Rozdział siedemdziesiąty dziewiąty

2.9K 274 1.5K
                                    

Cześć Malinki!

Chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wam za aż sto tysięcy wyświetleń. To jest dla mnie naprawdę dużo. Wiem, że dla niektórych może tak nie jest, ale dla mnie to naprawdę duża liczba, wow.

Rok temu, (11 czerwca 2019) około godziny 20 wybiło mi tysiąc wyświetleń.

31 sierpnia 2019 dziesięć tysięcy, a w tym roku (2020), 10 czerwca o godzinie 22 gdzieś aż sto tysięcy. Wow. Jestem w szoku.

I bardzo bardzo Wam dziękuję ❤❤

Naprawdę, jestem w wielkim szoku, rety.

Chociaż czasami mam wrażenie, że niektórzy tylko wyświetlają, a nie komentują, więc jak coś, to zachęcam do tego! Uwielbiam czytać i odpowiadać na komentarze, tam często wychodzą przeróżne dyskusje. Także zachęcam.

I ostatnia sprawa - jako, że trochę osób pytało się, jak mi idą matury, to odpowiem. Myślę, że dobrze, chociaż wiadomo, nie chcę zapeszać. Na razie podstawy pisałam, a w poniedziałek rozszerzenie i już wakacje!

Oczywiście jeszcze trochę powtórzę do rozszerzenia, ale no już w końcu trochę lżej, bo trzy egzaminy z głowy.

Ogólnie to życzę powodzenia pozostałym maturzystom, jak i ósmoklasistom, którzy w tym roku zdają egzaminy, a wiem, że trochę Was tu jest.

Wszystkim pozostałym życzę wszystkiego dobrego też!

I nie przedłużając, zapraszam na rozdział!

~

Dni mijały jeden po drugim dosyć powoli, ale i tak minęło już kilka pierwszych tygodni wakacji.

Sophie siedziała w swoim pokoju na łóżku i przeglądała album ze zdjęciami, który dostała na swoje urodziny. Naprawdę sporo się wydarzyło przez ostatni rok.

Przypatrywała się właśnie zdjęciu zrobionego jej, Sally i Naomi w maju, w momencie, gdy uczyły się do egzaminów na błoniach. Jednak wyglądało, jakby coś wystawało spod tego zdjęcia.

Ze zdziwieniem wyjęła spod niego inne zdjęcie, którego nie spodziewała się ujrzeć. Nie sądziła nawet, że ktoś je zrobił.

Ktoś musiał je zrobić ukradkiem, schowany gdzieś. Przedstawiało ono ją i Freda na kocu, gdy chłopak bardzo chciał włożyć jej do buzi smakołyk. Było zrobione czarodziejskim aparatem, więc obrazek się poruszał. Pamiętała tą sytuację, to był ich wspólny piknik, zresztą dosyć niespodziewanie zrobiony.

- Nie sądziłam, że ktoś zrobił nam wtedy zdjęcie - powiedziała Sophie z niedowierzaniem. Rzekła to w sumie do siebie, ale usłyszał ją brat, który akurat przechodził koło jej pokoju.

- Co się stało? - zapytał Taylor, wchodząc do środka. Zauważył, że siostra trzyma w ręku kawałek papieru i przygląda mu się ze zdziwieniem.

- Nieważne, po prostu zobaczyłam zdjęcie, którego tu wcześniej nie było chyba i tyle - blondynka chciała schować kartkę do albumu i go zamknąć, ale brunet był szybszy.

- Ależ to cudowne zdjęcie, nie ma co go chować! Najlepiej go powiesić na ścianie - uznał Taylor, kiedy udało mu się dobiec do siostry i przechwycić zdjęcie.

- Nie, nie zrobię tego. To nie jest dobry pomysł - odparła Sophie, po czym wstała z łóżka i odebrała zdjęcie bratu. Następnie włożyła je do albumu, który zamierzała schować w szafie.

Deception | Fred Weasley ✅Where stories live. Discover now