8🌻

2.9K 145 71
                                    

...głośny komar obudził mnie z przerażającego snu. Zamarłam. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegar. Trzecia w nocy. Co z brunetem? Z MOIM UKOCHANYM?

Nie mogę spać.

Muszę wiedzieć co było snem.

A co jeśli przez sen go zabiłam?

A on już nie żyje!?

Idę!

Delikatnie stawiałam stopy na starej podłodze idąc ku pokoju brata. Minęłam małą przerwę w odstępie naszych pokoi przy czym o mało nie zbiłam wazony z dziwnymi arabskimi wzorami.

Już jestem pod drzwiami. Są zamknięte kurde... Zapukać? Nie, bo obudzę wszystkich.

Wchodzę.

Delikatnie otwierając drzwi obróciłam się by kolejny razy upewnić się, że jestem sama. Byłam. Weszłam i zamknęłam drzwi.
Odwracam się. Śpiący brunet leży na jednej z połów łóżka owinięty kocem.

O mój Boże.. JAKA ULGA. Jedna łza szczęścia spłynęła po moim policzku. Stwierdziłam, że na wszelki wypadek podejdę bliżej by zobaczyć czy oddycha. Leżał tak słodko, bałam się, że obudzę tego słodziaka. NIE. Bałam się, że obudzę brata. Eight. Spokój!
Więc podeszłam bliżej i zauważyłam, że mruczy coś pod nosem i jego klatka unosi się. Żyje.
Nigdy tak się nie bałam jak dosłownie chwilę temu.

- Klaus nie możesz zjeść ucha Skłodowskiej...-mruknął, a ja zachichotałam- Liczby to nie piktogramy Diego...-dalej mruczał na co trosze głośniej się zaśmiałam. Niestety obudził się. Kurdrcze...

-Spać nie możesz?- zapytał ocierając oczy po czym usiadł na swoje łóżko. Był cały roztrzepany, ale nadal boskii...

-Koszmar...-odparłam.

-Zapewne ze mną w roli głównej- zapytał śmiejąc się i ukazując swe dołeczki.

-Tak jakby...sorry za przedwczesną pobudkę...

-Ty przepraszasz? Jezu dzięki wielkie miałem tak poj*bany sen..- zaśmiał się znów.

-Słyszałam-również zachichotałam- Klaus kanibal?(hahahaha)

- Uznał, że najwięcej informacji odbiera własnie ucho (hahahaha) chociaż Diego nie lepszy w mym śnie- zaczęliśmy się śmiać.

-Już się boję - dalej śmiejąc rozmawialiśmy-opowiadaj!

-Kłóciłem się z nim o to, że liczby to nie piktogramy -wybuchliśmy śmiechem- sądził, że to zależy, gdyż jak udekorujesz w około liczby jakieś wzroki i to już piktogram- strzeliłam ręką w czoło z załamania, jednak nie przestałam się śmiać. Siedziałam z brunetem przez pól godziny i rozmawiałam śmiejąc się przy tym. Nie opowiedziałam mu mojego snu...jeszcze nie dziś. Po tym czasie nagle zapytał:

-Chcesz zostać u mnie? Na noc?

-Jasne, czemu nie- uśmiechnęłam się i położyłam się obok niego. On zaś wtulił się w moją szyje nieświadomie, gdyż chłopak należał , do osób szybko zasypiających.

Ta noc należała do najlepszych w mym życiu..Było tak spokojnie, bezpiecznie, miło i generalnie CUDOWNIE. Chce tak częściej...













🌻🌻🌻

Liczba słów: 419

Jeśli ktoś to czyta to serdecznie pozdrawiam i zachęcam do wyrażania swej opinii!

Domsa<3

ℂ𝕫𝕪𝕝𝕚 𝕁𝕖𝕕𝕟𝕒𝕜 𝕌𝕞𝕚𝕖𝕞 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕔́? ||𝔽𝕚𝕧𝕖 ℍ𝕒𝕣𝕘𝕣𝕖𝕖𝕧𝕖𝕤✔Where stories live. Discover now