21

665 37 2
                                    

 Zayn siedzi na moim łóżku i w rękach trzyma ciemnozielony zeszyt, w którym zapisuję rzeczy, o których nikt nie wie. Mój pamiętnik. Każdy czasami ma ochotę się komuś wygadać. Ja w swoim zasięgu nie miałam osoby, której w pełni bym ufała, dlatego musiałam wszystko przelewać na papier. To właśnie tam znajdują się moje największe udręki i ślady potoku wylanych łez. Podbiegam do niego i próbuję wyrwać zeszyt.

                -Zayn proszę. – mówię, kiedy nie chcę go puścić.

                -Poczekaj, chcę zobaczyć co napisałaś o mnie.

                -Nie!

                -Proszę, tylko zerknę. – Nawet ta słodka mina, którą robi nie zmienia mojej decyzji. – OK. Oddam ci go, ale pod jednym warunkiem.

                -Jakim?

                Bez słowa wskazuję swój policzek. To niby nic wielkiego, ale myśl o tym, że moje usta mają znaleźć się tak blisko jego szorstkiego od zarostu policzka onieśmiela mnie. Jak na złość zaczynam czuć, że się czerwienie. Chłopak uśmiecha się łobuzersko co jeszcze bardziej pogarsza sprawę, ponieważ od razu przypominają mi się czasy kiedy był dla mnie kompletnie nieznaną osobą, która onieśmielała mnie do granic możliwości.

                -Jesteś słodka.

                Mówi gładząc mój policzek. Jeśli to możliwe staję się jeszcze bardziej czerwona. Jak może uważać, że jestem słodka, skoro wyglądam jak burak? Odwracam od niego wzrok i odsuwam się. Nie ma mowy abym go pocałowała.

                -Dziś Gabi naprawdę przegięła. Stara się tylko jak może, aby odciągnąć ode mnie Klarę. Na domiar złego… - czyta fragment mojego pamiętnika.

                -Przestań.

                Staram się znów odzyskać moją własność.

                -Musisz spełnić warunek.

                Wzdycham głęboko i pochylam się nad nim. Moje ręce zaczynają drżeć ze zdenerwowania, ale wiem, że muszę to zrobić. Moje wargi delikatnie niemal jak muśnięcie piórkiem dotykają jego szorstkiej skóry. Motylki w moim brzuchu jak na jakiś sygnał zaczynają trzepotać. Kiedy pośpiesznie odsuwam się od niego łapie mnie za dłonie i przyciąga do swojego torsu. Nasze twarze dzielą dosłownie milimetry. Znów chcę się znaleźć jak najdalej niego. Niestety utrudnia moje zadanie. Obracając mnie w taki sposób, że teraz leżę przygnieciona jego ciałem niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Czuję jak mimowolnie mój oddech przyśpiesza. Zaczynam drżeć. Moje ciało zdecydowanie nie jest przyzwyczajone do takich rzeczy. Na swoich ustach czuję jego ciepły oddech. Jego czekoladowe oczy są tak blisko mnie, że dostrzegam w nich jaśniejsze plamki, o których wcześniej nie miałam pojęcia. A co jeśli za chwilę mnie pocałuję? To pytanie sprawia, że jeszcze bardziej się boję. Czuję jak mój puls przyśpiesza, a serce chcę wypaść z piersi. Mam wrażenie, że za chwilę z bezradności rozpłaczę się.

                -Zayn, proszę. – ostatkiem sił udaję mi się wyszeptać.

                Do moich oczu napływają łzy. Chyba tylko to decyduję o tym, że chłopak kładzie się obok mnie. Patrzy na sufit i bez słowa podaję mi zeszyt. Mimo tego, że nadal nie potrafię opanować drżenia dłoni to szybko go łapię. Nie mogę pozwolić na to, aby się rozmyślił. Szybko chowam moją zdobycz do szafki nocnej i już obmyślam dla niej nową kryjówkę. Najwyraźniej dotychczasowe miejsce nie było najlepsze. Zdecydowanie powinnam wcześniej o tym pomyśleć. Przecież wystarczyło tylko otworzyć szufladę i gotowe. Wszystkie moje zmory podane jak na tacy i gotowe do przeczytania. Nie poczułam się zbyt dobrze zdając sobie sprawę z tego, że Zayn grzebał w moich rzeczach.

WHO AM I?Where stories live. Discover now