Rozdział 33

3.3K 156 8
                                    

Następnego poranka podkradam telefon Sary, zanim się budzi i zapisuję sobie numer do Niall'a, po czym szybko go wykręcam. Chłopak odbiera po trzech sygnałach.

- Halo?

- Cześć Niall tu Julia - szepczę wychodząc z pokoju na korytarz, aby nie obudzić Sary.

- Oh hej Jula, wszystko w porządku? - pyta zaspanym głosem. Założę się, że go tym obudziłam, ale chyba mu to nie przeszkadza.

- Tak, miałam tylko nadzieję, że uda mi się z tobą przegadać urodziny Sary. Jak Pennie już wiesz wypadają one w następnym tygodniu. Ostatnio wspomniała mi, że miałeś wobec tego jakieś plany - bełkoczę oparta o ścianę w pustym przedsionku. Oprócz mojego głosu nie słychać niczego innego.

- Owszem, mam coś w zanadrzu - słyszę, jak ziewa, zgaduje, ze obecnie kładzie się z powrotem na pościel.

- Chciałabym ci w tym jakoś trochę pomóc, zazwyczaj organizowałam jej imprezy niespodzianki, ale ostatnimi czasy w ogóle nie miałam do tego głowy - przeczesuje włosy palcami uśmiechając się do siebie - moim głównym zawrotem głowy był Zayn.

- Pewnie, myślę, że będę potrzebował nieco pomocy - śmieje się wyczerpany.

- Ona kocha ekstrawagancje, więc powinniśmy zaplanować duże wydarzenie, zaprosić ogrom ludzi. Nie wiem czy uda nam sie pozostawić to całe wydarzenie w ukryciu przed nią, ale zrobię co w mojej mocy - mrużę oczy. Mimo, że każda impreza na jej cześć miała być 'niespodzianką', Sara zawsze wcześniej, czy później się o niej dowiadywała - wtedy do akcji wkraczały jej umiejętności aktorskie. Kiedy próbowała ukazać łzy szczęścia wykorzystywała pomoc w postaci kropelek wody.

- Brzmi świetnie, gdzie? - Niall niemalże zasypia na słuchawce i czuję się źle z tym, że go obudziłam tak wcześnie.

- Myślisz, że uda się to zorganizować w domu bractwa? To duże miejsce, wszyscy wiedzą, jak trafić i.. nie ukrywając każdy zna i uwielbia ciebie oraz Sarę - zaznaczam zakładając ręce na piersi przenosząc więcej ciężaru na ścianę.

- Brzmi dobrze.. Pogadam z Charles'em jakoś rano.. - bełkocze. Tłumię swój śmiech. Była już ósma rano, a on nadal brzmiał, jak nie żywy.

- Świetnie, później obgadamy wszystkie szczegóły. Pośpij jeszcze - w odpowiedzi słyszę tylko jakiś bełkot, na co potrząsam głową chichocząc i się rozłączam.

Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze po każdej rozmowie z Niall'em czułam się o wiele lepiej; ma w sobie coś co podnosi człowieka na duchu, nie ważne w jak wielkim dołu aktualnie się znajduje. Wracając do pokoju słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości.

Sara przewraca się na drugi bok rozdrażniona tym hałasem - wraca do snu. Podchodzę do swojego łóżka i kładę się tam sprawdzając komórkę. Trzymam mały ekranik przed swoimi oczami odczytując kolejne słowa esemesa.

' Dzień dobry Julio'

Dokładnie wiem, kim jest jej adresat, choć nie jestem w stanie wyjaśnić skąd. Otrzymywałam wiele porannych wiadomości od różnych osób, najczęściej od mojej mamy. Mimo, że przyszła z nieznanego numeru po prostu wiem kto ją do mnie wysłał. Na moją twarz wkrada się uśmiech pełen prawdziwego szczęścia. Odpisuję;

'Dzień dobry Zayn'

Po 30 sekundach mój telefon znowu brzęczy.

'Odbiorę cię dziś o 17, by się pouczyć w domu bractwa'

Czytam widomość z uśmiechem na samą myśl spotkania się z nim. Mam nadzieję, że wszystko będzie tak samo - bez kłótni, tak jak w tamtym tygodniu. Nie odpowiadam, nie było takiej potrzeby.

One Night (Polish Version) - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz