Rozdział 22 : To ... koniec?

224 23 14
                                    

Uwierzcie mi, dobra rada . Piosenka u góry naprawdę wprowadza mega nastrój wiec polecam słuchać podczas czytania .

Przypomnienie

Nagle zakryłam dłońmi usta rozumiejąc co się dzieje .

- MÓJ BOŻE ONI TU SĄ ! Penny ,mój Penny ... - kręciłam się koło studni przestraszona , zdenerowana z mokrymi oczami .

W końcu stanełam jak wryta , panowanie przejął gniew i troska . Spojrzałam jeszcze raz w dół . przerzuciłam nogi do środka.

- Ide do ciebie Penny , wszystko będzie dobrze - powiedziałam do siebie pełna adrenaliny i niewiele myśląc, zapominając o dziecku rozwijającym się we mnie, rzuciłam się w czarną otchłań .

Koniec przypomnienia

Leciałam w dół przez dość długi czas i w połowie drogi spadania zdałam sobie sprawę ze swojej bezmyślności i zaczęłam panikować. Grunt zbliżał się coraz szybciej , aż w końcu uderzyłam w niego z impetem . Leżałam obolała i skołowana na ziemi . Na szczęście postarałam się zmienić pozycje tak aby nie spaść na plecy, a co gorsza na brzuch. Spadłam na bok uderzając żebrami i kością biodrową w skaliste podłoże . Na początku nie mogłam dojść do siebie i leżałam oszołomiona , potem zaś powoli probowałam się podnieśc czemu towrzyszyły liczne przekleństwa , siadanie i łzy . W końcu jednak udało mi się wstać i utrzymac się na nogach . Niestety kontuzja utrudniała mi chodzenie , więc wolnym kulejacym krokiem ruszyłam w stronę źródła krzyków.  Snułam się ciemnymi tulenami oświetlając sobie droge jedynie latarką od telefonu .  Czas sie dłużył a tuneli przybywało . Zaczęłam panikować , że nie dotrę na czas na miejsce i rozglądałam się szukając nadzei . Wtem spostrzegłam drewniane drzwi .Nie wiele myśląc otworzyłam je i przekroczyłam próg . Zastałam za nimi korytarz o dziwo oświetlony , jak w domu albo hotelu . Na całej jego długości , po prawej i lewej rozstawione były drzwi . Wszystkie takie same, ale każde z nich miało tabliczkę z napisem w języku , którego ie byłam w stanie rozszyfrować . Podeszłam do pierwszych od lewej i przyłożyłam do nich ucho słuchając co się za nimi znajduje .Usłyszałam głos dziecka i szum wiatru . /otworzyłam drzwi  i zastałam rozkoszny widok  , ale byłam zaskoczona , bo zrozumiałam , że dziewczynka która tam stoi to ja ...

- Jestem Meghan , miło mi cie poznać Pennywise, dla czego jesteś smutny ? -zapytałam-nie jest ci zimno ?-dodała mała ja.

-Nie jestem smutny, po prostu myślę o różnych sprawach, a deszcz pomaga mi się zrelaksować,I nie , nie jest mi zimno- odpowiedział 

...

 -To dla ciebie, żebyś całyy czas się uśmiechał, bo kiedy to robisz wyglądasz milusio-Powiedziała mała ja widząc jego oniemiały wyraz twarzy .

Rozczulający był ten widok .Moje pierwsze spotkanie z mężczyzną który zmienił moje życie. Kto by wtedy pomyślał , że połączy nas uczucie , a co najlepsze , że będe z nim w ciąży . Zaśmiałam się chwilkę  , ale szybko sie otrząsnęłam przypominając sobie po co tam przyszłam . Zamknełam drzwi ostatni raz napawając się  spokojnym widokiem . Szłam dalej korytarzem , każde drzwi po kolei otwierały sie , ukazując jakies wspomnienia z Penny'm . Jedne pokazały moment , gdy Pennywise uratował mnie przed grupka mężczyzn w lesie pod postacią psa , zaś za innymi była chwila  kiedy klaun przyszedł mi na ratunek , gdy zostałam porwana przez tego psychola ze szkoły . Pierwsza kłutnia , pierwsza wizyta w domu , wszystkie chwile z nim widziałam przed sobą , lecz parłam dalej do przodu skupiając się na misji . Doszłam do momentu w którym korytarz sie skończył i znów byłam w tunelu . Coś trąciło mnie w tył głowy . Szybko się odwróciłam przestraszona . Za soba zastałam unoszący się balonik , jednak nie był on taki jak inne balony rudzielca . Miał na sobie napisane "Nie idź dalej , zawróć" i był ... żółty?. Doszło do mnie , że to mój balon z dzieciństwa , ten który dałam klaunowi . Uznałam , że to słodkie , że tyle lat minęło , a on nadal go miał . Tylko czemu kazał ci zawrócic ? Pogładziłam balon otwartą dłonią , po czym odepchnęłam go i poszłam dalej . Uznałam, że idę w dobrą stronę , bo krzyki i hałasy robiły sie coraz wyraźniejsze . Nawet czułam jak ziemia drży i trzęsie się  z każdym krokiem do przodu . Nagle musiałam zatknąć uszy , po całej jaskini i tunelach rozeszło sie przeraźliwie głośne i agresywne ryknięcie do którego doszedł odgłos wielu licznych dużych kroków . Zignorowałam hałas , liczył się czas . Szłam dalej nie patrząc na nic  , mimo że noga i żebra zaczęły dokuczać mi coraz bardziej  i robiło mi się coraz zimniej . W końcu ujrzałam światło i koniec tunelu . Przyspieszyłam kroku , lecz na końcu zatrzymałam sie gwałtownie chowając się za duzym kamieniem . Przeraziłam się bardzo . Na otwartej przestrzeni latał wielki pajęczy Pennywise goniąc swoich wrogów  . Nie to żebym miała arachnofobie czy coś ...

Postanowiłam powolutku wyjść z ukrycia i małymy kroczkami po cichu szłam w stronę klauna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Postanowiłam powolutku wyjść z ukrycia i małymy kroczkami po cichu szłam w stronę klauna . Chwilę potem przewróciłam się z impetem na ziemię potykając sie o cos dużego . To co zobaczyłam obrzydziło mnie .Potknełam sie o zwłoki  jakiegoś mężczyzny .Fuj . Wstałam szybko i otrzepałam się udając że nic takiego sie nie wydarzyło i nikt tego nie widział . Ptem nastapiła kolejna " przyjemna " i " wspaniała " rzecz . Mianowicie nie zdąrzyłam  zareagować chwili , w której leciał w moja strone spory kamień i to z duża prędkością . Zdążyłam tylko powiedzieć " no bez żartów ... " . Trafił mnie , stracilam przytomność lądując odłogiem na zimnych skałach . Ocknełam się dośc szybko . Masowałam obolałą głowę .* Będzie góz * pomyślałam wstając powoli . Usłyszałam jak jakiś mężczyzna krzyczy coś do Pennywise'a , a zaraz po nim rudowłosa kobieta zrobiła to samo i tak każdy po kolei . Penny zaczął sie kurczyć  . Oni go obrażali  , wsiadali strasznie na jego ego , zastanawiałam się dlaczego sobie na to pozwala . Nim sie spostrzegłam malutki już  klaun leżał na skałach otoczony przez cała grupę  frajerów . Chciałam wstać pomóc mu , ale byłam za słaba i gdy tylko próbowałam kręciło mi sie w głowie . Z bólem patrzyłam jak mój ukochany zaczął zatapiac sie w skałę marniejąc w oczach . Starał się bronic  , ale wyrwali mu serce z piersi . Biło szybko i niespokojnie . Zebrali sie w kole i zaczęli ściskać serce , klaun krzyczał z bólu , lecz oni nic sobie z tego nie robili  . Cisnęli z coraz wiekszą siłą , aż z serca nie został pył . 

- NIEEEEEEEEE !!! - krzyknęłam patrząc jak rudowłosy znika , wtapiając się do końca w skałę . 

Krzyk i płacz na przemiennie wyrywały sie z moich ust. Mordercy Pennywise'a  uciekli z jaskini , która zaczęła się walić , zaś ja podbiegłam ostatkiem sił do miejsca , w którym wczesnien leżał Penny . Głaskałam skałe doszukując się choć najmniejszej oznaki życia , na próżno . Było już za późno . On ... był martwy . Strumień łez prześlizgnął się po moich policzkach , by nastepnie spaść na ziemię . Jedna ze skał z góry spadła tuż za mna . Chcąc nie chcąc musiałam uciekać . Ostatni raz popatrzyłam na "ciało " klauna żegnając się znim w myślach i wybiegłam. 

Wracając do domu mijałam wielu ludzi , którzy pytali co się stało , czy w porządku, albo czy pomóc .Ja jednak nie odpowiadałam im , snułam sie ulicami niczym duch , pusta w środku , blada , nieobecna . W domu od razu rzuciłam sie na łózko , zamykając się w pokoju . Szlochałam z głową wciśnięta w poduszke przez parę godzin . Zmęczona w końcu odwróciłam się na plecy . Leżałam , pusto patrząc się w sufit . 

- Przepraszam kochanie ... nie udało mi się ... nie będziesz miała tatusia ... - powidziałam cichym zachrypniętym głosem , trzymając się za brzuch 

...

Wybaaaczcie mi za to spóźnienie moi drodzy . Ale grunt , że jest . Wzruszające , aż mi sie smutno robiło jak pisałam .Mam nadzieję, że sie spodobało. A i za wszelkie błędy przepraszam ale jak wiecie wattpad podkreśla mi każde słowo więc nie rozróżniam gdzie brakuje literki albo coś , jak coś dajcie znać to sie poprawi . Trzymajcie się <3 

 Trzymajcie się <3 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
And it started with a yellow balloon [Pennywise]Where stories live. Discover now