Rozdział 39

368 20 27
                                    

Dwa miesiące później

Siedziałam w salonie razem z Ginny, Blaise'm, Parvati, Marcus'em, Harrym, Pansy, Rosalie i Dracon'em. Ten ostatni spojrzał mi w oczy, a ja się zarumieniłam.

Minęły dwa miesiące od całej sprawy. Ze względu, że na przesłuchaniu przyznałam, że zastrzeliłam Jared'a w obronie koniecznej, nie oskarżono mnie za zamordowanie człowieka.

Dracon nadal mnie nie pamięta. Boli mnie to, ale staram się być silna. Jego lekarz zalecił, żebym spędzała z nim jak najwięcej czasu. Robiłam to. Chodziłam z nim na spacery, na kawę i siedzieliśmy raz u mnie raz u niego. Jego obecność pomogła mi uzmysłowić sobie, że to co się stało to się nie odstanie, a obwinianie się nie wskrzeszy do życia ani Rona ani Jared'a. Dracon na nowo mnie polubił. Jesteśmy przyjaciółmi.

Jedynie to co mnie najbardziej zabolało to to, że diamentalnie się zmienił. Stał się oschły, nieprzyjemny i arogancki, ale znam tego powód. Zginęli rodzice Rosalie i Dracon'a. Jeszcze do sypialni Blondyna przychodziła gromada atrakcyjnych dziewczyn.

-Z kim przyjdziecie na wesele?-z moich rozmyśleń wyciągnęła mnie Ginny. Spojrzałam na Dracon'a i poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Szybko je otarłam.

-Przyjdziemy razem, prawda Granger?

-Oczywiście, przecież przyjaciele trzymają się razem.-powiedziałam, a on zaczął się śmiać wniebogłosy.

-Zaraz wracam.-mówię i wychodzę z salonu. Idę do kuchni i nalewam sobie Ognistą.

-Masz zły humor, Granger?-usłyszałam znajomy głos tuż za sobą. To Dracon. Nie chciałam nic mówić w jego obecności.

-Powiedzmy.-odparłam chłodno.

-Poprawię Ci humor.-stwierdził i dotknął swoimi ustami moje usta i pocałował mnie. To nie jest pierwszy pocałunek odkąd nie pamięta mnie. Pierwszy raz to ja go pocałowałam, gdy zdałam sobie sprawę, że to ja mam pomóc przy przywróceniu wspomnień.

Wiem, że nie mogę tak robić, bo nawet nie jesteśmy razem. Czułam, że pomiędzy nami jest namiętność, ale wiedziałam, źe Blondyn nie chce zobowiązań.

Wziął moją dłoń i delikatnie mnie za nią pociągnął. Zaczarowana szłam za nim do łazienki. Zaczarowana zgodziłam się, żeby mnie posadził na pralce. Jak zaczarowana oddawałam jego namiętne pocałunki. Jak zaczarowana objęłam jego szyję dłońmi. On chciał i ja też chciałam. Różnica jest taka, źe Mu zależało na przyjemnością a mi zależało na jego towarzystwie. Zaczęłam cichutko płakać.

-Draco, przestań. Proszę.-wyszeptalam, gdy próbował zdjąć mi bluzkę. Nie reagował a co więcej zaczął masować moje piersi.

-Kurwa Malfoy!-gdy dałam mu z liścia, odszedł ode mnie.

-Za co?!-krzyknął. Co za skurwysyn. Tolerowałam go takim jakim jest, ale dłużej tak nie mogę. Nie chcę być jego zabawką do łóżka.

-Za to, co zrobiłeś!

-Granger ile razy mam powtarzać, że mi się podobasz?-czułam jego oddech na swojej szyi.

-Nie! To nie prawda!-warknęłam i odepchnęłam go od siebie.

-Po co się spotykaliśmy?!

-Bo chciałam Ci przywrócić pamięć, bo Cię kocham do cholery!-krzyknęłam i dałam mu w ryj i wybiegłam z łazienki. Starłam mokre policzki i wróciłam do salonu.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz