18

989 21 5
                                    

Była w okropnym stanie. Nie mogła poruszać się o własnych siłach wiec mężczyzna musiał ją nieść. Byłem przerażony. Tak bardzo cierpi z mojej winy. Mogłem zrobić wszystko inaczej. Mogłem z tego zrezygnować już lata temu. Wtedy nikt by nigdy jej nie skrzywdził. Żałuje wszystkiego co dotychczas zrobiłem. Nie zasługuje na nią. Ta dziewczyna zasługuje na wszystko co najlepsze. Jest zbyt krucha by wystawiać ją na taką próbę.

-Olivia!- krzyknąłem ruszając biegiem w jej stronę.

-stój! - usłyszałem głos Zack'a a jego człowiek powoli wyjął broń i przyłożył mojej małej brunetce do głowy - jeden nie właściwy ruch i po niej.

-Cameron zatrzymaj się. - powiedział stanowczo Alex.

Coś mi w nim nie pasowało. Był pieprzoną oazą spokoju. Jak mógł być tak spokojny?
Spojrzałem na dziewczynę. Patrzyła na mnie ale nie miała siły nawet się odezwać. Z moich oczu popłynęły łzy. Tak bardzo chciałbym teraz ją przytulić. Przerażony podniosłem rękę i pokazałem gest „super bohatera", którego nauczyliśmy się w dzieciństwie. Zawsze gdy wpadaliśmy w tarapaty a jedno z nas próbowało udobruchać naszych rodziców. Znak oznaczał, że wszystko będzie dobrze i najprawdopodniej nie skończymy w domu na wiecznym szlabanie.
W tym przypadku była to obietnica. Obietnica, że wszystko potoczy się dobrze i nie pozwolę jej skrzywdzić.
Liv lekko ruszyła ręka. Z wielkim trudem udało jej się podnieść rękę do głowy i pokazać znak. Wtedy wiedziałem. Wiedziałem, że jestem w stanie zrobić dla niej wszystko.

-możemy mieć już to z głowy? - spytałem w końcu bo cisza była okropna.

-oddaj naszyjnik to dostaniesz dziewczynę. - odpowiedział spokojnie.

-skąd mamy pewność, że nas nie oszukasz? -  wtrącił się do rozmowy Alex.

-bo macie na mnie haka prawda? Znacie prawdę. I wiem, że jeśli wasza trójka nie wyjdzie stąd żywa. Wszystko wyjdzie na jaw- powiedział patrząc na Alexa- myśleliście, że moje zabezpieczenia są aż tak słabe?

-po prostu chcemy tylko dziewczyne. Później każdy pójdzie w swoją stronę. Nie interesuje nas co z tym zrobisz. - zaczął się stresować. Widziałem to.

-dobra miejmy to za sobą! - krzyknął i wskazał temu typkowi, żeby zaprowadził do nas dziewczynę.

Było tak blisko. Prawie ją mieliśmy. Już widziałem jej lekki uśmiech na twarzy gdy była coraz bliżej mnie.
Mężczyzna podszedł do mnie i podał mi dziewczynę. Reszta już nie miała dla mnie znaczenia. Liczyłem się tylko ja i ona. Była bezpieczna. Nikt już więcej jej nie skrzywdzi.
Po chwili spojrzałem na mojego przyjaciela, który przekazuje naszyjnik temu samemu facetowi co przed chwilą podał mi Olivie.

-wiedziałam. Wiedziałam, że mnie nie zostawisz- usłyszałem cichy głos dobiegający od dziewczyny, którą trzymałam w ramionach.

-nigdy Cię nie zostawię. - wyszeptałem i chciałem ją pocałować lecz przerwała mi wizyta nie zapowiedzianych gości.

Olivia
-nigdy Cię nie zostawię- powiedział bardzo cicho chłopak. Chciałam mu jeszcze coś powiedzieć ale usłyszałam coś okropnego.

-POLICJA! Ręce do góry! - zdawało mi się, że krzyki dobiegają z każdej strony.

-uciekajcie! - można było pomiędzy usłyszeć krzyk Zack'a. Lecz po chwili i on znikł co oznaczało, że został złapany.

Z tego wszystkiego nawet nie zorientowałam się, że nie znajduje się już w tych ramionach co wcześniej. Już nie pachnie tak samo. A ja zostałam zrzucona na ziemie. Jeden policjant próbował mnie podnieść i mi pomóc. Lecz mój wzrok tkwił w chłopaku obok. Walczył z policjantem, który chciał go aresztować.

I lost myself 🥀| C.DALLAS 🥰 [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now