Rodzice

10.4K 338 346
                                    

- Lena!- szturchał mnie Baekhyung.

• Co?!- zapytałam prostując się.

- Panno Min proszę odpowiedzieć na moje pytanie!- rozkazał nauczyciel.

A skąd ja mam to wiedzieć?! Zamyśliłam się o łóżku a nie co gada pan Park Jimin. Naprawdę nie mam pojęcia.

• A może pan powtórzyć pytanie?

- Jedynka, proszę kto zna odpowiedź?

Ale debil! Przecież nic by mu się nie stało jakby powtórzył.
Na szczęście nie trwała ta lekcja długo, po dzwinku wybiegłam z klasy chyba pierwsza.
Reszta lekcji minęła mi dosyć szybko.

No oprócz Fizyki. Gościu mnie cały czas pytał. No Jezu! Dlaczego wszyscy się uwzięli na mnie?!
Teraz jeszcze tylko wf i domek.

Przebrałam się w strój po czym opuściłam szatnie.
Rozgrzewka i gra w siatkówkę. Lubię wf tylko nie zawsze chcę mi się ćwiczyć.
Pan od tego przedmiotu jest prze kochany. Bardzo fajny starszy mężczyzna, uwielbiam z nim gadać, a do tego czasami zwalniał mnie z matematyki bo musieliśmy ćwiczyć na zawody.

Ogólnie tak nie powinno być, bo takie zajęcia dodatkowe powinny być po lekcjach ale jakoś wyszło.
Naprawdę go lubię.

- Jedziesz do mnie?- zapytał Byun.

• Wsumie to obiecałam rodzicom, że będę wcześniej.

- Dobrze, to do jutra skarbie- pocałował mnie na pożegnanie.

Kłamałam. Nienawidzę tego robić. Obiecałam rodzicom?! Śmieszne... Gdybym jeszcze z nimi rozmawiała.
Od jakiegoś czasu cały czas się kłócą a wszystkie ich kłótnie są niby przeze mnie. Oskarżają mnie o ich kłótnie i wszystko.

To smutne ale jeszcze gorsze jest jak ja muszę udawać, że nic się nie dzieje.
Czasami mój ojciec zachowuję się strasznie, boję się go dlatego nie sprzeciwiam się jemu.

Zdążyło mu się kilka razy mnie uderzyć ale on był w tedy pod wpływem alkoholu. Jestem taka, że od razu wybaczam ale nie zapominam.
Może wybaczę ale zawsze mogę poudawać i zobaczyć komu tak naprawdę zależy.

Moje motto.
Pozwól wszystkim odejść.
Ale jeśli jesteś dla kogoś ważny,to nigdy cię nie opuści.

Naprawdę to pomaga. Przejechałam się na ludziach dlatego nie lubię poznawać nowych osób. Boję się, że odejdą. Że znajdą sobie kogoś lepszego niż ja. Że po prostu ja się za bardzo oswoje do nich.
Podsumowując po prostu nie chce cierpieć przez fałszywych ludzi.

Usiadłam przy biurku, wyciągnęłam książki i zaczęłam odrabiać zadane lekcje w tym z matematyki.
Od razu przypominało mi się jak dostałam 1.
Popatrzyłam na dzienniki.
Moja średnia 3.0 spadła na 2.96.
Cholera...

Powinnam poprawić te oceny bo jeśli dalej tak będzie to te półrocze będę musiała powtórzyć.
A tego naprawdę nie chce.

Po zakończeniu zadań, spakowaniu się na jutrzejszy dzień położyłam się na miękkim białym dywanie. Wpatrywałam się na zwyczajny biały sufit. To mi pomagało się uspokoić.
Po prostu leżałam czasami puszczam muzykę która też bardzo pomaga.

Usłyszałam krzyki z dołu,czyli rodzice znowu się kłócą. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam się kąpać. Dziękuje, że akurat mam łazienkę w pokoju bo inaczej to by było źle.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w moje piżamy.

Ułożyłam się wygodnie w łóżku, zadzwoniła bym do mojego chłopaka.
Wybrałam numer.
Dzwonię.

- ... ... ...

• Hej!

- O cześć- powiedział zdyszany.

• Już po treningu? Ten trener was wszystkich wymęczy.

- Musimy trenować, żeby mieć to pierwsze miejsce.

• Non stop ćwiczycie, żebyś nie miał później żadnej kontuzji.

- Słodko, że się martwisz. Muszę lecieć widzimy się w szkole. Kocham cię.

• Ja ciebie też.

Połączenie zostało zakończone.

Ugh... I co teraz tutaj robić?
Ułożyłam się wygodniej i oddałam się snu.

7:00
Budzik mnie obudził.
Szybko poszłam do łazienki, umyłam się, przebrałam i zeszłam na dół.
Złapałam szybko jabłko i wyszłam z domu.

Nie chcę tam siedzieć i robię wszystko żeby jak najmniej tam przebywać.
Ruszyłam powolnym krokiem do szkoły, wstąpiłam jeszcze szybko do małej kawiarni niedaleko szkoły.
Zamówiłam jakieś śniadanie, zjadłam je i poszłam do szkoły.

Obok szkoły stało czyjeś naprawdę ładne ciemno szare auto.
Podoba mi się!
Ale jak widać nie tylko mi. Większość dziewczyn stało i komentowało bardzo pozytywnie maszynę jak i właściciela.

Pan Park Jimin jest właścicielem. Bo kto inny.
Jestem ciekawa skąd on ma taką furę. Wydaję mi się, że za tą marną pensje nauczyciela nawet za pięć lat by nie uzbierał.

Ale Lena nie oceniaj książki po okładce.
Obok szafki oczywiście czekał na mnie mój chłopak, który przywitał mnie krótkim pocałunkiem.

- Julio mam żonę więc nie mogę się z tobą umówić.

Przez to co usłyszałam wybuchłam śmiechem.

- A ty Min z czego się cieszysz?! To że masz chłopaka to... Nie ważne. Ale pani Park.

Ja nadal się śmiałam.

- Chodźmy moja dziewczyno- zaśmiał się Baekhyung.

• Idę mój chłopaku!

735 słów 😍🤩

Zauważ mnie... proszę! •Park Jimin•Where stories live. Discover now