Rozdział 11.

2.5K 85 2
                                    

Gorąco. Strasznie gorąco! Pierwsze co poczułam gdy się przebudziłam. Jeszcze z zamkniętymi powiekami przekręciłam się na drugi bok.Czułam pod sobą coś miękkiego i gęstego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam kupę czarnego futra na,którym leżę. W jednej chwili wszystkie chwile z wczorajszego wieczoru napłynęły mnie jak ogromna fala wspomnień. Wstałam gwałtownie z wielkiego wilka i rozejrzałam się w około. Jezioro, cały czas tu jestem. Do tego wszystkiego jest dzień. Zrobiłam krok do tyłu. Nie czując gruntu pod stopami z wielkim pluskiem wpadłam do zimnej wody. Z walącym sercem opadałam na dno, przez ciężar mojej sukni która wsiąknęła wodę jak gąbka .Nie myśląc długo ściągnęłam ciężką suknię. Starałam się wypłynąć na powierzchnie a kiedy mi się to udało zaczęłam łapczywie łapać powietrze.

Nagle poczułam silne ramiona oplatające mnie po tali. Obróciłam się gwałtownie , odetchnęłam gdy zobaczyłam Iana. Nie miał koszuli, którą wczoraj ubraną na sobie. Byłam przyciśnięta do jego ciepłego torsu,patrzył na mnie tymi swoimi czarnymi oczami , ale teraz wydawały się bez namiętne , te same oczy  które wczoraj płakały gorzkimi łzami. Po chwili przypomniały mi się moje słowa , które wczoraj wypłynęły z moich ust. Czy on je pamięta?! Pamięta co wczoraj mu powiedziałam?! Zachłysnęłam się powietrzem i przestałam się ruszać. Co jeśli on pamięta...

-Nie pamiętam- podniosłam wzrok i zmarszczyłam brwi. Jego cichy szept przeszył moje serce. Był smutny i jednocześnie szczęśliwy. Nie słyszał...

-Możesz mi to powiedzieć- spytał z błyskiem nadziei w oczach. Czułam jak na jego widok moje serce się łamie. Nienawidzę go takiego widzieć.

Mam mu powtórzyć to co powiedziałam wczoraj? Czy mam taką odwagę?

Westchnęłam ciężko i zamknęłam oczy. Spojrzałam jeszcze raz na niego i podpłynęłam do brzegu.Objął mnie lekki chłód , zerknęłam na siebie i uświadomiłam sobie, że jestem w samej bieliźnie. Obróciłam się i zobaczyłam jak czarny jak noc wilk patrzy się na mnie i szybko merda ogonem. No pięknie.

- Napatrzyłeś się już? To fajnie, a teraz zaprowadź mnie do domu! - powiedziałam zirytowana i podeszłam do niego. Stał na czterech łapach i sięgał mi do obojczyków. Stanęłam za nim i lekko go popchnęłam. Obróciłam się jeszcze za siebie i zobaczyłam jego marynarkę na krawędzi mostu. Podbiegłam do niej i szybko ją na siebie założyłam. Zapięłam ją na wszystkie guziki i podwinęłam rękawy. Sięgała mi do połowy ud i była dosyć ciężka. Nie zwracają na nic więcej uwagi podeszłam do futrzaka i pokazałam gestem ręki by szedł przed mną i mnie prowadził. Najwyraźniej niezadowolony z mojego ubrania się, powoli zaczął kroczyć w stronę wyjścia z lasu.

Po paru minutach drogi zdałam sobie sprawę z tego jak martwią się o mnie rodzice. Wyszłam w środku imprezy nie informując nikogo. Do tego nie było mnie całą noc. Już widzę to piekło na ziemi...

~Nie będzie tak źle~- powiedział zdecydowany głos w mojej głowie. Yhym szkoda ,że nie zna moich rodziców.

-To będzie piekło na ziemi- westchnęłam i chwyciłam się za głowę.
Zrobiłam jeszcze dwa kroki i natknęłam się na coś twardego. Oczywiście był to Ian, który patrzył na mnie z pretensjami. Przewróciłam jedynie oczami i skrzyżowałam ręce na piersi.

Popatrzył się na mnie jak na idiotkę i  obrócił się do mnie tyłem. Położył się ,nakazał gestem głowy bym na niego usiadła. Ja jedynie prychnęłam i go wyminęłam. Nie mam najmniejsze ochoty na nim jechać. Nagle usłyszałam za sobą warczenie, obróciłam się i zobaczyłam , że nadal jest w tej samej pozycji. Natomiast jego oczy wyrażały tylko wyższość , władzę i zdenerwowanie. I właśnie dla tego nie mam najmniejszej ochoty się mu podporządkować. Tylko dlatego,że nie chcę zrobić czegoś o co on mnie ,, poprosił " zaczyna warczeć i jest na mnie zły. O nie mój drogi , tak bawić się nie będziemy! 

~ WSIADAJ ~- wysyczał przez zęby głos w mojej głowie. No jeszcze mi rozkazuje!? Ha dobre!

- No chyba nie - powiedziałam obojętnie i obróciłam się w stronę drogi powrotnej do mojego domu. 

Nie minęła sekunda a za sobą usłyszałam ruch w moją stronę. Szybko przykucnęłam i tak jak ostatnim razem wielki wilk przeleciał nade mną. Wstałam szybko i przyjęłam pozycje obronną. Widać treningi w wakacje przynoszą efekty. Obrócił się w moją stronę i z mordem w oczach ruszył w moim kierunku. Wzięłam głęboki wdech , po chwili było słychać rozrywanie się materiału marynarki którą miałam na sobie założoną. Stanęłam pewnie na czterech łapach i spojrzałam na mojego matę. Stał w miejscu i mi się przyglądał. Jego wzrok zmienił się z żądnego mordu w zaskoczony. Patrzył na mnie jak w obrazek. Cały czas byłam przygotowana do ataku , choć i tak miałam nie wielkie szansę. Był ode mnie większy i na pewno silniejszy. Ale już nie raz udowodniłam , że  w walce ze mną siła nie ma za dużo do gadania. Po chwili jakby oprzytomniał i zrobił krok w moim kierunku. Odruchowo przesunęłam się do tyłu. 

~ Jesteś białym wilkiem~- stwierdził o dziwo spokojnie i z niedowierzaniem. To prawda , mimo tego że jako człowiek mam czarne włosy i brązowe oczy , to  jako wilk mam śnieżnobiałą sierść. 

~ Wow, a ty widzisz!~- zaśmiałam się przekazując mu moją myśl, co było błędem bo w jednej chwili jego oczy zrobiły się całe czarne i w mgnieniu oka ruszył w moją stronę. 

Biegłam w niewiadomym mi kierunku, cały czas siedział mi na ogonie i od czasu do czasu coś na mnie wrzeszczał , ale za bardzo się tym nie przejmowałam. Po dłuższej chwili dotarłam na polanę na , której wczoraj wypłakiwałam się w jego ramie. Rozejrzałam się szukając drogi ucieczki , lecz nic nie znalazłam. Obróciłam się do tyłu spotykając się z spojrzeniem ,, pana i władcy" 

~ Nie uciekniesz ode mnie!~ warkną w moją stronę przybliżając się coraz bardziej , nie cofałam się przecież nie miałam do tego najmniejszego powodu.

Stanął parę centymetrów na przeciwko mnie , nie odzywałam się . Patrzyłam się tylko w jego piękne tęczówki , nie miałam zamiaru się ugiąć pod jego wzrokiem , pod jego statusem , czy faktem , że jest moim mate i wielkim alfą.

W końcu nie wytrzymał i odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się w duchu , lecz nie na długo.

~ Odprowadzę cię do domu~ powiedział obojętnie i ruszył przed siebie , nie wiele myśląc ruszyłam za nim. W co on gra ? Najpierw się na mnie denerwuje , a później jak gdyby nigdy nic mówi mi, że odprowadzi mnie do domu !? On ma gorsze zmiany nastroju niż baba podczas okresu! Super mi się mate trafił! Ciekawe co będzie następne? Może mnie porwie co ?! Ha dobre sobie...

~ Chcesz się przekonać...~


Hejka! Wlatuje następny , jeśli macie jakieś uwagi lub pytania piszcie! :)


PodobniWhere stories live. Discover now