— Nie ma sensu nawet zwracać na niego uwagi. Mamy wejściówki i dzisiaj odbędzie się noc życia. Mówię wam.
Po paru godzinach zwiedzania przepięknego miasta jakim jest Nowy Jork stanęłyśmy jako jedne z pierwszych w kolejce. Reszta dziewczyn ukrywała się jeszcze w cieniu pod daszkami nad wejściami do areny. Cały czas rozmawiałyśmy, jakbyśmy spotkały się po latach rozdzielone przez okropny los.
Ochrona z wpuszczaniem spóźniła się niecałe pół godziny, w którym to czasie wszyscy śpiewaliśmy, czy po prostu krzyczeliśmy '5sos'.
Na arenie rozdzieliłyśmy się i każda poszła na swoje, wcześniej zakupione miejsce, poprzednio umawiając się na spotkanie w damskiej toalecie po koncercie.
Gdy doszłam do krzesełka, który oznaczony był tym samym numerem co mój bilet usiadłam i zaczęłam rozmawiać z trzema dziewczynami siedzącymi za mną. Nie poruszałam tematu groupies, nie chciałam się narażać. Plotkowałyśmy na temat celebrytów, sezonówek, dziewczyn przeróżnych artystów, a nawet o naszych planach na wakacje. Były przemiłe, a wśród tych wszystkich fanek czułam się jakby były moją rodziną. Wyobrażacie sobie taki wielki zlot rodzinny? Który zorganizowany został przez czterech członków.
Supportem był zespół Don Broco, który brzmiał o wiele lepiej na żywo niż na YouTubie z czego bardzo się cieszyłam. Wszyscy świetnie się bawili na występie rozgrzewającym, pomimo że niewielka tylko część znała teksty piosenek. Pomimo krzesełek na płycie, jak i na trybunach, wszyscy tańczyli jakby byli w klubie.
Pomiędzy ich występem a tym głównym było kolejne 30 minut przerwy, a gdy wyszli moje nogi ugięły się z wrażenia. Nikt, nigdy czegoś takiego nie zapomni. Zapomniałam o tym co ma wydarzyć się za dosłownie dwie, może trzy godziny. Myślałam o tym co dzieję się teraz, o tym co jest w tym momencie najważniejsze. Chłopcy dawali z siebie wszystko, a akcje przygotowane przez fanów zaskakiwały ich pomimo tego, że nie były to ani pierwsze ani ostatnie jakie zobaczyli w swoim życiu. Było przepięknie, kolorowe światła oświetlające scenę i tłum, muzyka, krzyki fanów — to wszystko zgrywało się w idealną całość.