17/24

86 5 0
                                    

13 lutego

Po zdrzemnięciu się, zjedzeniu zupy i wynudzeniu się, czułem się lepiej. Zdecydowanie lepiej niż dwa dni temu. Co oczywiście było dobre, bo teraz mogłem wrócić do szukania Michaela.

Nie do końca jednak mogłem wyjść z domu, bo mama nie chciała, abym znowu się przeziębił zaraz po wyzdrowieniu. Tu musiałem się zgodzić, bo bycie chorym ssie. To ssie i jest nudne i nie miałem ochoty znowu chorować.

Plus, to był piątek trzynastego.

Będąc mną, po części wierzyłem w pecha tego dnia. Szczególnie, gdy wszedłem w drzwi do łazienki rano, później uderzyłem małym palcem o komodę, gdy wracałem do łóżka, a na koniec z niego spadłem, gdy próbowałem na nie wejść.

Czy wspomniałem, że oblałem się bardzo gorącą herbatą?

Tak, piątek trzynastego nie jest moim ulubionym dniem. Ani trochę.

Z drugiej strony mówi się, że masz pecha, bo go szukasz i w niego wierzysz. Po prostu wierzyłem, że jestem niezdarą i większość mojej niezdarności pojawiała się w piątek i trzynastego. A dokładniej, piątek trzynastego.

Ale w ten dzień pełen nieszczęścia, jedna rzecz nim nie była. W rzeczywistości była przeciwieństwem.

I nazywała się Michael.

Grudzień, 26

- Dzisiaj jest Boxing Day - Michael powiedział do kamery, uśmiechając się i zaraz chichocząc, bo poczuł, jak jego kocie uszy poruszają się. - I dzisiaj będę oglądał filmy, tak myślę. Jeszcze nie jestem pewien. Niczego nie planowałem, wiesz?

Michael zagryzł dolną wargę, uszy także drgnęły. Nieświadomie wywołało to lekki uśmiech, Michael uważał to za zabawne i wspaniałe, jak uszy poruszały się w zależności od nastroju.

Na przykład, poprzedniego dnia, czyli w Boże Narodzenie i zarazem dzień, gdy je dostał, obejrzał całkiem smutny film. I chociaż starał się nie rozkleić, jego uszy pokazywały jego smutek.

Jego rodzice pocieszyli go, co spowodowało zmianę uszu, oczywiście. Po cichu myślał nawet, że może, może, dostał je, by jego rodzice wiedzieli czy naprawdę było w porządku, gdy mówił, że tak jest.

Mimo to Michael o to nie dbał, bo bez względu na powód, te uszy były zajebiste.

Zauważył nawet, że futerko na zewnątrz jest wymienne, kiedy zobaczył drugą parę w pudełku. Ta była żółta z czarnymi końcówkami, trochę jak te Pikachu, ale puszyste. Jednak wciąż nazywał je uszami Pikachu.

Mimo to jeszcze ich nie zmienił, bo te fioletowe też mu się podobały. Może niedługo je wypróbuje, ale póki co jest zadowolony z tych.

- Michael, skarbie, chcesz obejrzeć z nami dwie części Kevina? - zapytała jego mama, pukając do drzwi.

Uszy na głowie Michaela uniosły się, zanim usiadł i uśmiechnął się.

- Więc filmy, rozumiem - uśmiechnął się do kamery, po czym poinformował mamę, że zaraz przyjdzie. Kobieta odpowiedziała wesołym "okej" i odeszła od drzwi. - Tak więc spędzę dzień oglądając Kevina samego w domu i Nowym Jorku - powtórzył na wypadek, gdyby kamera tego nie uchwyciła. - Są to dwie najlepsze części, które jako jedyne z serii oglądam. Tak tylko mówię, żebyś wiedział.

Michael uniósł kciuk i wstał z łóżka, poprawiając włosy w lustrze. Jedną ręką, bo nie chciał odkładać kamery.

- Nagram chyba tylko początek albo coś. Może nawet nie, bo oglądanie filmu nie jest tak ciekawe, serio. Jakby, możesz go obejrzeć sam w domu, w dużo lepszej jakości - wzruszył ramionami do siebie. - Powinienem pójść już na dół albo mama zaraz znów tu przyjdzie.

Skrzywił się, ale zakrył to szybko uśmiechem i wyszedł z pokoju, nagrywając drogę na dół. Schodził wolniej niż zazwyczaj, bo wczoraj prawie się potknął i nie chciał powtórki. Mógł coś z łatwością złamać, a tego też nie chciał. Poza tym nienawidził mieć złamanych kości.

- Myślałam, że zapomniałeś - zażartowała jego mama, uśmiechając się na widok Michaela w pokoju. Uszy na jego głowie znów się uniosły, wcześniej opadając w związku ze skupieniem, gdy schodził po schodach, a sam odwzajemnił uśmiech.

- Nie mógłbym zapomnieć, w końcu to Kevin.

Jego mama pokręciła głową i poklepała puste miejsce na kanapie obok. Michael wesoło je zajął i wtulił w jej bok, prawie zapominając o kamerze.

- Jak widać, będę oglądał teraz film z najlepszą kobietą na świecie. Więc zgaduję, że to na tyle z krótkiego filmiku z dzisiaj. Może później nagram coś jeszcze, jeśli zdarzy się coś interesującego - zamyślił się, wskazując kamerą na siebie. - Tak, więc, um... cześć?

Camera | malum plWhere stories live. Discover now