Oczami Azie: o Wattpadzie

By AzogBladyOrk

176K 23.9K 8.1K

Chyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, jak pisać, żeby było dobrze. Spoiler: tu nie znajdziecie odpowiedzi... More

Słowem wstępu
Prowokacje i trolle
Miejcie litość dla chorych
Komentarze w analizach
Jak to się odmienia?
Fenomen opek
Kju end ej i akcja #OdkryjKategorie
Ach, ci muzycy...
Lajfhaki językowe
Jak wygląda koncert?
Nominacja
Kto pierwszy dorwie fartuch, ten lekarz!
Uważajcie na swoje przyszłe dzieci!
Wszyscy jesteśmy nieudacznikami
Gwiazdki, gwiazdeczki, gwiazdunie
Watt the fuck?
Robimy klimat
Kebab w cienkim cieście
Nominejszyn 2
Bo na chuj komu opis?
Motylem byłam, ale przytyłam
1000 słów
Zakochana para, Jacek i Barbara!
To moja pierwsza praca
Sarkazm
Życie nie lubi happy endów
Nie zwracajcie uwagi, to tylko kolejna gówniana nominacja
Fakin nominejszyn egejn
Miejcie litość dla ofiar
Rak
Przepraszam za błędy, ale...
Coś w dur i w moll, i więcej nic...
Otwartość
„Prawdziwe" pisanie
Outsiderem być
Nie oceniaj książki po okładce?
Pokora
Kody na pisanie
Szacunek?
We włosach paciorki i niebieskie brwi...
Magnesy
Attention whore
Autorki wolą blondynki
Róbmy błędy!
Nagrywamy!
Szkodniki
Makaron
Nauka pisania
Research w pigułce
Śmieszki, heheszki
Korekta
Depresja i samobójstwo
Wciąż bardziej obcy...
Twórczość vs twórca
Hejt sp. z o. o.
Bohater
Siedem grzechów głównych (1)
Siedem grzechów głównych (2)
Dynamika
Pan Narrator i jego rodzeństwo
Konkurencja
Informejszyns
Jak zrobić z czytelnika idiotę?
Fantastyczna książka fantasy
Dzięki?
Śmierć
Albo-albo
Speszjal
Największy błąd każdego z nas
Karate
Zespół rockowy: oczekiwania vs rzeczywistość
Broń biała
Wena
Antagonista
Horror, czyli pierwsza (i, mam nadzieję, ostatnia) analiza w narzekajniku
Jeździectwo: oczekiwania vs rzeczywistość
Jak wykreować postać przywódcy? - cz. I
Ałtorka
Truyen
I need a dollar...
Jak wykreować postać przywódcy? - cz. II
Typowe problemy gitarzysty
Ranking
10 mitów o balecie
Jak wykreować postać przywódcy? - cz. III
Przydupasem być
Fanfiction
Sposób na followersa
Plagi Wattpada
Spowiedź
Jak zaplanować fabułę i nie umrzeć przy tym z nudów
Pramatka wszystkich Marysiek
Opisy
Impreza: oczekiwania vs rzeczywistość
Szkoła średnia: oczekiwania vs rzeczywistość
Wartość tekstu
Imperatyw
Studia: oczekiwania vs rzeczywistość
Słowniczek pojęć
Tragikomedia Wattpada
Bohater statyczny i dynamiczny
Granica dobrego smaku
Co z tymi grafikami?
Tatuaże
Moc przyzwyczajeń
Gwałtu, rety!
Potencjał twórcy
Ewolucja
Dramometr poza skalą, czyli jak nie rozwiązywać konfliktów
Granice fikcji literackiej
Czy da się naprawić „After"?
Jak zaplanować fabułę i nie umrzeć przy tym z nudów 2: Powrót łańcucha
Fabuła zmienną jest
Bohater papierowy, czyli dlaczego nie uznaję kart postaci
Bolesny tekst boga
Albo ja, albo on! - o narracji słów kilka, cz. 1
No i tego...
Albo ja, albo on! - o narracji słów kilka, cz. 2
Prawa autorskie
Wiara w chcenie
Kto pyta, nie błądzi
Niedopasowanie
Czym jest pączek?
Jak nie zostać Tolkienem, czyli pięćdziesiąt twarzy fantastyki
Nie piszesz książki
Kilka słów o słowach
Gdzie publikować?
Dlaczego powinieneś napisać jedną historię trzy razy?
Wyciek danych
Wattpadowiroza
Gramatyczni naziści, językowi puryści oraz slangosceptycy
Blokowanie za reklamy

Brzydkie słowo na „p"

868 68 67
By AzogBladyOrk

Nie, tym słowem nie jest „polityka", nie mam też na myśli żadnego wulgaryzmu tudzież „Pisarki" pani Katarzyny Michalak. Brzydkie słowo na „p" brzmi: PROLOG.

Wyjaśnijmy sobie coś, okej?

Nie ma żadnej zasady, która mówi, że opowieść musi rozpoczynać się prologiem.

Serio, nie ma, słowo harcerza. Ba, jak patrzę po wattpadowych opowiadaniach, dużo szybciej znalazłabym całą listę powodów, dla których prologu w nich być nie powinno, a przypadki, w których faktycznie jest potrzebny, są rzadkie. Przypadki, w których jest on napisany we właściwy sposób, są jeszcze rzadsze. Przynajmniej tutaj.

Zacznijmy od ustalenia, czym jest prolog. W pierwszej kolejności sprawdźmy jego definicję w Słowniku Języka Polskiego od PWN.

Cóż, o programowaniu ani kolarstwie raczej tu nie rozmawiamy, więc interesuje nas tylko definicja dotycząca literatury. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że będzie nieco bardziej rozbudowana, jednak lepszy rydz niż nic – ustaliliśmy, że prolog znajduje się na początku opowieści. To się zgadza. 

Znajdźmy coś bardziej szczegółowego. Tym razem z pomocą przychodzi serwis definicja.org:

O, jest coś więcej. „W utworze epickim tłumaczy czas, miejsce zdarzeń i dzieje postaci". Jak to inaczej ująć? Prolog to osobna opowieść, która wprowadza we właściwą opowieść. Nie jest jednak powiedziane, jaką formę owa opowieść ma przyjmować (i nie mówię tu o formie w rozumieniu „dialog/opis/refleksja"). Możemy więc zarówno przedstawić w nim, dlaczego nasz świat przedstawiony wygląda tak, a nie inaczej, na przykład w formie retrospekcji albo z jego pomocą zastosować storytellingowy chwyt in medias res, czyli rozpocząć opowieść nie od samego początku, a od jakiejś chwytliwej sceny akcji, która zostanie wyjaśniona później.

Okej, w takim razie powiedzmy sobie teraz, czym prolog nie jest.

Nie jest opisem naszej opowieści. Nie ma być tym samym tekstem, który podczas tworzenia projektu wpisujemy w pole „opis". Po kiego grzyba wklejać to samo dwukrotnie w jednej pracy? Nie ma też go zastępować; nie bez powodu to, co wklepiemy w polu „opis" wyświetla się zanim przejdziemy do właściwej treści opowiadania. To okienko jest do tego dedykowane, a umieszczanie opisu w rozdziale zatytułowanym „prolog" jest zwyczajnym utrudnianiem sobie życia – na własne życzenie.

Nie jest streszczeniem, planem wydarzeń ani spisem treści. Takie rzeczy służą nam – autorom – a nie czytelnikom. Spis treści to spis treści, plan wydarzeń to plan wydarzeń, streszczenie to streszczenie. Czy są Ci potrzebne? Zasadniczo tak. Czy mają coś wspólnego z prologiem? Absolutnie nie.

Nie jest blokiem ekspozycji. Z czymś takim spotykam się przeważnie w opowiadaniach fantasy – prolog bywa tam często cholerną encyklopedią dotyczącą świata, który autor stworzył. Spoiler: blok ekspozycji to zło w każdej postaci. Przedstawienie świata, rzeczywistości, w której dzieje się akcja, musicie wpleść w tekst, w dodatku stopniowo. Mam dla Was smutną, ale aż boleśnie prawdziwą informację: Wasz świat nikogo nie obchodzi. Musicie pokazać go w przystępnej, ładnej formie, by ktokolwiek się nim zainteresował w choć minimalnym stopniu. Żaden z czytelników nie będzie miał ochoty na dzień dobry zapoznawać się z podręcznikiem do historii/biologii/geografii/wiedzy o społeczeństwie, z którego mógłby korzystać któryś z Waszych bohaterów w szkole – a niestety często można się właśnie z taką formą spotkać. Pokazuj, a nie mów!

Nie jest zupełnie osobną historią. Fakt, prolog ma wprowadzać we właściwą opowieść i nie jest powiedziane, że musi być ściśle powiązany z fabułą, ale nie można tu przesadzić. Bardzo, bardzo złą rzecz zrobił na przykład Paweł Majka w „Dzielnicy obiecanej" (Uniwersum Metro 2033), która przy tym jest genialna, ale jakże irytująca w swojej – pozwolę sobie użyć tego słowa, choć jest trochę na wyrost – głupocie: prolog wykorzystał do wprowadzenia w zupełnie inną historię niż reszta książki. Jest to iście szatańskie zagranie, zwłaszcza że ogólna fabuła powieści (szczegółów już nie pamiętam, bo dawno to czytałam) była... no cóż, niezbyt porywająca, ale człowiek to czytał z nadzieją, że wątek poruszony w prologu wróci. Nie. Nie ma. A historię rozpoczętą w prologu z wielką chęcią bym poznała, bo koncepcja była świetna (ów prolog akurat pamiętam doskonale, ale nie chcę tu spoilerować). Teraz z jednej strony kusi mnie, żeby kupić kolejną książkę tego autora, bo wciąż liczę na to, że wreszcie kontynuuje ten wątek, ale z drugiej nie mogę się na to zdobyć, bo obawiam się kolejnego tego typu rozczarowania. Tego rodzaju chwyt jest więc mieczem obosiecznym.

Nie jest listą bohaterów. Tu raczej rozdrabniać się nie muszę.

Nie jest cytatem. Cytat to cytat, nierzadko powiązany jakoś z ogólną fabułą opowieści, ale prolog to nasza twórczość. Możemy wpleść w nią cytat, oczywiście, ale nie może być po prostu cytatem.

Nie jest wylewem intelektualnym, Twoim miejscem na wypoetyzowanie się. Opowieść to opowieść, a nie filozoficzny bełkot, który lepiej sprawdziłby się w tomiku wierszy. Wprowadzenie do fabuły nie jest zbiorem nie do końca logicznych, niezwiązanych z całą resztą narracji linijek traktujących o jakichś truizmach, tylko, jak sama nazwa wskazuje, wprowadzeniem do historii, przedstawieniem jej na początku w stopniu wystarczającym, by można było przejść dalej.

Nie jest pierwszym rozdziałem. Pierwszy rozdział pełni dokładnie tę samą funkcję co czwarty, siódmy czy piętnasty – opowiada historię w porządku jako tako chronologicznym (chyba że przyjmiemy sobie inną konwencję, ale to już osobny temat). Prolog, jak już chyba ustaliliśmy, pełni zupełnie inną funkcję i nie należy tutaj stawiać znaku równości.

Czy więc należy pisać te prologi? Odpowiedź jest taka sama jak na każde pytanie związane z pisaniem: to zależy. 

Zasadnicze pytanie, które musimy sobie zadać, to „czy ja w ogóle potrzebuję prologu". Wiadomo, trzeba wprowadzić czytelnika w świat, przedstawić mu bohaterów i tak dalej, ale jeśli chcemy robić to stopniowo, budując klimat, nie ma sensu pakować do opowieści prologu. In medias res też moim zdaniem nie jest zbyt istotnym argumentem w tej dyskusji, bo w rozdziale też bez problemu można zrobić przeskok czasowy. 

Pytanie drugie: „czy mam co napisać w prologu"? Jeśli nie masz w planie żadnego wydarzenia, które potencjalnie można w nim umieścić, rozwiązanie problemu pisania lub niepisania prologu jest chyba oczywiste.

Pytanie trzecie: „czy prolog wniesie cokolwiek do opowieści"? To „cokolwiek" oznacza tutaj wprowadzenie w jakiś zawiły świat lub wciągnięcie czytelnika, zachęcenie go, by czytał dalej. Jeśli nie, pisanie prologu ponownie mija się z celem.

Jaka jest w tym wszystkim moja opinia? Uważam, że prologi to relikt przeszłości i przeważnie są zwyczajnie niepotrzebne, choć w pewnych uzasadnionych przypadkach mogą okazać się faktycznie przydatne. Te uzasadnione przypadki widzę niestety tylko trzy:

– kiedy chcemy rozpocząć opowieść sceną akcji, która ma miejsce później niż, powiedzmy, w połowie pierwszego rozdziału; 

– kiedy chcemy rozpocząć opowieść wydarzeniem z czasu przed rozpoczęciem właściwej fabuły, a wspomnienie tego wydarzenia przewija się tu i ówdzie w rozmowach czy myślach bohaterów i jest w jakiś sposób istotne dla naszej historii;

– kiedy mamy naprawdę skomplikowany wątek na dzień dobry i bez choćby pobieżnego wyjaśnienia nie da się przejść do rzeczy.

Innych opcji nie widzę i większość prologów, które znajduję w opowiadaniach, wywaliłabym na zbity pysk, bo nie są nawet zbliżone do tego, czym prolog – według definicji – powinien być. A jakie jest Wasze podejście do prologów? Lubicie? Pomijacie? Piszecie je? Jeśli do tej pory nie znaliście definicji prologu – myśleliście, że jaką pełni funkcję?

I taki mały cliffhanger zarzucę na koniec: pracuję nad jednym projektem, który z całą pewnością się Wam spodoba i zasadniczo już stoi w miarę stabilnie, ale pokażę go Wam (tu, w narzekajniku), gdy już będzie nieco bardziej treściwy. Spoiler: nie będzie na Wattpadzie i zacznie się tematem dość podobnym do tej notki ^^

A tymczasem: do następnego, kalafiorki!

Continue Reading

You'll Also Like

8.9K 2K 151
Rok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.
17.5K 1K 23
Myślę że tytuł mówi sam za siebie.
93 21 4
Nominacje Okładka się zmieni, bo zostałam nominowana i zmieniam na szybko(aktualnie to zdjęcie Matta)
6.3K 777 91
Cześć 2 Zapraszam!