Rozdział 23

99 4 3
                                    

             Przed hotelem czekała na nas duża grupa fanów.

-Wyjdziemy za chłopakami i bokiem przejdziemy do hotelu. Nie daj się stratować. - Katy pokazała Liz którędy dostaną się do hotelu.

-Nie robisz im zdjęć z fanami? - dopytała tamta.Odpowiedzi nie usłyszałem bo zlała się z krzykami, piskami i nawoływaniami. Od razu się uśmiechnąłem, Hiszpanki są naprawdę śliczne. Godzinę później odbieraliśmy klucze od Clary. Dziewczyny już wcześniej poszły do pokoju.

-Ogarnijcie się, za godzinę obiad, a potem jedziemy do telewizji. - powiedziała i dodała po chwili. - Przekażcie dziewczynom, że mogą jechać z nami. I błagam was nie spóźnijcie się.

-Kto jest tym szczęściarzem i dzieli ze mną pokój? -zapytałem w windzie. Okazało się, że tradycyjnie dzielę pokój z Chrisem.

-No misiaczku, zgadnij. - odpowiedział ten zarzucając mi rękę na ramię.

-Ale idziesz spać do Katy nie? - zapytałem z udawaną nadzieją w głosie.

-Taa... Pamiętaj co mi obiecałeś. - chrząknął Joel, patrząc wymownie na Christophera.

-Yyy... No nie, dzisiaj to Katy śpi z nami. - podrapał się po głowie. Wzruszyłem ramionami. Nie przeszkadzało mi to. W pokoju od razu rzuciłem się na łóżko, mając nadzieję przespać czas do obiadu.

         Po obiedzie zapakowaliśmy się wszyscy do busa i ruszyli na nagranie programu. Całą drogę nagrywaliśmy się i robiliśmy zdjęcia. Śmiechu było co niemiara. Liz aż się popłakała. Katy natomiast rozmawiała z kimś przez messengera. Zaciekawiony oparłem się o jej fotel i spojrzałem na telefon.

-To moja siostra Marta, a to jest Chris. - przedstawiła nas Katy wyłączając słuchawki. Chwilę porozmawialiśmy, oczywiście wszyscy chłopcy chcieli poznać dziewczynę, więc średnio sobie porozmawiały.

-Masz bardzo ładną siostrę. - powiedział Erick, gdy szliśmy do budynku telewizji.

-Wiem. - uśmiechnęła się. - Dodatkowo ciąża jest służy.

-Wiesz... Jak chcesz, to też możesz..- zacząłem, ale szybko mi przerwała.

-Dzięki, ale ja nie chcę mieć dzieci. - pokręciła głową. Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni. Westchnęła ciężko.- Przynajmniej przez najbliższe parę lat. - dodała widząc nasze miny.

-To tak jak ja. - uśmiechnąłem się. - A później zrobimy drożynę piłkarską. - szturchnąłem ją ramieniem. Spojrzała na mnie jakoś dziwnie, a później odezwała się cicho.

-Pewnie...

          Nagranie udało się znakomicie. Prowadzący byli cudowni, świetnie się bawiliśmy. Zaśpiewaliśmy parę piosenek, wspominaliśmy czasy La Bandy. Odpowiadaliśmy na pytania fanów. Oczywiście podstawowym pytaniem było czy kogoś mamy. Tylko Richard mógł z czystym sercem odpowiedzieć. Z Chrisem wymieniliśmy spojrzenia, widziałem też jak dziewczyny kręcą głowami, więc zaprzeczyliśmy. Opowiadaliśmy o naszych planach na najbliższy czas. Na koniec nagraliśmy zaproszenie na nasz jutrzejszy koncert. Przez Chrisa i Ericka musieliśmy powtarzać parę razy, ale przynajmniej było wesoło.

            Po nagraniu dziewczyny przyszły do garderoby. W pierwszej kolejności pogratulowały prowadzącym. Jak zawsze taktowne i przemiłe, pomyślałem widząc jak wymieniają uprzejmości z Simonem i Evą.

-Chodźcie proszę, zrobię wam zdjęcie. - poprosiła Katy. Ustawiliśmy się grzecznie, a później pozwoliliśmy charakteryzatorkom zmyć makijaż. W busie było bardzo wesoło. Zatrzymaliśmy się przy sklepie i kupiliśmy parę piw. Jutro gramy koncert trochę wcześniej, później wylatujemy do Francji. W hotelu zgadaliśmy się, że spotkamy się za godzinę w pokoju Zadbiela, Richarda i Joela, z racji największego metrażu.

Historia z aparatem w tle [ zakończone]Where stories live. Discover now