Rozdział 5

74 4 1
                                    

              Rano obudziłam się w wielkim łóżku obok Chrisa. Głowa trochę mnie bolała, nie takie coś się jednak przeżywało.Bardziej doskwierało mi naciskanie na pęcherz.

-Chris? Christopher, ej kochanie. - zaczęłam szturchać go, żeby się obudził. -Muszę siku, weź mi pomóż.

-Ok.. - wyjęczał i zwlókł się z łóżka. Patrząc po nim był w znacznie lepszym stanie niż ja. Cóż po słynnym toaście nie pamiętam za bardzo nic. Po umyciu zębów stwierdziłam, że musiałabym jednak wziąć prysznic. Dzięki temu, że nie miał drzwi ani brodzika mogłam spokojnie wyjechać i przesiąść się na taboret. Wózek wypchnęłam i odprężyłam się. -Chris! -zawołałam, gdy uświadomiłam sobie, że nie wzięłam ani ręcznika ani ciuchów na przebranie.

-Chwilkę, już idę!

-Weź mi ciuchy jakieś!

        Śniadanie, a raczej obiad zjedliśmy w tym samym gronie. Okazało się, że zasnęłyśmy na dywanie w moim pokoju. Zadbiel i Joel wzięli swoje dziewczyny i poszli spać do Ericka, a reszta położyła się gdzie było miejsce.

-Jak pierwsza noc w nowym miejscu? - zapytał Joel.

-Cudownie. Nie żebym cokolwiek pamiętała. - zaśmiałam się. -Ale dawno się tak nie wyspałam. -posłałam Chrisowi słodki uśmiech, na co puścił mi oczko. Później do wieczora siedziałam z Christopherem i cieszyłam się jego bliskością. Trochę rozmawialiśmy o przyszłości. O tej najbliższej, czyli o świętach, które są już za 2 tygodnie.

-Ale będziemy mieli choinkę nie? A co chcesz dostać? Zaprosimy twoją mamę?

-Ej, ej, zwolnij z tymi pytaniami. - cmoknął mnie w czoło. -Oczywiście, że będziemy mieli, co to za święta bez choinki? Zaprosiłem mamę już, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. - kolejny buziak tym razem w usta. - A jeśli chodzi o prezent... Obudziłaś się i jesteś tu ze mną, to jest najlepszy prezent. - wzruszyłam się i mocno w niego wtuliłam.

-Kocham Cię Chris, wiesz? Mój ty romantyku. -pocałowałam go mocno. Zamruczałam zadowolona, gdy chłopak pogłębił pocałunek. Delikatnie położył mnie na kanapie nie przestając całować. Rozebrał mi bluzkę i całował obojczyk i piersi, rękoma błądząc po udach i pośladkach. Ściągnął spódnicę i zaczął przyglądać mi się.

-Coś nie tak? - podniosłam się na łokciach. Spojrzałam w oczy chłopaka. Widziałam w nich... strach? Niewiele myśląc przyciągnęłam go do siebie i mocno pocałowałam. Starałam się go położyć i usiąść na jego udach. Trochę musiał mi pomóc, ale dałam radę. Ściągnęłam mu bluzę i całowałam usta, linie szczęki, obojczyk. Dalej klatę aż zjechałam do brzucha. Spojrzałam mu w oczy ściągając dresy razem z bokserkami.

        Cudowny rumieniec pojawił się na jej policzkach, gdy rozebrała mnie do naga. Przygryzłem dolną wargę, gdy zaczęła bawić się moim przyjacielem. Robiła to cudownie, niby nieśmiało, ale z wprawą. Uwielbiam, kiedy spoglądała mi przy tym w oczy. Było mi cudownie, ale nie mogłem zaniedbać mojej kobiety. Położyłem ją na plecach i całowałem piersi, brzuch powoli zbliżając się do łona. Usłyszałem głośne westchnienie, gdy przejechałem językiem po jej kobiecości. Posłałem jej szeroki uśmiech i zabrałem się do pracy. Uwielbiam jak wije się pode mną starając się stłumić jęki. Chwilę później poczułem jak ciągnie mnie za włosy do góry. Większej zachęty nie potrzebowałem. Wszedłem w nią delikatnie, patrząc jej w oczy. Widziałem w nich miłość i pożądanie. Moje ulubione połączenie. Delektowałem się tą chwilą.

-Kochanie, możemy zmienić? Trochę mi niewygodnie. -usłyszałem cichy, przepraszający szept. Pocałowałem ją i położyłem się za nią. Jedną jej nogę uniosłem do góry i spojrzałem pytająco w jej stronę. Gdy pokiwała głową wszedłem w nią nieco mocniej. Wygięła plecy w łuk wypychając przy okazji pośladki w moją stronę. Zamruczałem całując ją za uchem, na co zachichotała.

-Chyba znalazłem ulubioną pozycję. - wyszeptałem i przygryzłem płatek ucha.

-Kolejną- zaśmiała się.

        Zmęczeni zasnęliśmy przytuleni na kanapie. Następnego dnia Chris zawiózł mnie na rehabilitację i pojechał do studia. Po dwóch godzinach odebrała mnie Monika i pojechałyśmy do niej. Wcześniej ustaliliśmy, że nie kupujemy sobie prezentów na święta, więc zamówiłam tylko dla Chrisa.

-Kiedy macie zamiar pokazać się gdzieś razem? -zapytała stawiając gorące napoje na stole na tarasie.

-Nie wiem. W sieci tylko wiedzą, że mieliśmy wypadek, nie wiedzą co mi się stało. I szczerze to wolałabym, żeby tak zostało. Ale nie mogę siedzieć zamknięta w domu, przez strach, co powiedzą czy napiszą ludzie, których nie znam i w życiu nie zobaczę na oczy. - wzruszyłam ramionami.

-Padnie pewnie wiele przykrych słów. Ale najważniejsze co jest między tobą, a Chrisem. - pogłaskała mnie po dłoni. Odpowiedziałam jej bladym uśmiechem. Później rozmawiałyśmy o wszystkim i niczym, aż do przyjazdu Chrisa. 

-----------------------------------------------------------

Witam Was w ten chłodny ( przynajmniej u mnie :) ) wieczór i podrzucam kolejny rozdział. 

Dajcie znać czy się podoba 

Buziaki ;*

Historia z aparatem w tle [ zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz