Budzi mnie ciche stukanie w drzwi. Leżę do nich tyłem, więc nie wiem kto po chwili wchodzi do pokoju, ale słyszę głos Rusha.
- Nie wiem, czy jesteście tu bezpieczne, Hope. Moja matka wyszła na wolność.
- Rush, nie chce Cie znowu nie stracić. Po za tym Vairon i Seth...
- Wiem, Hope, wiem. Nie mogę wyjechać, ze względu na kasyna. Obiecałem ojcu, że ich nie sprzedam. Są też Louis, Hannah i Sam... Nie zostawię ich. To moja rodzina.
Spoglądam w dół na Vairon, która też już nie śpi i przysłuchuje sie rozmowie.
- Póki co... - W głosie Rusha słychać wąchanie. - Moja matka nie próbowała sie ze mną skontaktować. Ona jest pewna, że nadal jesteś w Leeds, wiem to od Harrego.
- Rush, bezpieczeństwo Vairon jest dla mnie najważniejsze. Nie chce wybierać między tobą, a moją córką.
- Wiem, Hope, wiem. Jeśli odejdziesz dla jej bezpieczeństwa, zrozumiem.
Dorośli stoją chwile w milczeniu, po czym wychodzą z pokoju. Znów spogladam na Vairon.
- Od kiedy nie śpisz? - Pytam.
- Od początku. Wszytsko słyszałam.
- Ja też. - Szepczę gładząc jej plecy. - Jeśli odejdziecie, pójdę razem z wami.
- Seth... Co takiego zrobiła matka Rusha?
- Nie wiem, nie mam pojęcia. Evans nigdy o niej nie mówił, wiem tylko że rozwiodła sie z jego ojcem i była osadzona za coś, ale nie wiem za co. Rush unikał jej tematu.
- Nie dziwie sie. - Niebieskowłosa wzdycha cicho. Teraz zauważam na jej głowie odrosty. - Seth, nie chce żebyś zostawiał swoją rodzinę dla mnie.
- Ty jesteś dla mnie jak rodzina... - Całuje ją w skroń i powoli siadam na łóżku. Włączam swój telefon.
Zayn 😎: Słyszałem, że wróciłeś, stary.
Ashley: Kochanie 😍 Nareszcie jesteś, widziałam Cie w samochodzie Rusha.
Kate: Ashley mówi, że wróciłeś. Trójkącik? 😘
O nie.
Me: Zayn, muszę pozbyć sie dziewczyn.
Zayn 😎: Nie mów że przywiozłeś tu tą nową.
Me: Nie tą nową, tylko Vairon.
- Z kim tak klikasz? - Dziewczyna siada obok mnie.
- Z Zaynem. To mój przyjaciel. Chcesz go poznać?
- Eee... Jasne.
Me: Dziś o 19 w kasynie Laguna.
- No to już. - Uśmiecham się do Vairon i przytulam ją, po czym oboje wstajemy i schodzimy na dół.
Ashley: Oczywiście że będę 😘
~godz. 18:55, Laguna, Los Angeles~
- Świetnie, nie wziąłem telefonu. - Wzdycham.
- Pożyczę Ci mój. - Vairon posyła mi uśmiech. Wygląda zjawiskowo w czarnej mini.
- Dzięki. - Łapię ją za rękę, kiedy mijamy kolejkę. Witam sie z ochroniarzem i wchodzimy do środka.
- Macie wolną loże VIP? - Pytam barmana.
- Jasne, Seth. Miło Cie znowu widzieć. - Chłopak podaje mi kluczyki.
Ruszam z Vairon do loży. Jest duża jak na dwie osoby, ale walić to. Chcę posadzić sobie dziewczynę na kolana, ale siada obok mnie i całuje mnie w policzek, na co wywracam oczami. Dziewczyna podaje mi swój telefon.
- Nie chcesz nowego? - Pytam wystukujac numer przyjaciela.
- Nie mam pieniędzy.
- Kupie ci. - Całuje ją w czoło.
- Halo? - Słyszę w słuchawce głos Zayna.
- Hej Zayn. Tu Seth. Gdzie jesteś?
- No w domu. A gdzie mam być? - Chłopak wydaje sie być zdziwiony.
- Nie dostałeś smsa? - Unoszę brwi. - Na pewno go wysłałem... Jestem z Vairon w Lagunie, przyjedź jeśli chcesz.
- Jasne, będę za chwilę.
Rozłączam sie zmartwiony, kiedy do loży ktoś wchodzi.
- Heeej kochanie. - Zamieram na widok Ashley.
- Ashley? Co ty tu robisz? - Pytam wstając.
- Seth, kto to jest? - Vairon również wstaje.
- Dostałam smsa. Nie chciałeś trójkącika z Kate, bo masz nową zdobycz.
- Ashley, mówiłem Co że nic nas nie łączy. - Wzdycham. O nie.
- Och, co innego mówiłeś tydzień przed wyjazdem.
- Seth! Co to ma znaczyć? - Vairon krzyżuje ręce.
- Spokojnie, Mała. Ashley wynoś sie! - Krzyczę na blondynke.
- Hej... - Zayn wchodzi do loży. - Ups...
- Zayn, zabierz stąd Ash.
- Ashley, wypierdalaj. - Stwierdza chłopak. - Jesteś tak pyszczalska, że boje sie Cie dotknąć w obawie o jakiegoś wirusa.
- Spierdalaj, Zayn. - Syczy dziewczyna.
- Ja wychodze. - Vairon opuszcza loże.
- Vairon! - Chce za nią ruszyć, ale Zayn mnie powstrzymuje.
- Wezwij ochrone po tą tu, a ja sie zajme niebieską.
Mój przyjaciel wybiega z loży, a ja odwracam sie do Ashley.
- Ty suko! Wypierdalaj stąd! Jak mogłaś tu wogóle przyleźć! Przecież powiedziałem, że między nami koniec!
- Bo co? Bo znalazłeś sobie nową szmate?
Strzelam dziewczynie z liścia, po czym za ramie wyrzucam z loży.
Zayn
- E! Niebieska! - Dostrzegam Vairon, która próbuje złapać taksówkę, więc podbiegam do niej.
- A ty tu czego? - Pyta.
- Słuchaj, Seth może i ma swoje za uszami, ale ty też nie jesteś święta. Gdyby coś czuł do Ashley, powiedziałby mi. Ale nic takiego sie nie stało.
- A skąd wiesz, że on sie we mnie zakochał.
Wzdycham i wyciągam telefon, po czym pokazuję niebieskowłosej wiadomości.
Seth 💪: Chyba sie zakochałem.
Boże, naprawdę sie zakochałem.
Vairon jest przewspaniała. Musisz ją poznać.
Lecimy do LA, odpisz jak wstaniesz.
- To wiadomości tylko z dzisiaj. - Posyłam jej uśmiech. - Nigdy wcześniej nie był taki uczuciowy. Chodź, odwioze Cie i będziesz mogła poczytać resztę wiadomości.
- Nie, nie. - Odwzajemnia mój uśmiech. - Wierzę Ci. Ale dobrym pomysłem jest, żeby sie na niego podąsać. Niech doceni co ma.
- O to jest postawa! - Śmieje sie i ciągnę dziewczynę do swojego samochodu. - Jesteście idealnie dobrani, tacy sami.