Rozdział 21 ~ Happy End

267 22 8
                                    

~ Dla osób, które czytały Neutral End niżej zaznaczam moment, od którego zaczyna się coś nowego~


- Musimy porozmawiać - zwróciłam się w stronę mężczyzny, gdy udało mi się uspokoić.

Ten tylko przytaknął i oboje usiedliśmy w fotelach, które stały w rogu, przy małym stoliczku. Próbowałam sobie na szybko wszystko przemyśleć i poskładać zdania w jedno. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.

- Kiedyś miałam plan, przywrócić tylu członków Akatsuki, aby zapanować nad światem. Tego uczono mnie od maleńkości i stwierdziłam, że będzie to najlepszą opcją jaka istnieje. Nazywano mnie potworem, nie ufano mi i bano się mnie. Wiele lat pracowałam na zaufaniem ludzi i teraz w końcu mogę żyć jak normalny człowiek. Plan miał nadal trwać, ale nie sądziłam, że stracę tyle chakry po odrodzeniu ciebie, więc muszę z niego zrezygnować. Całe życie wahałam się pomiędzy dwoma rozwiązaniami, zawładnąć nad ludzkością, lub wieść normalne życie. Teraz opcja druga wydaje mi się o wiele lepsza. Marzę o rodzinie i beztroskim życiu. Chcę wrócić do wuja, kuzynki, do Konohy, której tak bardzo nienawidziłam, a teraz ją uwielbiam. Nie samą wioskę, a ludzi w niej, którzy tak dużo dla mnie zrobili, ci którzy zaufali mi już na samym początku i pomogli mi pracować nad sobą. Możesz odejść z Hidanem lub zostać ze mną - spojrzałam na niego.

~...~

- Chcę zostać z tobą. Moje zasoby chakry nie wystarczą mi na misje z Hidanem i jego plany. Z resztą to ty od samego początku byłaś dla mnie ważna - powiedział pewnie.

- Cieszę się - uśmiechnęłam się i położyłam swoją dłoń na jego.

- Ja też muszę coś powiedzieć - oznajmił po chwili ciszy. - Wiem, że kiedyś nas coś łączyło, przez co nie chcesz teraz przyjąć do wiadomości, tego jakie uczucie nas łączy. Nie wiem co to było i nie chcę wiedzieć, bo to całkowicie mogłoby zniszczyć moje postrzeganie nas jako potencjalną parę. Pragnę być z tobą, móc dzielić z tobą każdą chwilę, i dzielić życie jako rodzina. Taka liczna lub też nie. Kocham cię i nic tego nie zmieni - powiedział po czym spuścił wzrok.

- Wiele myślałam nad tym co się stało między nami. Nie mogę sama uwierzyć w to, co narodziło się miedzy nami. Uważałam, że to dziwne, ale uczuć się nie wybiera i muszę się z tym pogodzić. Ja również cię kocham, bez względu na to kim byłeś kiedyś. Spróbuję nie myśleć o tym i zająć się tym co jest tu i teraz - powiedziałam, po czym wstałam i go pocałowałam. 

Zaczął się dla nas nowy rozdział, ale na naszej drodze stało jeszcze parę problemów.

Po naszej rozmowie zaczęliśmy się pakować. Zakupiliśmy domek na totalnym odludziu, gdzie mogliśmy żyć bez obaw, że ktoś może nas zaatakować za to kim był Kisame.

A ja? Zrezygnowałam z bycia ninja. Udałam się do Konohy i oddałam mój ochraniacz, rezygnując z wszystkich funkcji jakie mnie dotyczyły. Naruto próbował negocjować, ale nic nie powstrzymało mnie od odejścia od mojej decyzji. Pożegnałam się z każdym z osobna. Nie miałam pewności kiedy znowu ich zobaczę.

Żyliśmy w ciszy i spokoju. Pływając, robiąc małe figurki z gliny i papieru, a nawet czasem tańcząc w blasku księżyca. Nasza cisza trwała do czasu, gdy nie okazało się, że zaszłam w ciążę. Tak właśnie, na świecie pojawiły się trojaczki. Dwóch chłopców i dziewczynka. Kisame niezmiernie się cieszył, że każde jest bardziej podobne do mnie, a jedyne co po nim odziedziczyli, to ostre zęby, które wyglądały zabawnie, gdy tylko trochę podrośli i kolor włosów. 

Tak więc od teraz nie doskwierała nam nuda. Bo jak można się nudzić przy trzech rozbrykanych maluchach? 

Wychowanka AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz