Pov. Narrator
Kolejny i ostatni dzień tak zwanego ''luzu" dla rodzeństwa. Jutro ich ukochany tatulek wraca z ich jakże ukochanym przyjacielem Pogo. Z tego powodu dzieciaki postanowiły.. co postanowiły? NIC. Te dzieci będą coś planować? Nie ma starego to se po prostu żądzą. Bynajmniej tak powtarza Klaus:,, Ludzie stary na delegacji rządzimy ".
-Klaus przysięgam, że cie zabije-krzyczała Eight gdy chłopak zabierał jej rano(teraz) poduszkę i kocyk, czyli zmuszał do wstania- daj mi 5 minut!
-Te 5 minut przeciągnie się do godziny, a ja mam plan!-zadowolony złapał ją za rękę by wstała z łóżka.
-No to słucham...OGLĄDAMY NASZ SERIAL O VAMPIRACH?-zapytała z nadzieją.
-To też jest ciekawy plan, aleee myślałem by skoczyć na lody :=)
-Klaus ooo.. - spojrzałam na zegarek - o 7.45?
-Tak
-Wiesz co? Namówiłeś mnie! - wybuchnęli śmiechem, a następnie dziewczyna wzięła swoje ciuchy i ubrała się w łazience.
-Gdzie tu jest lodziarnia-spytała.
-Diego mówił mi, że kiedyś był tam za rogiem za pocztą, albo za restauracją(¿)
-Niech wszyscy idą, w tym Diego niech on pokaże-loczek zgodził się ruchem głowy i poszli na dół gdzie każdy już czekał na mamę z śniadaniem.
-Ej ej ej! - Klaus zaczął krzyczeć zjeżdżając po poręczy schodów - idziemy później na lody?
-O dobry pomysł! Znam taką jedną dobrą lodziaa..
-TAK WIEM - odpowiedzieli mu równo a zdezorientowany reakcją Diego tylko odpowiedział zwykłym "Okey".
Śniadanie bez żadnych ciekawych incydentów, każdy z kimś rozmawiał. Klaus z Eight, Luther... No oczywiście że z Alli, Vanya z Five'm, a Ben z Diego.
Po skończonym posiłku odnieśli wszyscy talerze i ruszyli do siebie.
-To jak za 15 minut na dole?-pytał kolejno wchodząc do każdego z pokoi Klaus, WSZYSCY o dziwo się zgodzili, nawet postanowili wziąć ze sobą Vanye. Bardziej nie zgodzili tylko namówieni przez Five'a, który był zniesmaczony wyłączaniem z wszelkich wypadów ich siostry.
Gdy wybiła godzina wyjścia wszyscy ubrani w normalne ciuchy(nie mundurki) szli za Diego ku owej lodziarni. Eight szła na przodzie, a Five z tyłu z Vanyą, którą bardzo lubił. Umiała wysłuchać, i próbowała go zrozumieć. Od dziecka się kolegowali. Wiedział, że ona jego tajemnic nie wyda. Co nie oznaczało, że się jej bardzo zwierza.Kontem oka brunet obserwował Diego rozmawiającego z Eight przez co czuł nutkę zazdrości. Wiedział, że dziewczyna go lubi, ale co jeśli to jest coś innego niż jego uczucia? Może ona woli Krakena?( dla niewiedzących: to ksywa Diego z komiksów, wiem że w serialu ani razu tak nie był nazwany, ale bardzo lubię to przezwisko)
- Daleko jeeeeeeeeeszcze?-pytał Klaus któremu już odpadały nogi.
-Już- odparła Vanya zauważywszy budynek. Rodzeństwo szybko pobiegło do wejścia z nadzieją zajęcia jak największego, najlepszego stolika.
- Dzień dobry, mam na imię Ernes, co dzieciom podać?- zapytała bardzo miła kelnerka.
-Osiem deserów lodowych poprosimy- odpowiedziała Allison.
-Słucham jakie smaki
- Guma balonowa dla brata, wiśniowe dla drugiego , pistacjowe dla mnie i dla siostry powiedziała Allison na co wszyscy wymienieni wywrócili oczami.
- Więc dla mnie bananowe dla Beenaaa...czekoladowe ?- zapytał brata Luther a on pokiwał głową na znak, że mu pasuje.
-A dla blondyneczki i brunetka?-zapytała Ernes. Za nazwanie Five'a brunetkiem chciał jej gały wyrwać, ale Ben siedzący obok szturchnął go i szepnął jeszcze ,,Nie przy ludziach!".
-Dla mnie truskawkowe- odpowiedziała kolorowooka.
-Kawowe. Macie takie?- zapytał z ironicznym uśmiechem zielonooki.
-Oczywiście, już niosę zamówienia!
Po przyniesieniu przez kobietę rodzeństwo zaczęło spożywać lody. Były najlepsze z wszystkich które jedli. Miło spędzili po południe śmiejąc się i rozmawiają.
- Czas wracać, długo nam zeszło pewnie zaraz będzie obiad, a jak tata by się dowiedział...
-LUTHEEER- zażenowani sytuacją równo jękenli.
-Ale trochę racji ma, zaraz obiad- stwierdził Ben i wszyscy ruszyli do budynku.
Szli dość wolo jak na fakt, że mogą się spóźnić.
Eight i Five szli na samym końcu przy czym chichrając się dość głośno. Bynajmniej Eight, chłopak starał się by reszta nie usłyszała. Miło spędzili drogę powrotną .
Wszyscy zdążyli wręcz idealnie. Doszli do swoich pokoi i nie minęła minuta, a mama zawołała ich na spożycie posiłku. Nie było problemu z tymi, że nie byli w mundurkach, mama akurat im pozwalała.
Podczas jedzenia brunet i kolorowooka spoglądali na siebie dość tajemniczo. Nikt po za Allison tego nie zauważył, ona miała oczy niczym sowa-dookoła głowy.
*Wieczorem*
Pov. Eight
- O Hey All co u ciebie?-zapytałam gdy mulatka weszła do mojego pokoju.
-Może to nie moja sprawa, aaaleee muszę spróbować- zaczęła, a ja się zdziwiłam O CO JEJ MOŻE CHODZIĆ?- co się dzieję między tobą, a Five'em? Cały obiad na siebie zerkaliście- zagięła mnie. Nie chciałam na to odpowiadać.
-Dogadujemy się w miarę, to chyba dobrze? Nie lubię się kłócić- odparłam.
-Wyśmienicie!
- Jak brat i siostra- dodałam.
-Niech ci będzieee...
🌻🌻🌻
Liczba słów:831
Dawno mnie nie było :=)
AJM SOORY JAK KTOŚ CZEKAŁ.
Nie miałam za dużo czasu dla siebie...
Szkoła.Standardowo zachęcam do wyrażania swojej opinii w komentarzach!
Doma<3
YOU ARE READING
ℂ𝕫𝕪𝕝𝕚 𝕁𝕖𝕕𝕟𝕒𝕜 𝕌𝕞𝕚𝕖𝕞 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕔́? ||𝔽𝕚𝕧𝕖 ℍ𝕒𝕣𝕘𝕣𝕖𝕖𝕧𝕖𝕤✔
FanfictionZakończone! 🌻🌻🌻 14-latka ze skromnego sierocińca dołączyła do szóstki niesamowitego rodzeństwa. The Umbrella Academy. Staje się częścią eksperymentu Sir. Reginalda. Poznając swoje nowe rodzeństwo nie może sądzić, że w którymś się zakocha. A co je...