Rozdział 51

2.6K 167 10
                                    

ZAYN POV

- Dlaczego to zrobiłeś Zayn? - stoję zupełnie samotnie w ciemności, pochłonięty w otchłani własnych myśli. Przemawia do mnie głos, o którym prawie udało mi się zapomnieć - Dlaczego mi to zrobiłeś? Czemu uciekłeś? Czemu mnie zostawiłeś? - rozchodzą się kolejne męczące szepty. Obracam się wokoło w poszukiwaniu ich źródła, w poszukiwaniu jej. Niestety, mój wzrok nie rejestruje niczego szczególnego poza ciemnością.

- Zadzwoniłeś do nich... Myślałam, że coś mi obiecałeś, miałeś już więcej do nich nie dzwonić - przemawia. Jej głos brzmi tak kojąco, gładko, dziewczyna akcentuje każdą wypowiadaną sylabę. Rozglądam się wkoło siebie w poszukiwaniu Julii.

- Powiedz, że to nie prawda - słyszę inny głos. Ten dźwięk, stał się moim uzależnieniem, był ukojeniem dla moich uszu, przepełniony niewinnością i nadzieją.

- Julia? - udaje mi się krzyknąć.

- Zayn powiedz, przyrzeknij, że to nie prawda... Obiecaj mi to - jej głos ocieka bólem, ogromnym zawodem - poczuciem zdrady.

- Julia! - krzyczę raz jeszcze. Odwracam się i zauważam Julię, jej oczy są przekrwione, napuchnięte od płaczu, cała się trzęsie. Wygląda na rozczarowaną.

- Okłamałeś mnie... Ukrywałeś te wszystkie sekrety... Nawet już nie wiem kim ty jesteś - dziewczyna znika zanim udaje mi się cokolwiek powiedzieć, wytłumaczyć, przeprosić. Próbuje ją zawołać, w moim ciele rośnie panika, nie mogę wykrztusić z siebie ani słówka. Mój głos gdzieś zniknął.

- Jej tu już nie ma Zayn - odwracam się i widzę. Nic nie odpowiadam, moje usta są jakby sklejone, nie jestem w stanie się odezwać. Zaciskam szczękę atakując ją zawistnym spojrzeniem. Dziewczyna na na sobie długą, białą sukienkę, która sięga ziemi. Jej złote włosy są idealnie proste, przeszywa mnie swymi orzechowymi tęczówkami.

- Gdzie ona jest? - to pytanie nie wydostaje się ze mnie, tylko gdzieś z ciemności. Przemawiam, ale nie przez własne ciało.

- Co jej zrobiłaś? - rozbrzmiewa echo mojego głosu - Caroline... Co ty zrobiłaś? - jej imię brzmi bardzo znajomo, jest mi bliskie, jednak gdy nie wychodzi wprost ze mnie brzmi obco. Skrywałem jej imię w sobie przez wiele lat, teraz w końcu zostało ono przeze mnie wypowiedziane.

- Wszystko jej powiedziałam Zayn. Wszystkie sekrety wyszły na jaw, wie o każdym zakamarku twojego życia, o wszystkim czego nie wyznałeś do tej pory nikomu ze swoich przyjaciół - jej słowa powoli do mnie docierają.

- Gdzie jest Julia? - pytam stanowczo. Biorę krok w przód, ale nie przynosi to zamierzonego skutku, dziewczyna nadal znajduje się tak samo odlegle ode mnie, jak wcześniej.

- Co jeszcze chcesz wiedzieć? Powiedziałam jej wszystko. Znikła, nie ma jej już... Kto chciałby zostać z takim potworem, jak ty? - kładzie nacisk na każde wypowiadane słowo sprawiając ból w mojej klatce, każda sylaba przechodzi przeze mnie niczym sztylety - Kto byłby zdolny pokochać takiego potwora, jak ty?


Podnoszę się do pozycji siedzącej, oddycham głęboko wpatrując się w pozwijane prześcieradło. Po twarzy ścieka mi pot. Rozglądam się po pokoju próbując uspokoić oddech. Moje nadgarstki pieką od ściskania krawędzi pościeli, nie jestem jednak w stanie ich jeszcze rozluźnić.

To był tylko sen, nic rzeczywistego... Co za koszmar. Wszystko wydawało się być takie prawdziwe, prawdopodobne. Poza Julią... Ona przy mnie jest, będzie. Pojawiła się tylko ten jeden jedyny raz. Wyglądam za okno, przez które przedostają się promienie słoneczne.

One Night (Polish Version) - tłumaczenieWhere stories live. Discover now