19

72 6 0
                                    

- Znowu to robisz - zaśmiał się Kurt, gdy Blaine zaciągnął go do miodowego królestwa.

- Ale co? - zapytał zdezorientowany i zaczął się rozglądać nad różnymi słodyczami. Znał ten sklep jal własną kieszeń, ale i tak za każdym razem wygląd, jak dziecko, które wchodzi tam po raz pierwszy w życiu

- Nic - odpowiedział sztyn, bo wiedział, że rozmowa na ten temat z Blaine'm nie ma najmniejszego sensu - Jesteś po prostu uroczy Blaine - dodał z uroczym uśmiechem, bo Puchon nie spuszczał z niego wzroku, oczekując odpowiedzi.

- Powiedzmy - odpuścił i podszedł do lady z błyszczącymi oczami - Macie coś nowego? - zapytał podekscytowany

- Cześć Blaine - powiedziała kasjerka - Tak. Zostawiłam to specjalnie dla ciebie na zapleczu - Kurt się znowu zaśmiał, a dziewczyna zniknęła za ścianą

Po miodowym królestwie, które zawsze było na pierwszym miejscu listy miejsc Blaine'a do odwiedzenia przez niego Kurt zaciągnął go do sklepu Zonka, czego młodszy chłopak się kompletnie nie spodziewał po Kurcie.

- Okej… - zaczął Blaine - Co my tu robimy? Nigdy tu nie przychodzimy, co jest dziwne, bo zawsze, jak przechodzimy obok widzę tłumy.

- Sam mi powiedział, że podobno Sebastian nagadał ci jakiś głupot na mój temat - powiedział i spojrzał na Blaine'a - A ty w to uwierzyłeś

- Podejrzewałem, że mógł mnie okłamywać - brunetowi zrobiło się wstyd

- Nie winię cię za to, ale wydaje mi się, że Smythe'owi przyda się nauczka - wziął jeden z kubków, gryzących w nos - Dasz mu to w podziękowaniu za to, że pomógł ci przejrzeć na oczy. - pokazał Blaine'owi kubek

- Dlaczego? - zaśmiał się - Nie lepiej o tym po prostu zapomnieć i żyć dalej? - wzruszył ramionami

- Nie. - odpowiedział stanowczo, a Blaine uniósł brew - Jest koniec roku za tydzień. Nikomu nie zaszkodzi, jak trochę dodamy ludziom rozrywki i jeszcze to - wziął cukierki na czkawkę - Dla naszych przyjaciół.

- Rozumiem, że chcesz się zemścić na tym Sebastianie za to, że chciał sprawić, żebym z tobą zerwał, ale dlaczego chcesz też zrobić coś wrednego naszym przyjacielom? Nic nam nie zrobili.

- To nie jest wredne. To tylko cukierki na czkawkę. Mały niewinny żart nikomu nie zaszkodzi. Wyluzuj trochę.

- Żart jest wtedy, gdy wszyscy się śmieją i nikt nie jest ofiarą Kurt. To jest wredne i dziecinne.

- Nikt nie zostanie ofiarą Blaine - złapał go za rękę - Czkawka po chwili im przejdzie. Będzie fajnie i wszyscy będą się śmiać. Zobaczysz

- Rób, co chcesz, ale ja od tego „żartu” umywam swoje dłonie. - skrzyżowała ręce na piersi. Nie podobał mu się pomysł chłopaka, ale i tak nie mógł nic więcej zrobić. Kurt go pocałował w czoło - Jestem sceptycznie do tego nastawiony

- Uśmiechnij się Blaine - pogłaskał go pod podbródkiem, więc brunet z przymusu się uśmiechnął - Od razu wyglądasz lepiej - uśmiechnął się do Blaine'a - Będzie fajnie - poszedł do kasy

W końcu wszyscy spotkali się w Pubie. Blaine wyglądał, jakby ktoś mu nadepnął na odcisk, a tą osobą był Kurt. Cały czas piorunował wzrokiem swojego chłopaka i wcale się nie uśmiechał, jakby ktoś go podmienił.

- Hummel chyba ktoś wyrwał twojemu bagnowyjowi włos i stworzył eliksir wielosokowy. Dziwnie się zachowuje - skomentowała Santana, a Kurt spojrzał na bruneta

- Przezabawne Tana - Blaine przewrócił oczami - Nie nazywaj mnie bagnowyjem. To obraźliwe dla mnie.

- Na Merlina Blaine. Po prostu chciałam ci poprawić humor.

- Ma tak od godziny - szatyn wzruszył ramionami - Mówił, że wilkołactwo jest jak okres, a teraz ma nawet PMS - Niektórzy się zaśmiali, a Kurt się nachylił do chłopaka - Jak masz się tak zachowywać, to tego nie zrobię - odsunął się od niego. Blaine dalej piorunował go wzrokiem

- Daj mi je - Berry wystawił rękę, a Kurt wywrócił oczami i podał mu je. Brittany zauważyła cukierki i jej oczy zabłysnęły

- Na Merlina macie cukierki - powiedziała - Mogę jednego? - zapytała i zrobiła proszącą minę

- Nie wiem, czy to najlepszy… - zaczął Blaine, ale Sam mu przerwał

- Po prostu jej go daj. Dobrze wiesz, jak będzie się zachowywać, gdy jej go nie dasz. - Blaine zrezygnował i chociaż nie chciał do tego dopuścić dał jej jednego cukierka

- Dziękuję - powiedziała i włozyła cukierek do buzi, więc po chwili zaczęła czkać. Większość osób po prostu zaczęła się śmiać z tego.

- Byliście u Zonka? - zapytała Tina na chwilę hamując chichot

- Tak - powiedział Kurt i spojrzał na swojego chłopaka. Wiedział, że ten nie da długo rady udawać, że to nie jest śmieszne.

- Przynajmniej Brittany ma nauczkę, żeby nie brać od każdego słodyczy - zażartował Mike i Blaine nagle wybuchnął śmiechem.

- Miałem rację. Jest zabawnie i ty też się śmiejesz - Kurt dźgnął go parę razy w brzuch, drocząc się z nim

- Niech ci będzie - powiedział Blaine ze śmiechem - Przepraszam - Kurt się do niego uśmiechnął, a Blaine go delikatnie cmoknął go w policzek

- Wybaczam ci - Hummel wywrócił oczami  - Następnym razem zaufaj mi, dobrze. W końcu jestem twoim chłopakiem - brunet pokiwał głową - Świetnie

- Chce ktoś jeszcze cukierka? - zaproponował Blaine z uśmiechem

- Oto nasz bagnowyj - zaśmiała się Santana i wszyscy wzięli po jednym, więc po chwilę każda osoba ze stołu zaczęła czkać i śmiać się na zmianę.

Po wszystkim całym tłumem zaczli wracać do szkoły. Kurt lubił te towarzystwo, bo nie bał się przy przyjaciołach pokazywać swoje uczucia do Blaine'a, ponieważ nikt go tam nie osądzał za to, jakiej jest orientacji, więc mógł dumnie chodzić z Blaine'm za rękę. Brunet wiedział, że to będzie dobry moment, żeby zrobić to, o czym myślał, więc zaciągnął Kurta na bok za rękę, żeby mieć chwilę prywatności.

- Coś się stało Bee? - kiedy Kurt na niego spojrzał spanikował i nie powiedział to, o czym myślał

- Chciałem cię tylko porwać i cię pocałować

- To urocze - Kurt pocałował go krótko w usta o wrócili do przyjaciół.

Dreaming on my pillow  || Klaine Where stories live. Discover now