You Are The Reason... Więzie...

By 0natalia3

20.5K 1K 209

Do labiryntu trafia pierwsza dziewczyna, po czasie odkrywa swoje wyjątkowe zdolności. Jak poradzi sobie z emo... More

Rozdział 1 |WL|
Rozdział 2 |WL|
Rozdział 3 |WL|
Rozdział 4 |WL|
Rozdział 5 |WL|
Rozdział 6 |WL|
Rozdział 7 |WL|
Rozdział 8 |WL|
Rozdział 9 |WL|
Rozdział 10 |WL|
Rozdział 11 |WL|
Rozdział 12 |WL|
Rozdział 13 |WL|
Rozdział 14 |WL|
Rozdział 16 |WL|
Rozdział 17 |WL|
Rozdział 18 |WL|
Rozdział 19 |WL|
Rozdział 20 | WL|
Rozdział 1 |PO|
Rozdział 2 |PO|
Rozdział 3 |PO|
Rozdział 4 |PO|
Rozdział 5 |PO|
Rozdział 6 |PO|
Rozdział 7 |PO|
Rozdział 8 |PO|
Rozdział 9 |PO|
Rozdział 1 |LNŚ|
Rozdział 2 |LNŚ|
Rozdział 3 |LNŚ|
Rozdział 4 |LNŚ|
Rozdział 5 |LNŚ|
Rozdział 6 |LNŚ|

Rozdział 15 | WL |

510 34 4
By 0natalia3

Odebraliśmy nasz prowiant i usiedliśmy razem przy stoliku. Wszyscy zaczęli jeść już posiłek, a ja nadal wpatrywałam się w Minho siedzącego naprzeciwko mnie.

- Co jest? Jestem brudny na twarzy czy coś, że się tak na mnie gapisz głuptasie? – zapytał Minho spoglądając na mnie kątem oka

- Po prostu nie mogę uwierzyć w to że jesteś tu z nami... ze mną – wyznałam a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza

- Aż tak bardzo chciałaś się mnie pozbyć? – rzucił sarkastycznie Minho a towarzystwo po jego słowach od razu się roześmiało

Jednakże mi w tej sytuacji nie było do śmiechu więc przybrałam obrażoną minę, wzięłam talerz z moim jedzeniem w ręce, odwróciłam się na pięcie i wyszłam ze stołówki.

Udałam się w stronę dobrze znanego mi dębu. Przysiadłam na miękkiej trawie i zaczęłam konsumować mój posiłek. Zaraz potem ujrzałam podążającego w moją stronę Jeffa. Chwilę po tym po strefie rozległ się przeraźliwy krzyk dobiegający z lecznicy.

- Czy to...? – zapytałam lekko zdezorientowana

- Alby. Dziabnęło go – stwierdził chłopak patrząc się na mnie z góry

- Muszę do niego iść – rzekłam i gwałtownie podniosłam się z trawy

- Nie wiem czy to dobry pomy... - chciał powiedzieć Plaster ale mu przerwałam w połowie zdania

- Proszę Jeff... To mój przyjaciel. Pięć minut i wyjdę, obiecuję – oznajmiłam krzyżując palce za plecami

- Niech ci będzie – stwierdził przewracając przy tym oczami

Po kilku minutach marszu znajdowaliśmy się już u drzwi lecznicy.

Nadal stamtąd wydobywały się okropne wrzaski i modły o litość.

Zapukałam delikatnie do drzwi nie oczekując odpowiedzi. Przez ułamek sekundy się zawahałam, ale w końcu weszłam.

Na łóżku leżał przywiązany skórzanymi pasami przyjaciel. Gdy tylko mnie ujrzał uspokoił się, ale w jego oczach widziałam niepokój.

Usiadłam na brzegu łóżka na którym siedział chłopak i złapałam go za jego dużą, męską, szorstką dłoń.

- Jak się czujesz? – zapytałam najbardziej troskliwym głosem jaki mogłam przybrać

Naprawdę zależało mi na chłopaku, był bardzo mi bliski traktowałam go jak rodzonego starszego brata.

- Bywało lepiej – uznał unikając kontaktu wzrokowego ze mną

- Pamiętasz twój pierwszy dzień tutaj? – zapytał przyjaciel

- Oczywiście, jakbym mogła zapomnieć – odpowiedziałam lekko niepewnym tonem

- Więc pamiętasz i użądlonego Bena. Cały czas pamiętam co mówił na twój temat, ale nawet wtedy myślałem że to tylko przemiana i gada brednie.

- Czasami widzę jak siedzisz na drzewie i domyślam się, że cały czas obwiniasz się o to, iż przez ciebie tu jesteśmy. – ciągnął chłopak

- Widzisz, podczas przemiany widzi się wspomnienia, przynajmniej jakieś urywki z nich. Niektórzy widzą mniej szczegółów, niektórzy więcej. Ben należał do tych co widzieli mniej, ja za to widziałem więcej. Fakt wsadziłaś nas do labiryntu tak jak mówił Ben, ale byłaś sprzymierzona z ruchem oporu przeciwko dreszczowi i zrobiłaś to aby nas nie zabili. Gdy to odkryli, wymazali ci pamięć i samą ciebie wrzucili do nas do labiryntu – taki jakby rewanż. – wyznawał Alby

- Dzięki tobie żyjemy Trix. I jestem ci za to wdzięczny – przyznał czarnoskóry

Słuchałam bardzo uważnie jego wypowiedzi, byłam bliska płaczu ze szczęścia ale się powstrzymałam – wolałam nie okazywać słabości.

Wzięłam głęboki wdech i próbowałam ułożyć jakieś zdanie ale nic nie przychodziło mi do głowy.

- A-alby, ja nie wiem co mam powiedzieć – wyjąkałam w końcu na co chłopak tylko się uśmiechnął

- Jeszcze jedno Trix... - zaczął Alby

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem na co on kontynuował.

- Jeśli coś by mi się stało, albo gdybym nie wyzdrowiał...

- Wyzdrowiejesz – przerwałam mu

- Daj mi dokończyć – powiedział i prychnął pod nosem, więc ja zamilkłam

- Gdyby jednak, to czy chciałabyś zostać dowódcą za mnie? Streferzy cię potrzebują... - kontynuował

- Ja... Dobrze, zgadzam się Alby – stwierdziłam i wstałam zmierzając ku wyjściu

- Gdybyś czegoś potrzebował, powiedz komuś aby mnie zawołał dobrze? – dodałam przed wyjściem

- Obiecuję – rzekł chłopak i odwrócił się plecami do mnie

Musiałam porozmawiać z Minho więc udałam się go szukać. Zobaczyłam go stojącego z Thomasem przy jakiejś chacie. Zaczaiłam się od tyłu i podsłuchałam skrawek ich rozmowy:

- Nie pójdziesz sam. Za 30 minut w lesie przy mapowni – powiedział Minho do Thomasa

Nie miałam pojęcia o co im chodziło, i gdzie zamierzali iść ale tam gdzie oni tam i ja. Poszłam więc czekać pod pokój map, wzięłam ze sobą nóż i kij który zamierzałam naostrzyć. Usiadłam na jakimś przewróconym drzewie przy wcześniej wspomnianej mapowni i zaczęłam ostrzyć kij, przyszło mi to z łatwością ale był czasochłonne. Spędziłam tak trzydzieści minut i po tym czasie zobaczyłam zbliżające się sylwetki chłopców, z prawej strony szedł Thomas, a z lewej Minho z kilkoma innymi chłopcami. Pośród nich rozpoznałam Zarta, Patelniaka, Clinta i Jeffa.

- Co ty tu do fuja robisz? – przerwał moje rozmyślenia Thomas

- Idę z wami – oznajmiłam spokojnie

- Nie ma mowy! – zadecydował za mnie Tommy

- Nie ufasz mi? – podpuszczałam go

- Nie. – zaprzeczył na co ja się bardzo zdziwiłam

Podeszłam do niego i zmusiłam aby spojrzał mi prosto w oczy.

- Jako jedyny nie ufasz swojej przyjaciółce! – krzyknęłam mu w twarz

Całej akcji przyglądali się chłopcy, po chwili dołączył do nich Newt.

- Może moje życie było by lepsze bez przyjaciółki takiej jak ty! – wrzasnął na mnie

Zacisnęłam w dłoni nóż, którym ostrzyłam kij. Po mojej pięści zaczęła spływać gorąca krew.

- Masz rację - Powiedziałam

- Jesteś egoistką! – krzyknął i poszedł, a za nim podążyli chłopcy którzy oglądali się na mnie.

Zanim Minho dogonił ich, podszedł do mnie objął i powiedział:

- Nie przejmuj się, pogadam z nim – po czym odszedł

Stałam wryta w ziemię, coraz mocniej zaciskając nóż w mojej ręce. Zauważyłam, że Newt próbuje wyjąć mi z ręki ostrze i obwinąć ją bandażem ale ja mu na to nie pozwalałam.

- Bea, znowu sobie to robisz? – zapytał retorycznie przytulając mnie i całując w czoło próbując mnie uspokoić

Wyrwałam się z jego objęć i czym prędzej powstrzymując piekące mnie łzy pobiegłam do mojego pokoju.

Continue Reading

You'll Also Like

73.8K 4.9K 91
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
24.6K 1K 25
„ink brought us together"
918K 101K 123
Wiele było pięknych kobiet. Miał je wszystkie. Miał, władał, posiadał. Złoto, jedwab, diament, stal. Śpiew słowika. Wiele oczu go widziało. Wszystk...
5.1K 402 21
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...