Rozdział dziesiąty

4.7K 325 918
                                    

Sophie wróciła do swojego dormitorium w dobrym humorze. Choć początkowo czuła się onieśmielona, później było już lepiej.

Gdy tylko przekroczyła próg sypialni, zobaczyła, że Eveline już siedzi na swoim łóżku. Natomiast kilka metrów dalej stało łóżko Sally, które było zasłonięte.

- Czyli wreszcie przyszłaś, co? - stwierdziła Fletcher.

- Tak i spokojnie, nie spotkałam żadnych uciekinierów z Azbakanu - odparła Sophie, siadając na swoim łóżku.

- Tylko lepiej uważaj, żeby niedługo się nie pojawił. Przecież nigdy nie wiadomo - uznała Eveline.

- A jak tam spotkanie z Frankiem? - Sophie zmieniła temat.

- A co ma z nim być? On chce żebyśmy nagle do siebie wrócili. Też mi coś, nie zamierzam z nim być - stwierdziła Eveline.

- Czy on oszalał? - dobiegło nagle od strony łóżka Sally. Dziewczyna wyjrzała zza zasłony i spojrzała współlokatorki.

- To nie twoja sprawa. Zresztą ty nie miałaś nawet chłopaka, nie wiesz nic o związkach - uznała wyniośle brunetka.

- Niby skąd możesz o tym wiedzieć? Ja ci się nie zwierzam przecież - odparła Sally, po czym schowała się za kotarami.

- Żadnej prywatności - prychnęła Eveline.

- Mamy wspólne dormitorium jednak - zauważyła Sophie.

- A szkoda - mruknęła Fletcher.

Sophie westchnęła. Dziewczyny od początku się nie dogadywały.

Pierwszy dzień szkoły. Jedenastoletnia Sophie wsiadła do pociągu, żegnana przez rodziców i młodszego brata, który nie chciał jej puścić. Dziewczyna nie miała przedtem wielu przyjaciół, a głównie bawiła z bratem i córką przyjaciółki mamy, więc bała się, jak to będzie wyglądało. Była trochę nieśmiała, jednak postanowiła, że znajdzie przedział, gdzie będą siedzieć co najwyżej dwie osoby.

Szybko znalazła taki, gdzie znajdowały się dwie dziewczyny, brunetka i szatynka. Jednak gdy chciała wejść i się przywitać, szatynka wyszła z przedziału.

Jedenastoletnia Sally spojrzała na nią i powiedziała tylko:

- Nie wchodź tam.

Sophie chciała się dowiedzieć dlaczego ma tam nie wchodzić, jednak nie zdążyła. Sally już zniknęła w głębi korytarza.

- Cześć, chcesz wejść? - dobiegło ją pytanie przez otwarte drzwi przedziału, gdzie została brunetka.

Sophie nie wiedziała, gdzie mogłaby się udać, postanowiła więc wejść do środka.

- Cześć, jestem Sophie Mason - powiedziała blondynka, siadając naprzeciwko brunetki.

- A ja Eveline Fletcher. Miło mi cię poznać - stwierdziła dziewczynka.

- Zasnęłaś czy co? - głos Eveline wyrwał ją ze wspomnień.

- Wiesz co, śpiąca już jestem - odparła Sophie.

- To już lepiej idź spać. Jutro w końcu jeszcze trzeba będzie dokończyć pisanie wypracowań, a ja nie mam pojęcia jak się za nie zabrać - powiedziała Eveline.

- Spokojnie, pomogę ci - odparła Sophie, po czym poszła do łazienki.

Kiedy z niej wyszła, poszła prosto do łóżka. Czuła się zmęczona.

Gdy wstała, było już rano. Rozejrzała się po pokoju. Któraś z dziewczyn była już w łazience, a któraś musiała już wyjść, bo pozostałe dwa łóżka były puste.

Deception | Fred Weasley ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz