♥13♥

175 11 5
                                    

Jade

Przed wyjazdem chłopaków tego samego dnia udaliśmy się z Chrisem do lekarza. Kobieca intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak.

Również tym razem się nie myliła.

Po wykonaniu wszystkich możliwych badań, dosłownie wszystkich i to robionych pod różnym kątem, zostaliśmy poproszeni do gabinetu lekarza.

- Jeśli pani pozwoli, to mógłbym wiedzieć, czy chorowała pani kiedyś na coś przewlekle?

- Raczej nie... znaczy... w dzieciństwie często chorowałam, wiele razy miałam zapalenie płuc, ale poza tym to nie...

- A... może chorowała pani kiedyś na anoreksję bądź bulimię?

Zatkało mnie.

- Em... - Odchrząknęłam. - Tak... ale... skąd... jak pan się domyślił.

- W momencie, kiedy przestajemy dostarczać organizmowi składników odżywczych, na przykład głodząc się, powstają braki, których nie da się uzupełnić powracając do zwyczajnego odżywiania. A nie mając tych wszystkich składników odżywczych, organizm nie jest w stanie utrzymać ciąży.

- Czyli... to moja wina?

- Nie nazwałbym tego tak. Choroba psychiczna to też choroba. Mogę wam pomóc jedynie przepisując leki, które pozwolą to wszystko uzupełnić. Więcej nie bardzo mogę zrobić. - Westchnął, wręczając mi receptę.

- Dziękuję. Czy... to już wszystko?

- Tak, dziękuję, do widzenia.

- Do widzenia. - Odpowiedziałam i szybko wyszłam z pomieszczenia.

- Jade, zaczekaj! - Chris dogonił mnie na korytarzu. - Hej. - Odwrócił mnie w swoją stronę. - Wszystko w porządku?

- Jak ma być w porządku? - Odwróciłam się i poszłam dalej do wyjścia. Wsiadłam do auta.

Gdy dojechaliśmy do domu od razu udałam się do kuchni. Potrzebowałam czegoś mocniejszego, niż meliski na uspokojenie. Wyciągnęłam z szafki butelkę whisky i wlałam sobie do szklanki. Po chwili do pomieszczenia wszedł Chris i, ku memu zdziwieniu, również nalał sobie bursztynowej cieczy do szklanki.

Bolało. Czułam rozdzierający serce ból i żadna ilość alkoholu nie mogła go stłumić. A co najgorsze miałam świadomość, że to tylko i wyłącznie moja wina.

- Powiesz coś? - Spytał po dłuższej chwili Chris.

- Co mam powiedzieć? - Głos mi się załamał. - Właśnie dowiedziałam się, że najprawdopodobniej nie będę miała dzieci i to przez własną głupotę.

- Nie obwiniaj się. To nie twoja wina. - Przytulił mnie. Dałam upust łzom. - Nie płacz. - Złapał mnie za uda i podsadził do góry. Oplotłam jego tułów ramionami i w ten sposób dotarliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.

- To wszystko moja wina... - Ukryłam twarz w dłoniach.

- Jade, nie mów tak. Ja wiem, że będzie ciężko, ale sobie poradzimy, zobaczysz. Wszystko się jakoś ułoży. - Przyciągnął mnie do siebie. - Obiecuję ci.

- Nie cofniesz tego wszystkiego. Najbardziej... najbardziej boli mnie, że tak bardzo chcesz mieć dzieci a ja...

- Jadey, ale nie możesz z tym za wiele zrobić, więc przestań się obwiniać. Będzie dobrze, wszystko się ułoży, zobaczysz.

2 tygodnie później...

Chris

Nie spodziewałem się tego, co zastałem po powrocie z trasy.

Barcelona III. Tell Me You Love MeWhere stories live. Discover now