Rozdział 69

1.4K 94 4
                                    

Enjoy :) Sukienka Julii tu z boku.. bądź na górze :D Gdzieś powinnyście ją zobaczyć hahaha

Juliet POV

Droga powrotna do domu zajmuje mi dłużej, niż zazwyczaj. Wykorzystuję chwilę wolnego czasu, by ochłonąć i oczyścić umysł przed kolejną poważną rozmową z Sarą. Nie jestem zła na Zayn'a.. Przynajmniej, nie tak bardzo, jak jemu się wydaje, po prostu mnie zdenerwował, i szczerze mówiąc, nieco przeraził.

Z jakiegoś nieznanego mi powodu otrzymał ten zakaz sądowy. Dlaczego go przede mną ukrywał, skoro to nic czym mogłabym się zamartwiać? Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Jestem pewna, że chłopak nie jest niebezpieczny – przynajmniej nie wobec mojej osoby, Jego stosunki z innymi ludźmi to już inna bajka.

Przypominam sobie Zayn'a w akcji, w tę felerną noc ataku Derek'a na mnie.. Nieźle mu wtedy przyłożył na tej imprezie. Nie bardzo mi to jednak przeszkadzało, dupek zasłużył na porządne lanie. Może Zayn faktycznie poważnie uszkodził jakiegoś chłopaka, wtedy w Bradford i z tego właśnie powodu jego rodzina założyła mu sprawę w sądzie.

Mimo wszystko taka wersja wydarzeń jest dla mnie nie do przyjęcia, chłopcy często przemawiają sobie do rozumu poprzez przemoc, jednak najczęściej sobie wybaczają. Innymi razem się biją i rozchodzą w dwie przeciwne strony. Nie biegną z płaczem do swoich rodziców. Pocieram placami dłoni swoje zmęczone oczy zbliżając się do kampusu.

Uroczysty obiad został zaplanowany na ten piątek, nie chcę, aby Zayn zrezygnował z wyjścia, nie chcę, aby to nam przepadło. W takim razie, moim jedynym wyjściem jest akceptacja... Mój żołądek wykonuje fikołka na samą myśl o takiej decyzji. Nie jestem taka – zawsze dociekam prawdy, jestem uparta i nie odpuszczam, ale... Ciężko wzdychając wjeżdżam na parking collegu wyłączając silnik.

Nie wiem, co mam począć. Chłopak posiada sądowy zakaz zbliżania się do kogoś, wygląda na to, że sprawa jest na tyle beznadziejna, że mnie okłamał. Powinnam dalej dociekać prawdy, czy trzymać ręce z dala od jego spraw?

Powietrze jest mroźne, robi się już późno. Szybkim krokiem niemalże wbiegam do budynku, mam już dość tej niskiej temperatury. Ciepłe powietrze przyjemnie opatula moja zmarznięte ciało. Dochodzę do właściwych drzwi, biorę głęboki oddech i otwieram je błagając o obecność i spokój Sary. Wreszcie będziemy mogły sobie wszystko wyjaśnić.

Wchodząc do środka zauważam, że nasz pokój akademicki jest zupełnie pusty. Zgaduję, że Sara nadal przebywa ze swoimi znajomymi. Nawet nie zauważyłam, jak bardzo zmęczona byłam, dopóki nie kładę się na miękkim materacu i od razu zasypiam.

^^^

Następnego ranka budzę się we wciąż pustym pokoju. Czuję niepokój. Mam ogromną nadzieję, że z Sarą wszystko w porządku, jestem pewna, że jest z Niall'em, lub jakąś swoją bliższą znajomą. To mimo wszystko nie uspokaja moich nerwów. Zamiast przejmować się dręczącymi mnie myślami, chwytam torbę i udaję się do studia tańca. Może Sara wróciła do domu wczoraj w nocy, ale zdecydowała się pójść do kościoła. Ostatnio mam mocny sen.

Pocieram dłonią głowę spoglądając na zegarek. Elektroniczne urządzenie wskazuje 8:43. Okazało się, że spałam całe dwanaście godzin, albo nawet i więcej. Moje ciało jest nadal zaspane.

Ciężko to nazwać snem, to było bardziej, jak hibernacja. Dzięki temu udało mi się trzymać myśli z dala od tajemniczego papieru Zayn'a. Czego takiego się dopuścił, że ktoś musiał załatwiać sobie sądowy zakaz zbliżania? Czy, aż tak zabawiał się z jakąś dziewczyną, że miała go w końcu dosyć?

Dojeżdżając pod studio taneczne, chowam swoją naturalną ciekawość w dal i skupiam się nad nadchodzącym treningu. Z recepcji odbieram kluczyk do swojej salki i wpadam w trans taneczny. Podczas obrotów, wyskoków wyzwalam się ze zbędnych emocji, odpycham od siebie ogromną ciekawość, która mną kieruje.

One Night (Polish Version) - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz