You Are The Reason... Więzie...

By 0natalia3

19.5K 1K 203

Do labiryntu trafia pierwsza dziewczyna, po czasie odkrywa swoje wyjątkowe zdolności. Jak poradzi sobie z emo... More

Rozdział 1 |WL|
Rozdział 2 |WL|
Rozdział 3 |WL|
Rozdział 4 |WL|
Rozdział 5 |WL|
Rozdział 6 |WL|
Rozdział 7 |WL|
Rozdział 8 |WL|
Rozdział 9 |WL|
Rozdział 10 |WL|
Rozdział 11 |WL|
Rozdział 12 |WL|
Rozdział 13 |WL|
Rozdział 14 |WL|
Rozdział 15 | WL |
Rozdział 16 |WL|
Rozdział 18 |WL|
Rozdział 19 |WL|
Rozdział 20 | WL|
Rozdział 1 |PO|
Rozdział 2 |PO|
Rozdział 3 |PO|
Rozdział 4 |PO|
Rozdział 5 |PO|
Rozdział 6 |PO|
Rozdział 7 |PO|
Rozdział 8 |PO|
Rozdział 9 |PO|
Rozdział 1 |LNŚ|
Rozdział 2 |LNŚ|
Rozdział 3 |LNŚ|
Rozdział 4 |LNŚ|
Rozdział 5 |LNŚ|
Rozdział 6 |LNŚ|

Rozdział 17 |WL|

441 25 4
By 0natalia3

- Nie byłabym tego taka pewna – pomyślałam

Przed oczyma znowu wszystko mi się rozmazywało, tonęłam w otchłani białej mgły po raz kolejny w jednym dniu.

- Tylko nie rób tego! – krzyknęła do mnie Teresa uśmiechając się

- Czego? – zapytałam szczerząc się do dziewczyny

- Nie mów do mnie w moich myślach! – zganiła mnie Teresa, chwilę po tym wybuchając śmiechem

Na ułamek sekundy wróciłam do rzeczywistości, jednak nie było tak pięknie jakby się zdawało. Kolejny raz odpływałam w otchłań moich wspomnień.

- Nie oddam ci naszej córki abyś zrobiła na niej próby tych twoich chorych eksperymentów! – krzyczał jakiś mężczyzna po czterdziestce

- Ona jest ważna! Zapoczątkuje początek i koniec! – wykłócała się z nim blondwłosa kobieta – moja matka.

- Niech zgadnę, jak już wyciągniesz z niej to co jest ci potrzebne to wsadzisz ją do labiryntu?! – wydał się mężczyzna, zobaczyłam że trzyma on na rękach jakieś dziecko zawinięte w kocyk. Podeszłam bliżej i zamarłam. Zobaczyłam tam siebie; siebie jako niemowlaka.

- Jeśli będzie taka potrzeba! – zatwierdziła przypuszczenia mężczyzny

- Nie oddam ci jej! – krzyknął, na co ta wyjęła zza swojego paska pistolet. Przeładowała go i wycelowała w czoło mężczyzny. Po chwili rozległ się huk, kobieta wystrzeliła łapiąc przy tym dziecko z rąk upadającego mężczyzny.

- Pamiętaj Dreszcz jest dobry – szepnęła mu na ucho pochylając się nad nim. Klęczała teraz w kałuży krwi płynącej z jego czoła.

Wracałam do rzeczywistości, jednakże moje wspomnienia nie dawały mi spokoju. Ciągle zatracałam się w objęciach białej mgły próbując się z niej jakoś wyrwać; bez skutku.

Przez moją głowę przetaczały się ułamki wspomnień. Płynęły jedno po drugim, łatając dziury pozostawione w mojej głowie. Wszystko powoli spajało się w jedną całość. Niektóre słowa przewijały się regularnie.

,,- Dreszcz jest dobry..."

,,- Dreszcz jest zły..."

,,- Koniec i początek..."

Czułam że moje oczy gwałtownie ruszały się pod powiekami. Chyba wiedziałam co się działo... Przywracali mi wspomnienia.

Tym razem wróciłam do rzeczywistości na dobre. Obudziłam się zaczerpując głęboki haust powietrza. Wstałam prawie strącając siedzącego na brzegu łóżka Minho i Newta. Spojrzeli na mnie zmartwionym wzrokiem po czym mnie wyściskali.

Musiałam sprawdzić swoją teorię, skupiłam się na Newcie i zaczęłam wypowiadać słowa w swojej głowie, tak aby tylko on usłyszał je w swoich myślach.

- Odzyskałam wspomnienia – spróbowałam powiedzieć patrząc mu głęboko w oczy, i udało mi się bo chłopak osunął się przestraszony.

- Co do purwy nędzy! Od kiedy tak umiesz? – Zapytał siadając ponownie przy mnie

- Nie wiem – oznajmiłam tym razem na głos

Minho przyglądał nam się jakbyśmy zupełnie oszaleli więc musiałam mu pokazać o co chodziło.

- No i co się tak gapisz wariacie? – wypowiedziałam w jego głowie, a on zareagował praktycznie tak samo jak Newt.

- Purwa! – krzyknął – Nie strasz mnie! – powiedział po czym ukazał szereg swoich białych zębów

- Świeża się obudziła? – zapytałam

- I to jak! – wyznał entuzjastycznie Minho zdając mi sprawozdanie z tego wydarzenia

- Uważajcie bo będę zazdrosna! – rzuciłam ironicznie na co wszyscy zaśmialiśmy się

Łapiąc tchu zapytałam:

- Ile czasu tu leżę?

- Tylko jeden dzień – odpowiedział Newt, a ja wyjrzałam za okno. Faktycznie, było już późne popołudnie. Do lecznicy wbiegł zdenerwowany Chuck.

- Co jest Chuckie? – zapytałam z troską

- W-wrota się nie z-zamykają – wysapał

Spojrzeliśmy na siebie przerażonym wzrokiem po czym wybiegliśmy z lecznicy i staliśmy teraz na samym środku strefy.

Usłyszałam znajomy pisk, obejrzałam się i zobaczyłam, że wschodnie wrota zaczynają się otwierać. Pisk przybrał na głośności obracałam się wokół własnej osi i patrzałam jak wszystkie wrota równocześnie się otwierają.

- Minho idź z Newtem po całą broń, i jak najszybciej przybiegnijcie do pokoju narad! – wydałam polecenie

- Reszta barykadować bazę! JUŻ! – wrzasnęłam i wszyscy pobiegli w tamtą stronę.

Ja sama pobiegłam szukać osób, które potrzebowały by pomocy. Przeszłam wszystkie pokoje i chaty, został mi ostatni. Weszłam do pokoju położonego na samym końcu korytarza, a tam ujrzałam siedzącą na łóżku z podkulonymi nogami Teresę.

Było za głośno aby mnie usłyszała więc musiałam przekazać jej wiadomość za pomocą mojego umysłu.

-Na co czekasz! Chodź do bazy! – wrzasnęłam w jej głowie a ona się na mnie spojrzała. Wyciągnęłam w jej stronę rękę, którą ona złapała i za jej pomocą wstała.

Pobiegłyśmy do zabarykadowanej już bazy, zobaczyłam że chwilę od nas biegnie Minho z Newtem. Podtrzymałam im drzwi poganiając ich przy tym. Nagle Newt się wywrócił a dozorca stąpał już po jego piętach. Chciałam do niego podbiec, ale wyprzedziła mnie Teresa która rzuciła się w stronę buldożercy. Rzuciła w niego słojem z alkoholem, zapalając trunek pochodnią. Cielisko stwora zaczęło płonąć, a on sam wrzeszczał z bólu. Newt szybko się podniósł łapiąc Teresę za nadgarstek i zmierzając w moją stronę. Odwróciłam się i zobaczyłam Galliego biegnącego schować się do pudła z jego przyjaciółmi. Gdy wszyscy już byli w środku zamknęliśmy drzwi i przesunęliśmy pod nie duży stół.

- Wszyscy cali?! – krzyknęłam licząc ludzi

W bazie znajdowało się 15 chłopców nie licząc mnie i Teresy. Nadal było to mało, reszta musiała błądzić gdzieś po strefie nie wiedząc co ze sobą zrobić.

Usłyszeliśmy trzask, dozorca wszedł na dach bazy. Rozkazałam we wszystkich głowach aby wszyscy się skulili zasłaniając głowę rękoma i aby byli najciszej jak potrafią.

Nagle jedno odnóże przebiło drewnianą ścianę bazy. Wszyscy jednocześnie wydali krzyk przerażenia. Łapa chwyciła Chucka. Podbiegłam do niego chwytając go z całej siły.

- Chuckie dasz radę! Tylko się trzymaj! – powiedziałam z łzami w oczach

- N-Nie dam dużej rady! – krzyknął zaciskając swoje ręce mocniej na moich

- Kocham cię Chuckie! Trzymaj się proszę! – wukrztusiłam

- Też cię kocham Trixie! – wysapał

Nagle Alby złapał drewniany kij i zaczął uderzać nim w metalową łapę trzymającą Chucka. Robił to tak agresywnie że odnóże w końcu się wycofało rzucając Chucka na ziemię.

- Chuck! – szepnęłam i łkając przytuliłam chłopca z całej siły

Nagle buldożerca powrócił i złapał w swoje objęcia Albiego. Od razu rzuciłam się na pomoc chłopakowi.

- Alby! Trzymaj się! – krzyczałam płacząc

- Pamiętaj jesteś dobrym człowiekiem Beatrix. Zajmij się nimi ode mnie. – powiedział i puścił moje ręce oddając się dozorcy

- NIE!!! – wrzasnęłam osuwając się na ziemię

Spędziliśmy w zabarykadowanej bazie resztę nocy. Ja cały czas pocieszając i przytulając Newta i Minho, chociaż sama byłam w rozsypce. Alby był dla nas jak starszy brat. Od ostatniej chwili w której go zobaczyłam tęskniłam za nim...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Coraz bliżej do końca Więźnia Labiryntu moi wierni widzowie! Od razu informuje że książka będzie kontynuowana, zaraz po Więźniu Labiryntu powinny pojawić się Próby Ognia. Wszystko będzie w jednej całości – w jednej książce.

Dajcie znać jak wam się podobała książka dotychczas i co chcielibyście zobaczyć w kolejnych rozdziałach!

Będzie mi miło jeśli zostawicie gwiazdkę! <333

See you later! <333

Continue Reading

You'll Also Like

53.9K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
71.2K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
21.5K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
91.7K 3.2K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...