7

603 43 2
                                    

Przepraszam, że dawno nic nie było, ale na prawdę nie miałam czasu. W ramach rekompensaty dziś pojawi się również rodział 8 ;)

Siadam na pierwszym lepszym krześle. Boję się, że za chwilę nogi odmówią mi posłuszeństwa i padnę na podłogę. Najgorsze byłoby gdybym przy okazji ją złamała. Zapewne odbiłoby to się na występie, a wszyscy mieliby mi to za złe. Jeszcze nigdy przed niczym tak bardzo się nie denerwowałam. Całe moje ciało drży. Nie ze względu na chłodne powietrze. Trzęsę się ze strachu. Chciałam być ignorowana, nierozpoznawalna, a teraz mój występ przejdzie do historii. Zapewne moja porażka będzie przekazywana w formie opowiadań z pokolenia na pokolenie.

                -5 minut, przyszykujcie się!!! – krzyczy Wild. Przez to czuję się jeszcze gorzej.

                Mam wrażenie, że ledwo daję radę mrugnąć okiem, a ten krótki czas mija. Zamykam oczy starając się uspokoić swój oddech. Nieskutecznie. Słysząc przyciszone odgłosy zza kurtyny chcę uciec jak najdalej stamtąd. Powtarzam sobie w myślach, że oni i tak mnie nienawidzą, więc to żadna różnica, czy to wszystko pogorszę.

                -Teraz! – znów odzywa się Jeremiasz. Tak jakby ktoś złapał za sznurki, gwałtownie wychodzę na scenę. Cieszę się, że w pierwszej scenie nie muszę nic mówić, bo widząc ten tłum odebrało mi zdolność mówienia.

                Tańczę z jednym z aktorów, a późnej przemawia narrator. Nadchodzi czas na scenę drugą, kiedy Julia pierwszy raz widzi Romea. Po chwili pojawia się Zayn. Ma na sobie maskę. Kiedy spoglądam w jego stronę mam wrażenie jakbym widziała go pierwszy raz w moim życiu. Patrzy prosto na mnie. W jego oczach nie widzę już okrutnego lodu, zamiast tego znajduję się tam coś strasznie trudnego dla mnie do zidentyfikowania. To coś uspokaja mnie do tego stopnia, że kiedy wypowiadam pierwsze słowa mój głos ani razu nie drży. W końcu czuję, że mam nad czymś władzę.

+++

                Wszystko idzie gładko, aż za bardzo. Mam wrażenie, że za chwilę się obudzę i okaże się, że to był tylko sen, a prawdziwy występ dopiero przede mną. Zadziwia mnie to jak bardzo wczuwam się w rolę. W tej chwili nie było Anastasi tylko Julia.

                Kiedy zdaję sobie sprawę z tego, że za chwile nadejdzie czas na nasz pocałunek. Lekko zaczynam się denerwować, ale na szczęście moja kwestia w tym akcie została skończona, więc nie muszę martwić się o to, że usłyszę drżenie swojego głosu.

                Nawet nie wiem jakie słowa wypowiada Zayn. Wszystkie ruchy wykonuję automatycznie. Podchodzę do niego, a on patrzy na mnie z czułością wyznając mi miłość. Jego twarz nie jest już przyozdobiona maską, więc mogę podziwiać ją w całej okazałości. Tonę w jego oczach, a on zaczyna przybliżać swoją twarz do mojej uprzednio delikatnie łapiąc moje policzki w swoje dłonie. Wiem, że to tylko głupie przedstawienie, które niedługo pójdzie w niepamięć, ale i tak czuję wpełzający na moje policzki rumieniec. Przez chwilę panuję kompletna cisza. Mam wrażenie, że wszyscy na widowni wstrzymali oddech.

                Niespodziewanie nasze usta spotykają się. Najpierw oszołamia mnie ich miękkość. Dopiero po chwili odwzajemniam pocałunek, który jest tak delikatny jak muśnięcie skrzydeł motyla. W tej chwili zaczynam rozumieć tych wszystkich zakochanych ludzi, którzy bez przerwy wymieniają się śliną. Pocałunek to niesamowita rzecz.

                -Hej, już. – szepcze ktoś. Odrywamy się od siebie. Zayn przez chwilę patrzy w moje oczy tym razem widzę w nich strach, być może przejmował się tym, że pocałunek nie wyszedł dobrze. Jak dla mnie lepszy nie mógł być. Przez chwilę nadal trzyma moją twarz w dłoniach, a później zdziwiony spogląda w stronę kurtyny. Potem odchodzi. Zostawia mnie samą kompletnie oszołomioną.

WHO AM I?Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt