Naucz Mnie Żyć (NMD III) ✔

By JK_Kamcioszeek

613K 39.8K 6K

Rose i Will starają się od nowa żyć ze sobą. I chociaż oboje tego chcą, chłopak musi się o nią mocno starać... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Nominacja - LA ;) .
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32 + nominacja
Rozdział 33
Rozdział 34 część I
Rozdział 34 części II
Kochani Czytelnicy
Dodatek Świąteczny
Informacja

Epilog; Erik i Rose

14.9K 1.3K 576
By JK_Kamcioszeek

Dwa lata później...

*****Erik*****
-Boże, Erik pomóż mi! - Słyszę piskliwy głos mojej dziewczyny.
-Jak!? - Pytam, po czym wskazuję na dziecko. - To ucieka!
-Erik łap go! - Piszczy, kiedy maluch zaczyna zbliżać się do krawędzi łóżka.
-Boże kochany! - Krzyczę i łapię małego smrodka za nóżki.
-Mam cie, teraz mi nie uciekniesz!
Dziecko zaczyna się śmiać, po czym przekręca na plecki i z całą siłą na jakie je stać zaczyna kopać.
Co za mały diabeł!
Odsuwam się żeby zrobić mu na złość, a kiedy dociera do niego, że jestem poza zasięgiem jego małych stópek krzywi się, rozglądając dookoła.
No i co kolego? Wygrałem! Cieszę się, jak głupi, ale to nie koniec.  Dziecko w tym samym momencie głośno stęka, a zawartość jego pupy ląduje na naszej pościeli.
Zerkam przerażony na Kathe.
Tuli naszą córkę do piersi, przewiniętą i zadowoloną.
-No cóż Eriku... Dobrze, że dziś twoja kolej na pranie. Blednę całkowicie poddając się. Niech oni wreszcie urosną! Przenoszę znów wzrok na mojego ponad rocznego synka. Rozbawiony macha nogami. Mrużę oczy i rzucam mu pełne miłości spojrzenie, a w mojej głowie tworzy się pewnien plan.
Już ja mu dam popalić, kiedy tylko dorośnie.
*****Rose******
Patrzę zadowolona przed siebie nie mogąc w to uwierzyć.
Wróciłam tu. Wróciłam i to nie sama.
Wody Miami były nadal, tak samo cudownie jasno błękitne, a zachody słońca nadal zapierały dech.
Stałam na tym samym moście, na którym Dylan prosił bym z nim została, i na którym pogodziła się z Willem.
Zamknęłam oczy rozkoszując się zachodzącymi już promieniami słońca i uśmiechnęłam sama do siebie. Kto by wtedy pomyślał, że znów tu wrócę?
Poczułam, jak chłopak obejmuje mnie od tyłu w pasie.
-Idziemy popływać? - Mruczy mi do ucha, sprawiając że całe moje ciało drży.
-Gdzie twoja siostra? - Pytam pragnąc zostać w tej pozycji jeszcze przez jakiś czas.
Ciemnowłosy śmieje się cicho.
-Dylan uczy ją, jak pływać na desce.
Marszczę brwi i obracam się do niego przodem.
-Ale przecież ona umie...
Wzrusza ramionami, a ja kręcę rozbawiona głową.
-Rose?
-Tak?
-Chciałbym cie o coś zapytać, mogę?
Zaciekawiona przyglądam mu się uważniej. Czy on się czymś stresuje?
-Tak.
-Jesteś pewna? - Posyła mi łobuzerski uśmiech, który tak bardzo kocham.
-O co chodzi?
-Dobra. - Mruczy pod nosem. - Tylko pamiętaj, że zgodziłaś się, żebym zapytał.
-Will...
Chłopak przygryza wargę, a potem odsuwa się i widzę, jak przyklęka.
O Boże, czy on...
Jestem pewna, że dookoła nas jest sporo osób, ale nie potrafię teraz o nich myśleć. Po prostu nie mogę oderwać wzroku, od niemal czarnych oczu Willa.
-Rosalino Clarkson czy wyjdziesz za mnie? - Pyta i otwiera małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca.
W środku znajduje się złoty pierścionek z małym świecącym się oczkiem. Wygląda tak wspaniale, że zaczynam zastanawiać się czy, to aby nie sen.
-Will, to szaleństwo! - Piszczę zafascynowana!
-Tak. - Zgadza się. - To szaleństwo w stylu Williama Richardsona. Wyjdź za mnie Rose.
Czuję, jak na moje wargi wkrada się uśmiech, a potem kiwam głową.
-Tak.
-Tak?
Zaczynam się śmiać, a z moich oczu lecą łzy.
-Tak, tylko wstań już z tych kolan.
-Słyszycie? - Will się podnosi i rozgląda dookoła. - Zgodziła się!
Ludzie znajdujący się na moście zaczynają bić brawo, a on po prostu, jak gdyby nigdy nic wsuwa mi na palec pierścionek.
Opieramy o siebie nawzajem nasze czoła. Wpatruję się w niego, a on we mnie. Biorę jego dłoń i przykładam sobie do brzucha. Mały zaczyna kopać.
-Boli?
Kręcę głową.
-To cudowne uczucie.
Chłopak, teraz już mój narzeczony całuje mnie w usta, a kiedy się od siebie odrywamy oboje mamy przyspieszone oddechy.
-To ty nauczyłeś mnie dotyku.- Mówię powoli i z taką miłością na jaką mnie tylko stać.
-Ale to ty nauczyłaś mnie kochać. - Odpowiada, a ja czuję, że tak właśnie jest.
Uśmiecham się szeroko, a potem mówię jedyne słowa, jakie przychodzą mi na myśl.
-Razem nauczyliśmy się żyć.

Continue Reading

You'll Also Like

217K 7K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...
342K 23.8K 165
❗️NIE jestem autorem, ja tylko tłumaczę❗️ Alternatywny tytuł: „I Will Politely Decline The Male Lead" AUTOR: Yehwon, 예훤 ARTIST: Harara, 하라라, Salaman ...
431K 17.4K 54
A co jeśli to kobieta uratuje wielkiego szefa mafii? Powinno być chyba na odwrót, prawda? Czasy kobiet w opałach jednak już dawno minęły. Hank jest...
15.5K 986 16
Gdyby ta historia była bajką ona byłaby siostrą kopciuszka, on zaś bratem księcia. Lotario Marchetti i Marissa Fiorucci poznali się w niecodziennych...