14🌻

2.5K 109 63
                                    

*Rano*

Pov. Narrator

Eight była szczęśliwa. Five był szczęśliwy. Wczorajszy wieczór był dla obojga wspaniały.

Do pokoju kolorowookiej wparował Klaus:

-Dzieeeń doooobry

- Loczek ja jeszcze śpieeee-zaczęła ziewać i zakrywać uszy poduszką. Oczywiście niebieskooki ją zabrał i zmusił do wstania- nooo dobra- wstała i wzięła czarne podarte spodnie i żółtą bluzę z kapturem. Zaraz chwilę po wybraniu stroju kazała poczekać chłopakowi i udała się do łazienki .

-Już jestem- zaczęła gdy wróciła ubrana, pomalowana i uczesana- co dziś tak wcześnie mnie budzisz?

- Eeemm może pobudka mała dla pana marudy? Nie mogłem spać bo gadał przez sen, a wiesz przecież, że ściana pomiędzy moim a jego pokojem jest wyjątkowo cienka- zaczęli się śmiać. Rzeczywiście brunetowi zdarza się gadać podczas snu i to dość często. Może to wkurzać, ale ona sama uważa to za urocze.

-(hahahahhaha) A co gadał?-dalej śmiejąc się zapytała.

- Tego typu: ,, Co tak słabo?'', ,, W mordę nigdy nie dostałeś?" lub ,,Tylko na tyle cie stać''

-Grubo(XD) idę po zimną wodę - i wyszła po czym w dość szybkim tempie wróciła z kubeczkiem zimnej wody.

-Ale się wkurzy- powiedział na co głośniej wybuchnęli śmiechem.
Ruszyli w stronę pokoju szatyna. Drzwi były przymknięte. Na widok chłopaka o mało ze śmiechu nie popękali. Five leżał na łóżku w drugą stronę i kołdrę miał w innym końcu pokoju i gdyby było mało gadał znowu jakieś głupoty.
- Poof i mnie nie ma. Nigdy mnie nie znajdziesz. Jestem... Niepokonalny!-mruczał na co dziewczyna przewróciła oczami.

-Lej! - nakazał loczek, a ta wykonała zadanie wylewając wszystko na jego głowę.
-Co jest?! EIGHT ZABIJE CIĘ! - krzyknął i zaczął gonić blondynkę po korytarzu a następnie po ogromnym salonie.
-Five dość- śmiała się dziewczyna gdy chłopak targał jej włosy na kanapie- czesałam je przed chwilą!
- To se jeszcze raz uczeszesz, spróbuj jeszcze raz wybudzić mnie ze snu- wkurzony, ale jednak rozbawiony gadał- i to jeszcze wodą!
- Dobra zrobię ci kawę i się uspokój? - zaproponowała, a ten bez chwili namysłu się zgodził i poszedł jeszcze spać- nie...nie gadaj, że idziesz spać!
- Nie zdążyłem dokończyć bitwy z Einsteinem!- wybuchnęli głośnym donośnym śmiechem. Rechotali dobre 2 minuty przy czym Five nadal targał jej włosy, a ona próbowała jego.

-Ej ej bez takich

-To ty mnie możesz czochrać?- pstryknęła chłopakowi palcami w nos, a on go zmarszczył. Chwilę się wygłupiali i nagle do pomieszczenia przyszło obudzone rodzeństwo.

- Możecie gołąbeczki nie budzić nas?-zapytał Diego.

-Żadne gołąbeczki-krzyknęli równo na co Klaus już dawno obudzony wydał z siebie dziwny odgłos podekscytowania.

-Zamknij się Klaus, ja z nią? No chyba lepiej nie, z przybłędą...- brunet wymalował swój wyraz bez emocji i chciał kierować się do siebie jednak wyprzedziła go blondynka. Nie płakała, ale chciała. Była zła. Wczoraj jeszcze się całowali, a dziś znowu wrogowie.W głębi duszy wiedziała, że tak będzie, ale zabolało. Zatrzasnęła drzwi i usiadła na łóżku. Nie chciała naprawdę płakać, jednak to było silniejsze. Przybłęda. Nikt jej nigdy tak nie nazwał. Może nie jest tu długo, ale czy to powód do wyzywania od najgorszych? Chciała w nerwach powiedzieć coś, jednak nie wiedziała nawet co. Przybłęda to chyba najgorsze słowo. Od jej przybycia sobie dokuczali, ale nigdy tak jej nie nazwał.

W tym samym czasie Five chciał udać się do siebie, zatrzymała go jednak Allison szturchając nim by się odwrócił.

- Idiota- krzyknęła i spoliczkowała go. Nie bolało, bo dziewczyna nie miała dużo siły, ale co innego zabolało. Wręcz rozpadło się na drobinki.

Eight nie wychodziła z pokoju od godziny. Akcja działa się o 6:00 więc spokojnie miała czas popłakać do śniadania. Płakała bo myślała, że pomiędzy nimi już gra. Nie chodziło już jej o coś więcej niż przyjaźń. Myślała, że chłopak trochę ją lubi. Myślała, że lubi z nią rozmawiać, że lubi z nią przebywać.

Five zamknął się u siebie i nie wiedział co robić. Powiedziałem za dużo- pomyślał- dużo za dużo. Starał ułożyć w głowie przeprosiny, jednak nie wiedział jak. W pewnym momencie uznał za słuszne pójście po prostu do blondynki.

-Czego- krzyknęła gdy teleportował się do niej- WYJDŹ!

-Eig..

-WYJDŹ!

-Przepraszam... nie znoszę jak oni tak reagują - mówił to ze spokojem, a dziewczyna wyglądała jakby chciała go zabić.

-NIE CHCĘ Z TOBĄ GADAĆ- krzyknęła i użyła swojej nieokiełznanej mocy. Wypuściła falę dźwięku.

-EIGHT ZATRZYMAJ TO! PRZEPRASZAM!- krzyczał i łapał się za uszy które krwawiły.

-NIE WIEM JAK DEBILU-krzyczała i dalej próbowała okiełznać nieokiełznane.

W pewnej chwili udało jej się. Już się cieszyła, nie trwało to jednak długo do pokoju weszło rodzeństwo. Chciała się przytulić do Allison, jej uwagę przykuł Ben klęczący. Chwilowo nie docierało do niej co on robi. Zauważyła chwilę później bruneta leżącego.

-O BOŻE ŻYJE?

-Idź po mamę nie oddycha!-krzyczał policzkując lekko brata by się wybudził.

Zbiłam go. ZABIŁAM GO. Nie chciałam.. ZALEŻY MI NA NIM. Kocham go. A teraz go już nie ma. Odszedł..odchodzi. PRZEZE MNIE. CO JA NAJLEPSZEGO ZROBIŁAM...


























...Eight mogę wejść?- dziewczyna wybudziła się z krótkiego snu pełnego nerwów. Przetarła oczy i usiadła w pozycji prostej. Była przerażona. Znowu jej się śniła jego śmierć. Wszystko przez jej zasraną moc. Nie posługiwała się nią z obawy zrobienia krzywdy. A teraz kiedy chce się nauczyć ją okiełznać śnią się takie rzeczy...

-Wejdź- odpowiedziała i ruszyła ku wejściu.

-Ja przepraszam, nie znoszę jak oni tak mówią wiesz o tym, tak naprawdę to nie uważam cie za przybłędę, jesteś wspaniała-powiedział to dość szybko a kolorowooka go przytuliła. Nie spodziewał się tego. Raczej co w stylu ,, CO TY TU ROBISZ?'', ,,WYJDŹ" lub ,, NIENAWIDZĘ CIĘ". A ona go tuli.

-Nic się nie stało- odpowiedziała z troską.


















🌻🌻🌻
Liczba słów: 931
Mam nadzieję, że się podoba!
Oczywiście czekam na opinię waszą w komentarzach!

Dominika<3

ℂ𝕫𝕪𝕝𝕚 𝕁𝕖𝕕𝕟𝕒𝕜 𝕌𝕞𝕚𝕖𝕞 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕔́? ||𝔽𝕚𝕧𝕖 ℍ𝕒𝕣𝕘𝕣𝕖𝕖𝕧𝕖𝕤✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz