Rozdział czternasty

4.2K 306 416
                                    

Wszyscy uczniowie zebrali się w Wielkiej Sali. To, co się wydarzyło, wstrząsnęło wszystkimi. Nikt nie spodziewał się takiego zakończenia dnia.

- Drodzy uczniowie, wy zostaniecie tutaj na noc pod opieką prefektów, a ja wraz z nauczycielami będziemy szukać Syriusza Blacka - ogłosił Dumbledore. Kiedy po chwili profesorowie wyszli, prefekci zaczęli zaganiać pozostałych uczniów do spania.

- Chodźcie, pójdziemy do Gryfonów - zaproponowała Eveline. Razem z Sophie i Clarą szły w stronę, gdzie mieściły się posłania Gryffindoru, gdy zatrzymał ich Prefekt Naczelny, Percy Weasley.

- Tutaj jest miejsce Gryfonów. Proszę pójść do reszty Krukonów - nakazał im.

- My musimy tam pójść. I nie zatrzymasz nas - odburknęła Fletcher.

- Jestem Prefektem Naczelnym i wymagam posłuszeństwa - odparł chłopak.

- Co się tu dzieje? - do grupki podeszła dziewczyna Percy'ego, Penelopa, a zarazem drugi Prefekt Naczelny.

- Chciałyśmy przejść do mojego brata -
Sophie i tak chciała sprawdzić co u niego. Widzieli się trochę ponad godzinę temu, ale wydawało się jakby to było dawno.

Twarz Penelopy nabrała wyrazu zrozumienia. Wiedziała, jak ważne jest wsparcie rodziny, zwłaszcza w takim momencie.

- Jasne, ty możesz przejść zobaczyć, co u niego. Ale Eveline i Clara proszę, wracajcie na swoje miejsca - poleciła Krukonka. Zrezygnowane, odeszły, natomiast Sophie została wpuszczona do Gryfonów.

- Cześć Taylor, jak się czujesz? - zapytała starsza Mason, podchodząc do brata. Siedział on pod jedną ze ścian sali, podczas gdy jego przyjaciółki już leżały kawałek dalej.

- Nie jest źle - odpowiedział chłopak.

- Cieszę się, że nic ci nie jest - Sophie przytuliła się do brata, a on to odwzajemnił.

- Ja się cieszę, że tobie nic nie jest. Zostaniesz tu? - zapytał chłopak.

- Jasne, mogę zostać - powiedziała Sophie.

Rodzeństwo położyli się obok siebie na swoich kocach. Sophie widziała, jak Percy usiłuje przekonać swoje rodzeństwo, że powinni iść spać. Niezbyt skutecznie, gdyż bliźniacy nie chcieli go posłuchać. Kilka metrów dalej widać było siedzących Olivera Wooda i jakąś dziewczynę z jego domu. To zapewne była Miranda, o której Gryfoni rozmawiali kilka godzin temu.

- To jest ta przyjaciółka Olivera, ta co obok niego siedzi? - zapytała Sophie.

- Kto? A to jest Miranda Ellis, Gryfonka z tego samego roku co on. Spędzają ze sobą dużo czasu - odpowiedział Taylor.

Rodzeństwo siedziało obok siebie w ciszy, kiedy Sophie zauważyła, że niedaleko leży prawdopodobnie pierwszoroczny, ciemnowłosy chłopak. Miał on otwarte oczy, jednak nie wyglądał na przestraszonego.

- To Jason Chase z pierwszego roku - powiedział Taylor, widząc spojrzenie siostry.

- Nie boi się tak całkiem sam? - zdziwiła się Sophie. Myślała, że akurat teraz każdy potrzebuje towarzystwa.

- Nie boję się - odpowiedział jej jedenastolatek, słysząc rozmowę.

- Moja siostra jest Prefektem Hufflepuff, więc na razie pilnuje tam porządku. Później może tu przyjdzie. Zresztą wie, że nie ma się czego bać - powiedział chłopak.

- Jak to? Nie boicie się, że mógłby zaatakować was? - zdziwiła się Mason.

- Nie boimy się. Czegokolwiek ta... Black tu szuka, wiem, że nie chce nas zabić - stwierdził Jason.

- Skąd ta pewność? - Taylor dołączył do rozmowy.

- Po prostu to wiem i tyle - powiedział Chase, po czym odwrócił się od nich.

- Cześć wam, wszystko w porządku? - nagle obok pojawiła się Puchonka, w której Sophie rozpoznała przyjaciółkę Sally, z którą ta przebywała często. Dziewczyna miała też przypinkę Prefekta, której wcześniej nie zauważyła.

- Tak, właśnie siedzę z bratem. Mam nadzieję, że Black nas nie zaatakuje - powiedziała Mason.

- Nie zaatakuje. Na pewno nauczyciele sobie z nim poradzą - stwierdziła prędko Puchonka.

- Naomi... - powiedział Jason na jej widok.

- Co tam braciszku? - dziewczyna spojrzała na pierwszoroczniaka.

- Dzisiaj razem z Colinem próbowaliśmy dostać się do Hogsmeade, ale nam się nie udało - powiedział chłopak.

- Wiem, że już byś chciał, ale musisz poczekać. Nie bez powodu pierwszy i drugi rocznik nie są puszczane do Hogsmeade. Nie znacie zbyt wielu zaklęć i mogłoby wam się coś stać - powiedziała dziewczyna.

- Ciebie na pewno nie podmienili? Siostrzyczko, przecież wiesz, że ja i kłopoty się lubimy - stwierdził chłopak.

- Niestety wiem. Chyba tylko Potter może pobić twój rekord w przyciąganiu kłopotów - westchnęła Naomi.

- A co do Hogsmeade to spokojnie, pójdziemy kiedyś całą rodziną. I możemy zabrać też Colina i Sally. A właśnie, gdzie jest Colin? - spytała Puchonka.

- Śpi już - odparł Chase.

- Dobrze, to ja przyjdę później, idę sprawdzić co u innych osób. I wy też, idźcie już spać - powiedziała Naomi do Sophie i Taylora.

Kiedy poszła, Jason stwierdził:

- Czasami jest zbyt zasadnicza, ale ma swoje powody. Potrafi być też bardziej rozrywkowa. A teraz dobranoc.

Następnie przekręcił się na drugi bok i zasnął.

- On od początku taki jest. W jednym momencie żartuje i jest bardzo rozmowny, a zaraz nagle przerywa albo nie chce o czymś mówić - powiedział Taylor, gdy młodszy Gryfon już spał.

- Może skrywa jakąś tajemnicę, o której nie może lub boi się powiedzieć? - zastanowiła się Sophie.

- Całkiem prawdopodobne. I podejrzewam, że chodzi o jego rodzinę - stwierdził Taylor.

- O czym wy tak głośno gadacie? - zapytała Tilly, otwierając oczy.

- Przepraszam, nie chcieliśmy cię budzić - powiedziała Sophie.

- Spokojnie, nic się nie stało - odparła Preston.

- Tylko mieliśmy tu wizytę Prefekt Hufflepuffu, oraz jej rozmowę z Tajemniczym. Ale po za tym nic - podsumował Taylor.

- To w takim razie idę dalej spać. I Sophie? Jak coś to ja nic nie czuję do bliźniaków, ani do żadnego z ich rodzinki - stwierdziła Tilly.

- Rozumiem, że to miał być żart, ale czemu mnie to mówisz? - spytała dziewczyna zaskoczona.

- Oczywiście tak tylko na wszelki wypadek - stwierdziła Tilly, po czym odwróciła się na drugi bok.

- O co jej chodziło? Taylor? - spytała Krukonka.

- Jest zakochana w kimś innym i nie chciała, żeby ktoś myślał, że jest inaczej - odpowiedział szybko chłopak.

Choć była to po części prawda, było też coś jeszcze. Podczas kolacji Tilly, Natalie i Alice dyskutowały o tym, czy Sophie byłaby zainteresowana związkiem z którymś z bliźniaków oraz wysadzaniem Fletcher w powietrze. O ile na to drugie Taylor chętnie by przystał, gdyby nie fakt możliwości zamknięcia w Azkabanie, to pierwsze zależało wyłącznie od jego siostry i starał się im to wytłumaczyć. Jednak zaspana Tilly widocznie uznała to za świetny moment do zapewnienia Sophie, w kim nie jest zakochana.

- Niech będzie - uznała Sophie. Choć było to dosyć dziwne, to jednak nie zamierzała się z tym sprzeczać.

- Proszę już o pójście spać! Za dziesięć minut gaszę światła! - wołał Percy, krążąc po Wielkiej Sali.

- Dobranoc - powiedziało równocześnie rodzeństwo, po czym położyli się i zasnęli.

Deception | Fred Weasley ✅حيث تعيش القصص. اكتشف الآن