Rozdział dwudziesty ósmy

4K 293 838
                                    

Kiedy Sophie wstała rano, zobaczyła, że Sally wychodzi z łazienki. Eveline najwyraźniej jeszcze spała, więc uznała, że może przynajmniej teraz się nie pokłócą.

- Co się stało, jak wyszłam? - blondynka wstała z łóżka i podeszła do szatynki. Chciała porozmawiać z każdą z nich osobno, więc lepiej było nie ryzykować zbyt szybkiego obudzenia Eveline.

- Powiedziałam jej, że nie będę z nią dyskutować i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam z niej, już nic nie powiedziała, tylko mnie wyminęła. Ale za to gratuluję, że wreszcie wyraziłaś swoje zdanie - rzekła Diggle.

- Sally, po prostu chcę spokoju. Nie chcę kłótni, a cały czas je słyszę. Dlatego mnie to zirytowało - wyjaśniła Sophie.

- To nie tak, że ja chcę się kłócić. Po prostu z nią niestety tak jest, że cały czas ma do wszystkich pretensje. A wytykanie rodziny to już przesada - stwierdziła Diggle.

- Miałam wrażenie, że zaraz się pozabijacie - uznała Mason. Była też ciekawa o co chodzi z rodziną Sally, ale nie chciała być wścibska.

- Dla mnie też jest męczący fakt, że wracam do dormitorium tylko po to, by dostać serię wyzwisk - odparła szatynka szczerze.

- Nie mam pojęcia, czemu ona tak cię nie lubi, oraz chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o tym wszystkim - przyznała Sophie.

- Kiedyś ci o tym powiem. Teraz wolałabym stąd wyjść, zanim ona się obudzi. Chcesz to możemy razem pójść na śniadanie - nieoczekiwanie zaproponowała Sally.

Sophie była zaskoczona tą propozycją, zważywszy, że przecież Sally miała swoich przyjaciół, z którymi przebywała.

- A twoi przyjaciele co na to? - spytała błondynka.

- Nie będą mieli nic przeciwko - rzekła Sally.

- Dziękuję, ale muszę porozmawiać też z nią. Może kiedy indziej - stwierdziła Sophie.

- Jak chcesz, rozumiem - odparła Sally, po czym wyszła z dormitorium.

Sophie poszła do łazienki, zastanawiając się nad tym, co się wydarzyło.

Dlaczego Sally zaprosiła ją do siedzenia z jej przyjaciółmi?
I czemu Naomi jej pomogła w nocy? Co się właściwie dzieje?

Ostatnio w jej życiu działo się całkiem sporo i nie mogła się już doczekać świąt. Choć brat pewnie nadal będzie mówił jej co myśli o tym wszystkim, to chociaż będzie mogła zamknąć się w swoim pokoju.

Choć oczywiście cieszy się też z okazji do spędzenia czasu z rodziną, to jednak przyda się jej też odpoczynek od szkoły. Nie tylko od nauki, ale też od ludzi. Nawet przede wszystkim od ludzi.

Gdy wyszła z łazienki, Eveline jeszcze spała. Sophie uznała więc, że skoro i tak jest niedziela, to da jej pospać. Rozmowę można przeprowadzić kiedy indziej.

Tak więc wyszła z dormitorium, a potem poszła do Wielkiej Sali. W Pokoju Wspólnym nie zobaczyła Luny, więc uznała, że ta śpi albo jest już na śniadaniu.

Kiedy weszła do Wielkiej Sali i szła w stronę stołu Ravenclaw, spojrzała na stół Hufflepuffu. Tam siedziała już Sally, która pomachała do niej.

- Może jednak się przyłączysz? - spytała Diggle, kiedy Sophie podeszła.

- Mogę się przyłączyć - zgodziła się. Nie chciała sama siedzieć przy swoim stole, a znajomych jej Gryfonów nie było nigdzie widać.

- Cześć wam - powiedziała niepewnie Krukonka, widząc spoglądających na nią z zaciekawieniem Puchonów.

- To są właśnie moi przyjaciele. Naomi Chase - Sally przedstawiła siedzącą obok niej Puchonkę, z którą Sophie ostatnio rozmawiała. Ta uśmiechnęła się do niej.

Deception | Fred Weasley ✅Where stories live. Discover now