W końcu nadszedł dzień wyjazdu Mike'a do Los Angeles. Chłopak pakował właśnie swoje ostatnie rzeczy w sypialni. Lucy podeszła i się do niego przytuliła.
- Już za tobą tęsknie Mike- chłopak zostawił na chwilę rzeczy. Usiadł na łóżku, a Lucy jemu na kolanach.
- Jedźcie ze mną już dziś.
- Kochanie... ustaliliśmy, że przyjedziemy do ciebie za dwa tygodnie. Chcę pojechać do Jamesa i Emmy. Wiesz, że rzadko się widujemy.
- wiem, ale nie wiem jak sobie poradzę bez ciebie.
- ojejku...- przytuliła się do niego mocno. Do pokoju weszła Lily.
- wujek !- zawołała.
- chodź mała. - Mike wziął i ją na kolana.
- dzwoń do nas Mike.
- będę sto razy dziennie.
- mam nadzieję.
- a ty szybko przyjeżdżaj, bo mam do ciebie propozycję.
- do mnie ?
- mhm- zbliżył się - myślę, że Lily ucieszyłaby się z rodzeństwa.- powiedział jej na ucho.
- co ?!
- pogadamy o tym za dwa tygodnie. Przemyśl to.
Lucy chciała odwieźć Mike'a na lotnisko, ale chłopak się na to nie zgodził. Powiedział, że pewnie się rozklei, a nie chce sobie robić obciachu, dlatego pojechał sam. Lucy spędziła dzień z córką. Po południu Lucy leżała na kanapie pod kocem razem z Lily i oglądały telewizję. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Mama..kto to ?- zapytała dziewczynka.
- nie wiem skarbie, zaraz zobaczymy. - Lucy poszła do drzwi, otworzyła je i zobaczyła Harrego.
- Harry ?
- cześć Lucy... mogę wejść ?
- jasne, zapraszam. - otworzyła drzwi szerzej. Harry wszedł do środka.
- Harry, coś się stało ?
- Chciałem po prostu z wami posiedzieć. Nie będę wam przeszkadzał ?
- nawet nie wiesz jak się cieszę, że przyszedłeś.- powiedziała.
- naprawdę ?
- tak. Jest sprawa, o której muszę z kimś porozmawiać, a mam tylko ciebie.
- masz jeszcze przyjaciółkę
- mówisz o Sue ? Nie zamierzam z nią rozmawiać po tym co ci zrobiła. Chodź.- poszli do salonu. Lily podeszła do Harrego. Chłopak wziął ją na kolana, a dziewczynka się do niego przytuliła.
- wszystko z nią okej ?- zapytał Harry.
- Mike dzisiaj rano wyjechał i...
- rozumiem... na szczęście ma jeszcze wujka Harolda.
- powinna mieć jeszcze kogoś. - Harry wiedział, że Lucy ma na myśli Liama.
- Myślałem, że zdecydowałaś inaczej.
Na chwilę zamilkli. Lily zasnęła Harremu na rękach. Chłopak położył ją na kanapie i przykrył kocem.
- Lucy co się dzieję.
- Mike wspomniał o dziecku
- jakim dziecku ?
- moim i jego.
- jesteś w ciąży ?
- nie. nie jestem, ale on chciałby żebyśmy mieli dziecko.
- a co ty na to ?
- Harry... ja nie mogę
- dlaczego nie ?
- Lily nie ma ojca, nie uporządkowałam jej spraw i nie mogę mieć teraz drugiego dziecka, poza tym boję się, że kiedy będziemy mieli z Mike'iem dziecko to on zmieni swój stosunek do Lily.
- myślisz, że przestanie się nią interesować ?
- nie wiem, ale boję się tego. Ja naprawdę chce dla niej jak najlepiej. - była bardzo zdenerwowana.
- jesteś wspaniałą matką Lucy. Najlepszą pod słońcem, ale nie zapominaj o sobie. Też masz prawo być szczęśliwa.
- wiem. Dziękuję ci, że jesteś
- nie ma za co - Harry przytulił przyjaciółkę. - Lily ma ojca, to od ciebie zależy, czy chcesz, żeby był obecny w jej życiu.