatwiało to znacznie podróże.

Chciałam otworzyć przednie drzwi, jednak usłyszałam zamiast tego, zirytowany głos.

— Siadasz na tyle.— warknął, wkładając moją torbę do bagażnika. Bez słowa zrobiłam to, co kazał. Nie chciałam się kłócić.

— Jedziemy jeszcze po kogoś, czy próbujesz mnie gdzieś wywieść?— zapytałam, zauważając, że skręcamy w stronę wielkiego lasu.

— Mam wielką ochotę, zostawić cię tu, ale rodzice by mnie zabili.— powiedział ironicznie.— Scorpius z nami jedzie.

— Świetnie..— warknęłam pod nosem. Jeszcze tego mi brakowało. 

— Od razu mówię, nie mam ochoty cię niańczyć!— powiedział w podobnym tonie.

— Nie masz się o co martwić. Całe szczęście, jestem jedynie pięć miesiący młodsza.

Zatrzymaliśmy się przy prawdopodobnie, domu Malfoya. Słowo "dom" w tym przypadku było bardzo mylące. Budynek był naprawdę ogromny i lekko mroczny. To nie on jednak zachwycił mnie najbardziej. Wokół posiadłości rozciągał się ogromny ogród, który był naprawdę przepiękny. Doskonale widziałam różnobarwne rodzaje kwiatów i krzewów, których nie spodziewałam się u arystokratycznej rodziny. 

Minęło ledwie parę minut, a do samochodu władował się blondyn, który położył wcześniej swój bagaż do bagażnika. Przywitał się z Albusem i odwrócił w moją stronę. Najwyraźniej na szczęście nie pamiętał co zaszło na balu. 

— Ciebie się nie spodziewałem Weasley.— uśmiechnął się ironicznie.— Nie obawiasz się, że ktoś skojarzy, że imprezujesz ze Ślizgonami?

— Będę musiała to jakoś przeżyć.— wzruszyłam ramionami, mojej uwadze nie umknął wzrok mojego kuzyna. 

— Oby twój chłoptaś nie był zazdrosny.— powiedział wrednie. Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc, o co mu chodzi.

— O czym ty mówisz?— zapytałam.

— O tej twojej psiapsiółce, jak on miał...— zamyślił się chwilę.— O'Kelly.— pstryknął palcami. 

Słysząc nazwisko Doriana, zaczęłam się głośno śmiać. Dwójka Ślizgonów patrzyła na mnie jak na idiotkę. Nie rozumiałam, dlaczego każdy uważał, że ja i Dorian jesteśmy parą. To było wręcz niedorzeczne.

— Ja i Dorian?— powiedziałam przez śmiech. — Rozumiem, że wy nie wierzycie w przyjaźń damsko–męską, ale to nie znaczy, że ona nie istnieje. 

—  Dobra, skończ gadać, bo cię wysadzę.— przerwał naszą wymianę zdań Albus. 

Uśmiechnęłam się do niego krzywo i wyjrzałam przez okno. Zapowiadała się długa, mozolna podróż. 

*****

Kochani, oto nowy rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał :D 

Miłego dnia Słoneczka wy moje :* 

Continue Reading

You'll Also Like

71K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
123K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
4.3K 222 21
Poznaj historię dziewczyny, która w wieku siedemnastu lat stała się zabójcą w Hydrze. Rozpoczęcie: 14.01.2023 Zakończenie: 26.03.2023 Okładka książki...
20.9K 996 31
" - Obiecaj mi coś, Bucky. - powiedziała cicho, podchodząc do niego o krok. Nie spuszczała wzroku z jego oczu. - Obiecaj mi, że cokolwiek by się nie...