Erysipelas

By Isaa_lys

16.1K 823 282

Moje życie rozpoczęło się jak każde inne. Radosna rodzina na przedmieściach, mama krzątająca się po kuchni, o... More

Prolog
1.Kłótnia.
Informacja
2.Nowe życie
3.Szczery czy romantyczny ?
4.Nawet Google Cię nie wyszukają.
5. ,,Gra''
6.Nathan.
7.Przgotowania
8.Tajemnica.
9.Księżniczka
10.Jack.
11.Zgoda.
12.Kanapka!
13.Manhattan.
14.,,Neon''
15.,,Café under the rose''.
16.Pamiętnik.
17.Park Strachu.
18.Ups...
19.Raz się żyje.
20.Willa.
21.Pytania.
22.Pocałunek.
23.Pechowy dzień.
24.Nowy pracownik.
25.Gordon.
26.Przeprosiny.
27.Problemy.
28. Wspomnienie.
29.Garnitur.
30. Rozmowa.
31.Panna Młoda.
32.Zbudujemy Zamek?
33. Zdrada.
34. Strata Przyjaciela.
35.Ibiza.
36.Przyjęcie Próbne.
37.Wszystko inaczej.
38.Śmierć.
39.Nie Dla Ciebie.
40.Narzeczona.
41.Zły wybór.
42.Byłabym Lepsza.
43.Pokrewna dusza.
44.Wyjdziesz za mnie?
45. Koniec.
EPILOG
Epilog II
NOWA KSIĄŻKA

1.Halloween.

90 6 2
By Isaa_lys

Rozdział Halloweenowy 1.

Miłego czytania! XXXX

,,Zno­wu Halloween.

Duchy zstępują na Ziemię

i snują się ulicami

mo­jego mias­ta ponurego.

Rob Zom­bie obchodzi

rocznicę z She­ri Moon ślubu.

Już od daw­na należę

do te­go gościa fan-club'u.

Spo­wite mgłą cmentarze

wi­tają swoich gości -

zwo­len­ników tradycji

wielkiej niedorzeczności.

Na dro­gach ma­sak­ra -

śmierć zbiera swe żniwo,

ale cho­ciaż dobrze

sprzedaje się paliwo.

Wyjątko­wo dobrze

sprzedają się też znicze

a ja dzisiaj wszystkim

Happy HAL­LO­WEEN życzę.

Zro­bię so­bie maraton

moich ulu­bionych horrorów.

Wolę oglądać oblicza

nieis­tniejących potworów.

- Mathil­da Bon­bon - ''

********************************************

Halloween.

Dzieciaki snują się po ulicach i pukają do każdego domu. Wiedzą, że dziś jest noc, którą mogą wykorzystać najlepiej, jak mogą. Masa cukierków, słodyczy... Kto o taki rzeczach nie myśli? Dorośli na imprezach, piją poncz i podziwiają tę przepiękną noc. Nastolatkowie pełni zapału, już zakładają swoje przebrania. Tu wampiry i wilkołaki, znajdzie się także jakiś odmieniec.

***

-Kochanie! Za co się przebierasz?-Uchylam drzwi od łazienki i zaglądam od środka.

-Amy, prosiłem Cię, abyś tu nie wchodziła.-Chłopak obraca się do mnie tyłem.

-Natahan, no pokaż!-Wbiegam do środka.-Plose...

-No dobrze. Przebieram się za Hrabie Drakule-Pokazuje mi się.

Jego oczy są mocno podkreślone czarnym cieniem, a twarz przypudrowana białym pyłem. Na sobie ma czarne spodnie, białą koszulę z czarną marynarką i pelerynę również czarną.

-A za kogo moje kochanie się przebierze?-Pyta i obejmuje mnie w pasie.

-Tego się dowiesz ,jak wpuścisz mnie do ubikacji.-Całuje go w usta i odchodzę.

Podchodzę do dużej białej szafy i otwieram ją, po czym przeszukuje swoje rzeczy. Biorę czarne rajstopy, tego samego koloru spódniczkę i bluzkę na ramiączkach.

Podchodzę do biurka i wyjmuje z niego nożyczki. Robie dziury w rajstopach i przycinam spódniczkę, następnie ubieram to wszystko i rozpuszczam swoje czarne włosy, które wczoraj pofarbowałam. Siadam przed lustrem i zaczynam malować się przygotowanymi kosmetykami.

***

Czekamy na resztę ludzi przed nawiedzonym domem, co chwile obok nas przechodzą dzieci, śmiejąc się i ciągnąc wózki ze słodyczami albo niosąc worek na plecach.

Po około 5 minutach dołączają do nas Krystian, Magda i Tom, po czym wchodzimy do środka. Gęsta mgła przeszkadza w widoczności, jednak kierujemy się dalej wprost do drewnianego, wysokiego domu. Po wejściu na ganek deska podemną zaczyna skrzypieć, ignoruje to, jednak po chwili zarywa się całkowicie i zaczynam spadać w dół. Słyszę krzyki swoich przyjaciół, ja i również moje, jednak po chwili moja podróż się kończy i ląduje na twardej podłodze.

-Witaj!-Głos mężczyzny rozbrzmiewa w pomieszczeniu.-Twoim zadaniem jest się stąd wydostać w ciągu godziny.

Na tym kończy się wypowiedź. Zaczynam rozglądać się po pomieszczeniu, jest ono dosyć małe, ścianach są ślady krwi, a podłoga jest wykonana z drewna. Wstaję na równe nogi i podchodzę do jednej ze ścian, stoi pod nią mała szafka, na której znajduje się pozytywka, która, gdy się zbliżyłam,zaczęła grać kołysankę. Przyglądam się jej przez chwile, jednak czyje na swojej szyi zimny oddech, więc odwracam się i nikogo tam nie zastaje. Naprzeciwko mnie są drzwi, podchodzę do nich i zaczynam za nie szarpać, nie daję to rezultatów, dlatego siadam na podłodze i wpatruje się w wiszący na ścianie zegarek.

30 minut.

Tyle mi zostało. Po upłynięciu kilku minut zauważam, że wskazówka coś mi przypomina. Podchodzę do ściany i próbuje dosięgnąć zegar, jednak bez rezultatów. Przestawiam szafkę i zrzucam pozytywkę, następnie po wejściu na szafkę dosięgam zegar i rozbijam go o podłogę. Biorę do ręki wskazówkę i okazuje się, że to klucz. Podbiegam do drzwi i przekręcam zamek, drzwi ustępują, więc wychodzę z pokoju. Obecnie znajduje się w ciemnym tunelu prowadzącym do tak naprawdę nikąd. Jest mnóstwo korytarzy i nie wiadomo, gdzie skręcić. Idę tam, gdzie mnie nogi prowadzą, tak naprawdę nie myśląc o niczym.

Przecie, z to jest tylko jakaś głupia gra, z której i tak da się wyjść, nie ma tu żadnych duchów, wampirów czy wilkołaków, a nawet, jeżeli, to i tak w nie nie wierzę. No bo Hej! Mam już osiemnaście lat i raczej nie powinnam wierzyć w brednie tak jak np. Święty Mikołaj.

-Amy ty debilko.-Mówię do siebie po cichu ani na chwile się nie zatrzymując.

Po skręceniu w jeden z korytarzy docieram do grubych żelaznych drzwi. Otwieram je, po czym wchodzę do środka, zastaję tam wielką salę, z ogromnym stołem na środku i z dużą ilością krzeseł. Na jednym z nich siedzi mała dziewczynka. Ma głowę opuszczoną na dół, a jej twarz zasłaniają długie, blond włosy, w rękach trzyma porcelanową lalkę, a z jej ust wydobywa się cichy szloch. W pomieszczeniu świeci się jedna lampka, postawiona na środku stołu, podchodzę bliżej dziewczynki i staję przed nią.

-Wszystko w porządku?-Pytam.

-Teraz tak.-Odpowiada, po czym podnosi swoją głowę.

W miejscu, gdzie powinny znajdować się oczy, znajdują się dwie dziury, z których wypływa krem. Jej usta są ułożone w uśmiech, jednak na jej policzku widnieje jedna długa linia, z której również leci krew. Gdy dziewczynka odzywa się po raz kolei, jej głos brzmi, jak głos starego mężczyzny.

-W końcu przyszedł ktoś z kogo ciała, będę miał pożytek.-Mówi, po czym blondynka spada z krzesła.

Zaczyna mi się robić coraz zimniej, a po chwili padam na ziemię...

*Oczami Magdy*

Po tym, jak Amy spadła w dół, dosłownie, deski wróciły na swoje miejsce. Wbiegliśmy do środka i zaczęliśmy szukać jej po wszystkich pomieszczeniach, jednak w żadnym nie było ani śladu po niej. Obecnie siedzimy na schodach, które prowadzą na 1 piętro, tego upiornego domu.

-Gdzie ona może być?-Pyta się Nathan.

-Stary znajdziemy ją.-Odpowiada mu Krystian i kładzie rękę na jego ramieniu.

-Szukamy jej już ponad 3 godziny!-Krzyczy, po czym energicznie wstaje.-Przecież nie rozpłynęła się w powietrzu do cholery !

-Nathan, usiądź.-Mówię.-Będzie dobrze.-Sama w to nie wierzę, ale warto próbować, nie?

Siedzimy w ciszy, gdy nagle na korytarzu rozbrzmiewają czyjeś kroki, wszyscy równo wstajemy i schodzimy po schodach. Idziemy w kierunku odgłosów i po chwili naszym oczom ukazuje się Amy. Dziewczyna uśmiecha się szeroko, jakby się nic nie stało, podchodzi do nas i przytula każdego po kolei, jednak zatrzymuje się przede mną i zaczyna wpatrywać się szeroko w moje oczy.

-To ty.-Mówi cicho i chyba tylko ja ją usłyszałam.

-No tak, to ja Magda.-Śmieje się i obejmuje przyjaciółkę.

-Magda?-W jej głosie słychać zdziwienie.

-Nie no co ty, Kunegunda.-Klepie ją w ramię.

-Ty ją zbiłaś.-Mówi mi na ucho.-Pożałujesz tego.-Ściska mnie mocniej, a mnie zaczyna brakować tchu.

-Amy puść.-Udaje mi się wykrztusić, a dziewczyna mnie puszcza.

-Oglądaliście już resztę domu?-Dziewczyna staje obok Nathana i obejmuje go w pasie.

-Teoretycznie tak, ale jeśli chcesz, możemy iść jeszcze raz. Szukaliśmy Cię kilka godzin i martwiliśmy się. Ogółem to chciałam Cię poinformować, że nie jestem już od jakiegoś czasu z twoim bratem, tylko z Krystianem.-Uśmiecham się szyderczo.

-Znudziło mnie twoje gadanie, więc japa tam!-Mówi Amy, po czym bierze swojego chłopaka za rękę i prowadzi po schodach na górę.

Mówiłam, że zaczynam ją coraz mniej lubić??...

***

Po jakiejś godzinie, Amy stwierdziła, że chce jej się siku i mam iść z nią do ubikacji. Dziewczyna prowadzi, a ja zaczynam zastanawiać się,skąd ona wie, gdzie tu znajduję się toaleta i chodzi w ogóle po tym domu, jakby mieszkała tu od lat, a przyszła tu dosłownie nie dawno.

-To tutaj.-Stajemy przed drewnianymi drzwiami.

-No to wchodź.-Mówię i otwieram drzwi.

Amy wpycha mnie do środka i ciągnie w kierunku stojącego na środku krzesła. Przywiązuje mnie do niego, a ja nie mogę się jej wyrwać, ponieważ jej bardzo silna. Ciągle powtarza to, że ja ją zabiłam i nie powinnam była tego robić, a ja nie mam zielonego pojęcia, o co jej chodzi!

-Kobieto, wyjaśnisz mi, o co Ci chodzi!-Krzyczę jej w twarz, jednak ta nie reaguje.-Amy, proszę Cię.

-Amy już tu nie ma...-Głęboki głos wydobywa się z ust mojej przyjaciółki.

Nie wiem, o co chodzi, ale coraz mniej zaczyna mi się to podobać, a, szczególnie że dziewczyna zaczyna wyginać się na wszystkie strony. Jej ciało zmienia się w bardziej potężne, a jej długie włosy zamieniają się w krótkie i brązowe.

Chwile później nie ma już mojej przyjaciółki przede mną, tylko stoi w jej miejscu, stary mężczyzna.

-Jestem Lary i miałem kiedyś żonę. Bardzo śliczną i miłą, jednak ty odebrałaś jej życie, a nie powinnaś była tego robić.-Zaczyna śmiać się szyderczo, a przez otwarte usta zaczynają wylatywać mu nietoperze.

-Kim ty jesteś?-Spoglądam na niego z obrzydzeniem.

-Twoim najgorszym koszmarem.-Odpowiada i wyjmuję z kieszeni broń.-Ale spokojnie niedługo wszystko dobiegnie końca, jeżeli ta kulka z pistoletu znajdzie się ,w twojej głowię.

*kilka minut później*

Facet przez jakiś czas opowiadał mi o swoim życiu i jak się czuł, gdy niby zabiłam jego żonę. Przyniósł nawet fotografię, na której byłam ja, tylkotylko że to nie byłam ja, tylko jakaś kobieta podobna do mnie. Lary podchodzi do mnie i przykłada pistolet do mojej głowy, modlę się o to, aby to był sen, jednak po chwili słyszę, jak kładzie palec na spuście i pociąga za niego, a po chwili przed moimi oczami robi się ciemno...

To koniec mojego życia.

Ale nie koniec tej historii...

*********************************************

*Oczami Amy*

Czuje cholerny ból głowy, jednak mimo to podnoszę się, ale po chwili silne ramiona mi to uniemożliwiają.

-Kochanie wszystko w porządku?-Nathan patrzy na mnie z zatroskaną miną.

-A czemu miałoby nie być?-Pytam.

-Nie pamiętasz nic?

-A co miałabym pamiętać!-Krzcze i zaczynam rozglądać się dookoła.

-Zabiłaś Magdę.-Mówi poważnie, a po jego policzkach spływają łzy.

-Nie, to nie prawda.-Zaczynam śmiać się mu w twarz,sama nie wiedząc czemu.

-Ty masz czelność się jeszcze śmiać?!-Chłopak robi, oburzoną minę.-Jesteś chora psychicznie!

-Nathan...-Podchodzę do niego.-Chodź tu do mnie...

-Weź, spadaj.-Nath staje w miejscu.

-Nie ładnie tak do mnie mówić.-Śmieje się lekko.-Ale już za późno...-Wyciągam pistolet.-Jakieś ostatnie słowa?

-Kocham Cię.-Podchodzi do mnie i całuje mocno i namiętnie.

Jego ręce lądują na moich biodrach, a ja przykładam do jego głowy pistolet. Chłopak jednak nie przerywa swojej czynności, nadal zachłannie całuje mnie w usta, a ja oddaje jego pocałunki. Jego usta są takie ciepłe i miękkie...

-Ja też Ciebie kocham.-Pociągam za spust.-Przepraszam.

Koniec.

********************************************************

Hejka! Sklejka! Naklejka!

Tak wiem, wiem słaby... Jednak zawsze coś. Obiecałam, że będzie i jest.

Możecie zadawać w komentarzach pytania do postaci!: Natahan, Magda, Krystian, Amy, Tom,Matteo oraz pytajcie o jakieś inne,niż wymieniłam

Miłej reszty Halloween!

Pa XXXX

Continue Reading

You'll Also Like

95.8K 5.6K 23
Hongbin to płatny zabójca, który ma jedną zasadę: nie zabija niewinnych. Nim zdecyduje się wykonać zlecenie, obserwuje ofiarę i dokładnie sprawdza je...
490K 48.3K 63
Rok 2053 Wysoko rozwinięte badania genetyczne doprowadziły do powstania wielu odmian ludzi. Rodzice zapragnęli wybierać cechy własnych dzieci, mimo ż...
Na Sprzedaż By Azriaxx

Mystery / Thriller

266K 6.5K 26
Miałam być jedną z tych dziewczyn, które zostaną wystawione na sprzedaż. Krótko mówiąc miałam zarabiać własnym ciałem. Jednak nawet w tamtym czasie d...
860K 24K 41
Nazywam się Amanda. Mam 19 lat, mieszkałam w Newcastle, jednak z niewiadomych mi powodów, przeprowadziłam się razem z moim bratem do Luton. Nie wie...