Pierwsza gwiazda 2

By Magic_Sz

3.8K 314 99

Druga część "Pierwszej gwiazdy", czyli ciąg dalszy historii o wilkokrwistych. Leona wraz z Jessicą zostały po... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37

Rozdział 34

66 5 2
By Magic_Sz

Wróciła zmęczona na wieczór i jedyne o czym myślała to położenie się w ciepłym łóżku i spanie do rana. Miała w planach jeszcze porozmawiać z dziewczynami czy chociaż zajrzeć do osób w klinice, ale z tego zrezygnowała. Była zbyt zmęczona by móc przeprowadzić jakąkolwiek sensowną rozmowę.

Nawet nie wróciła do swojej ludzkiej postaci tylko, z drobnymi problemami wynikającymi z chwilowego braku chwytnych rąk, dostała się do willi, a później do pokoju.

Nataniel leżał na łóżku, ale nie spał. Widząc dziewczynę w jej wilczej formie ledwo idącą poderwał się na równe nogi.

- Co ci się stało!? - spytał klękając obok niej.

~ Nic. Tylko biegałam. Idę spać - powiedziała ziewając.

Polizała go szybko po twarzy, po czym wskoczyła na łóżko i zwinęła się w kłębek zajmując w ten sposób cały materac.

Nataniel podniósł się z podłogi zaskoczony.

- A ja gdzie mam spać? - zapytał.

Dziewczyna otworzyła jedno oko zerkając na niego, po czym jej ciało zaczęło się zmieniać, aż na materacu pojawił się kot.

~ Teraz się zmieścisz - stwierdziła przesuwając się na poduszki i rozciągając się na nich tak, że zajęła obie.

- Coś jest dziś z tobą nie tak. - Zmarszczył brwi chłopak, ale był dość rozbawiony całą sytuacją.

Niby będzie spał ze swoją dziewczyną, ale jednak jest w formie kota. Trochę dziwnie się z tym czuł.

~ Nic nie jest ze mną "nie tak" - odparła nawet nie racząc go jednym spojrzeniem. Nie wiedziała jak mu wytłumaczyć, że całkowicie nie ma ochoty wracać do ludzkiej formy i jej organizm woli pozostać zwierzęciem, więc nawet nie usiłowała wymyślić jakiegoś sensownego argumentu tylko powiedziała pierwsze co przyszły jej do głowy, choć było głupie. - Po prostu nie mam ochoty na drugą taką noc.

Nataniel chwilę otwierał i zamykał usta nie zdolny do wypowiedzenia czegokolwiek.

- Co...? - powiedział cicho w końcu odzyskując język. - Dlaczego myślisz, że bym ci to drugi raz zrobił?

Kotka podniosła głowę i zmrużyła oczy patrząc na niego.

~ Czyli wczoraj ci się nie podobało? - spytała z nutą udawanego urażenia w głosie.

Oj, tak. Teraz już miała ochotę pomęczyć trochę sumienie chłopaka. Nawet nie wiedziała zbytnio po co ani dlaczego.

Brunet otworzył szerzej oczy.

- Nie, nie. Nie o to mi chodziło - zaczął się tłumaczyć. - Było naprawdę świetnie i chętnie... No... Wiesz... Drugi... - jąkał się co słowo, ale Leona jeszcze bardziej cieszyła się z tego, że została w zwierzęcej formie, bo mogła się po prostu śmiać, a on o tym nie wiedział.

~ Drugi...? W sensie drugi raz byś to chętnie zrobił? Teraz? - Zsunęła się z poduszek i usiadła na skraju łóżka, na przeciwko otępiałego chłopaka.

- No, nie dzisiaj, ale... No. Rozumiesz sama. Ja facet i dawno tego nie robiłem. - Spojrzał gdzieś na bok speszony.

~ Wiem, że jesteś facetem - stwierdziła starając się ukryć rozbawienie. - Wczoraj widziałam wystarczająco dużo by móc to stwierdzić.

Na jej słowa Nataniel zakrył twarz dłonią i mruknął coś niezrozumiale pod nosem.

Leona w końcu zdecydowała się odmienić, mimo dziwnych protestów jej zwierzęcego ciała. Stanęła na przeciw bruneta i zabrała jego dłonie z jego twarzy. Nie puściła ich jednak.

- Skończyłeś? - zapytała nie kryjąc rozbawienia.

- No wiesz co - burknął odwracając wzrok od jej osoby. - Czemu mi to robisz? Za mało cię przepraszałem?

Białowłosa pociągnęła go na łóżko i usiadła obok niego.

- Potrzebowałam się trochę wyluzować. - Uśmiechnął się szeroko i ucałowała go w policzek.

Na twarzy chłopaka pojawiła się oznaka niewielkiej ulgi.

- Ale czemu moim kosztem? - spytał smętnym tonem patrząc na dziewczynę spode łba.

- Boś był pod ręką - odpowiedziała wstając. - Idę się umyć. Zaraz wrócę.

Szybko zniknęła za drzwiami i weszła do swojego pokoju, by z szafy wyjąć luźną koszulkę i spodenki, i od razu znaleźć się w łazience.

Potrzebowała ciepłego prysznica.

Odkręciła wodę i zaczęła z siebie spłukiwać wszystko, w tym emocje. Woda pozwalała jej nad sobą zapanować.

W pewnym momencie poczuła się obserwowana. Trochę się tym zdziwiła, ale odwróciła się i o mało co nie poślizgnęła, gdy w ekspresowym tempie starała się zakryć ręcznikiem.

- Nataniel! Wynocha mi stąd! - krzyknęła widząc bruneta stojącego w drzwiach.

- Przecież wczoraj wszystko widziałem. Ty też wszystko widziałaś - powiedział wchodząc do łazienki i zamykając drzwi.

Bez słowa zdjął z siebie koszulkę, a wtedy Leona już wiedziała na jaki to genialny pomysł wpadł jej mate.

- Nataniel. Nawet nie próbuj - warknęła zirytowana, choć równocześnie czuła swego rodzaju zadowolenie z tej sytuacji. - Jeśli to zrobisz to przysięgam, że coś ci odgryzę - powiedziała patrząc pewnie w oczy chłopaka.

- Okej, okej. - Cofnął się o krok. - To była tylko propozycja.

Dziewczyna pokręciła głową.

- Nie mam co liczyć, że stąd wyjdziesz, prawda?

Wzrok jakim obdarzył ją brunet mówił sam za siebie.

- To se już tu bądź, ale tam. - Wskazała róg pomieszczenia. - I twarzą do ściany.

Nataniel z głupkowatym uśmiechem poszedł do kąta i stanął do niej tyłem, a dziewczyna we względnym spokoju mogła się ubrać.

Gdy tylko to zrobiła, przemieniła się w kota.

- Dlaczego? No weź. Nie będziesz przecież całą noc kotem - stwierdził chłopak wypuszczając kotkę z łazienki.

Dziewczyna szła z wysoko podniesioną głową i ogonem starając się nie zwracać uwagi na Nataniela. Tęskniła za nim, ale nie na tyle by po ostatniej nocy czuć niedosyt jego osoby. A on zdawał się mieć ochotę na powtórkę, skoro przyszedł nawet do jej łazienki.

Na korytarzu było już ciemno.

Leona przysiadła pod drzwiami patrząc wyczekująco na chłopaka, ale on wciąż ich nie otwierał. Miauknęła na niego.

- Jak wrócisz do ludzkiej postaci to ci otworzę - powiedział krzyżując ręce na piersi.

Oparł się o ścianę ramieniem i czekał. Ona też czekała. Jednak była zbyt zmęczona żeby dłużej tam siedzieć, a musiała postawić na swoim. Zresztą, czuła, że nie potrafi się odmienić z powrotem, a nie chciała jeszcze panikować, więc tylko się położyła starając się pozostać spokojną. Zwinięta w kłębek zaczęła przysypiać.

- No chyba nie. Ja wolę spać w łóżku - stwierdził oburzony.

~ To otwórz drzwi i sobie wejdź do sypialni - powiedziała zerkając na niego spod przymrużonych powiek.

Nataniel był pewien, że nawet ta jej kocia forma się teraz uśmiechnęła.

- Nie... - burknął pod nosem i przemienił się w wilka.

Dziewczyna spojrzała na niego trochę zaskoczona.

~ Co robisz? - zapytała wstając.

~ Śpię z tobą. Tutaj - powiedział kładąc się przy drzwiach.

Leona pokręciła głową rozbawiona, ale nie protestowała. Wskoczyła na jego grzbiet i tam zwinęła się w kłębek cicho mrucząc.

~ Wygodnie? - zapytał wilk trochę już zmęczonym głosem.

~ Miękko i cieplutko jak w łóżku - odpowiedziała zadowolona Leona poprawiając się na futrze swojego mate.

~ A ja mam twardą podłogę... - westchnął chłopak.

~ Było sobie otworzyć drzwi do sypialni. Dobranoc - powiedziała cicho Leona zamykając oczy.

~ Dobranoc - odpowiedział Nataniel spoglądając na zasypiającą na jego plecach kotkę.

Wyjątkowo uroczą miała tę formę.

Wilk zasnął chwilę później przy akompaniamencie spokojnego oddechu kotki i jej mruczenia. Była taka cieplutka.

***

- Cicho... Cicho. - Ktoś szeptał.

Nataniel jednak nawet nie otworzył oczu. Wolał jeszcze chwilę sobie poleżeć. Jednak po chwili poczuł, że nie leży na niczym miękkim. Gdzie się podziało łóżko?

Powoli otworzył oczy i pierwszym co ujrzał było paręnaście osób zebranych przed nim z wyciągniętymi telefonami.

- Kurde, obudził się - powiedział Matt chowając telefon i zaraz wszyscy zaczęli się cofać.

A do bruneta dopiero zaczynało docierać co się dzieje. Był na korytarzu, a nie w sypialni. A gdzie była Leona? Poczuł mały ciężar na swojej głowie, więc łypnął w górę, ale własnego czoła zobaczyć nie mógł. Jednak zauważył dwie szare łapy zwisające po obu stronach jego głowy.

Mruknął rozczulony tą myślą.

- Bądź cicho - powiedziała półszeptem Rose kucając przed nim. - Nie budź jej. I się nie ruszaj - dopowiedziała wyciągając telefon.

Zrobiła mu zdjęcie.

- Patrz. - Pokazała mu ostatnie zdjęcie z galerii.

Był na nim wilk, on, a na jego głowie spała szara kotka z przednimi łapkami zwisającymi po bokach wilczego łba i lekko otwartym pyszczkiem, z którego wystawał różowy języczek.

~ Ale ona jest urocza - powiedział Nataniel do blondynki, która cicho się zaśmiała.

Leona wtedy powoli otworzyła oczy, ale widząc mnóstwo ludzi przed sobą od razu podniosła głowę i, nieświadomie, zwinęła łapki pod siebie.

~ Co się dzieje? - zapytała nie co jeszcze zaspanym głosem.

Parę osób się zaśmiało.

- Spaliście tak słodko, że wszyscy przyszli was zobaczyć - wytłumaczył Matt.

Kotka zamrugała dwa razy. Spali słodko? Zerknęła pod siebie, a widząc wielki wilczy łeb o mało nie krzyknęła. Dopiero po sekundzie zrozumiała, że leży na głowie Nataniela.

~ Sorry, nie wiedziałam, że śpię ci na głowie - powiedziała szybko zeskakując na ziemię.

W tym czasie wszystkie bety zaczęły znikać na schodach. Został tylko Matt.

~ Nie szkodzi. Przyjemnie mi się dziś spało - powiedział podnosząc głowę.

Dziewczyna miauknęła i, stając na tylnych łapkach, sięgnęła pyszczkiem by polizać wilka po nosie.

- Widzę, że macie ochotę na czułości, ale jest trochę spraw, którymi trzeba się zająć, Alfo - powiedział zastępca spoglądając rozczulonym wzrokiem na parę.

Leona kiwnęła głową i potruchtała do kuchni, piętro niżej, gdzie okazało się, że siedzą wszystkie bety. I wszystkie pary oczu momentalnie skierowały się na nią.

Dziewczyna miauknęła i wskoczyła na stół. Nie miała w planach chwilowo wracać do ludzkiej postaci, choć czuła, że jest już w stanie to zrobić w przeciwieństwie do ostatniego wieczoru.

Rose wystawiła rękę by ją pogłaskać, a ta się o nią otarła.

- Wczoraj byłaś trochę zmęczona, no i jeszcze Nataniel się gdzie zapodział na pół dnia, więc nie poznałaś wszystkich nowych członków - zaczęła beta wskazując grupę osób siedzących na przeciwko.

Potem Rose zaczęła wszystkich po kolei przedstawiać. Łącznie nowych bet było czternaście, wliczając Matt'a. Wtedy Luna zdecydowała się znów przemienić, by z każdym móc się oficjalnie przywitać.

- Dobra, to chodź teraz ze mną to poznasz jeszcze pozostałych - powiedziała Lydia zapraszając dziewczynę do wyjścia.

Leona nie protestowała. Musiała się przejść i czuła, że powinna poznać wszystkich nowych. Nawet jeśli od razu nie zapamięta ich imion. Właściwie to nawet nie wszystkie dotychczasowe wilki znała z imienia. Będę musiała to nadrobić - stwierdziła podążając za blondynką.

Reszta dnia minęła jej tak jak te z przed porwania. Pochodziła po osadzie rozmawiając z różnymi osobami, a po porze obiadowej siedziała z dziećmi. Jedyną różnicą było to, że jeszcze zajrzała do lecznicy by zerknąć na członków z sąsiedniego stada. Wszyscy zdawali się być już w pełni sił, ale lekarka wolała ich zatrzymać jeszcze na jedną noc, dlatego Leona miała przyjść z nimi porozmawiać dopiero rano. Ustalić co stanie się z nimi dalej.

Wszystkie dzieci cieszyły się z jej powrotu i długo to okazywały. Potem udało im się namówić Leonę na spacer. Jak tu odmawiać takim uroczym młodziakom? Jedyne co ją martwiło to brak Nori'ego, ale Kuba i Sam wyjaśnili, że po prostu nie czuł się najlepiej. Dziewczyna była tym trochę zdziwona. Wczoraj może go nie widziała, ale jeszcze dzień wcześniej wydawał się całkiem zdrowy. Może był dość cichy, ale żeby od razu dopadła go choroba? Zdecydowała, że później do niego zajrzy, a teraz miała zamiar spędzić przyjemnie popołudnie z dzieciakami.

Continue Reading

You'll Also Like

260K 12.5K 69
Rachel dużo przeszła w swoim życiu. W końcu została sama. Jednak wciąż wierzy, że kiedyś coś w jej życiu się zmieni... A gdyby tak zamęt wprowadził g...
427K 17.4K 48
Co może się stać przeciętnej dziewczynie, gdy zauważa ją nagle sporo ponadprzeciętny chłopak? Nic wielkiego, prawda? Lecz co może ukrywać tajemniczy...
173K 9.6K 28
Miłość jest jak bańka mydlana, w każdej chwili może pęknąć. Sonia żyła właśnie w takiej bańce. Ale kiedy pęknie czy Sonia na nowo będzie umiała zaufa...
109K 6.3K 43
Ponoć w życiu czasem wystarczy odrobina szczęścia, by wszytko dobrze się skończyło. Co jednak kiedy całe życie jedyne co masz to odrobinę pecha? Wted...