Rozdział 2

1.5K 64 37
                                    

Dwa dni później

1 września. To dzisiaj uczniowie jadą na swój kolejny rok do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.

Draco Malfoy podczas trwania siódmego roku w Hogwarcie, ma przeprowadzić na stronę Voldemorta jedną osobę. Bardzo wcześnie wszedł do pociągu, aby uniknąć bitwy o miejsca. Musiał pobyć chwilę sam. Nie wiedział co się z nim dzieje. Czyżby zakochał się w szlamie Granger?

Hermiona Granger razem ze swoimi przyjaciółmi, Harry'm Potterem i Ronem Weasley'em, jakimś cudem ominęli przepychania się do przedziałów. Panna Granger usiadła przy oknie, wyjęła książkę i zaczęła ją czytać. W swoich myślach miała Dracona Malfoy'a. Potter i Weasley zagrali w szachy czarodziejów.

Jakiś czas później, a była to połowa podróży do Hogwartu, Hermiona wstała ze swojego miejsca, rozciągnęła się chwilę i miała zamiar wyjść, gdy chłopaki zauważyli, że Hermiona chce wyjść.

-Spokojnie chłopaki. Idę do łazienki. Poszukam jeszcze pani z wózkiem.-odpowiedziała Granger, gdy chłopcy mieli już się jej pytać, gdzie idzie. Dziewczyna szybko załatwiła potrzebę, kupiła dwie duże czekoladowe żaby i fasolki wszystkich smaków. Już miała wracać, gdy poczuła, że ktoś ciągnie ją za łokieć do pustego przedziału. Drzwi się zamknęły, a Granger zobaczyła Dracona.

-Czego chcesz tchórzliwa fretko?-warknęła, cofając się. Oparła się o ścianę.

-Nie spodziewałem się Ciebie, szlamo.-spojrzał na nią błękitnymi oczami.

-Co inne dziewczyny w nim widzą? Co ja w nim widzę? Dobra jest przystojny. No dobra może jest bardzo przystojny.-pomyślała Hermiona. Draco zaczął się do niej zbliżać. Ich ciała prawie się stykały. Jedną rękę oparł się na jej głową, drugą ręką wyciągnął różdżkę. Stali w milczeniu, przyglądając się sobie. Dracona wzrok paraliżował ją od środka.

-Rób co masz robić. Chcę to mieć z głowy.-wysyczała dziewczyna, pewna, że dostanie zaklęciem. Nic takiego się nie stało. Ich usta się złączyly. Hermiona otworzyła oczy ze zdumienia.

-Raz kozia śmierć.-pomyślała brunetka i wsunęła swoje palce w blond czuprynę. Przywarła do niego jeszcze bardziej, pogłębiając pocałunki. Jego usta były bardzo delikatne, miękkie. Gryfonka poczuła jak ją obejmuje. To niemożliwe, ale przeszły ją ciarki zadowolenia? Szybko się od niego odsunęła.

-Palant. Tchórzliwa fretka!-krzyknęła cicho i z dość przyspieszonym oddechem wyszła. Gdy w końcu była pewna, że Malfoy ją nie dogoni, oparła się o ścianę pociągu.

Kilka godzin później

Siedziała przy stole Gryffindoru. Słuchała z powagę przemowy Dumbledore'a. Te same ostrzeżenia przed Lordem Voldemortem. Dopiero ostatnia rozmowa wszystkich dość zaciekawiła.

-W tym roku razem z nauczycielami podjęliśmy decyzję, żeby was zintegrować. Każda klasa będzie miała z rocznikiem o rok starszym. Pierwszoroczniacy z drugimi, trzecioroczniacy z czwartym, piątoroczniacy z szóstymi. Siódme klasy będą miały oddzielne, ze względu na końcowe egzaminy. Lekcje te będą odbywały się co tydzień w piątek na przemian z poszczególnymi domami. Jutro profesor Mcgonagall da wam rozpiskę zajęć. A teraz, smacznego!-dyrektor się uśmiechnął. Siedziała pomiędzy Harrym i Ginny. Naprzeciwko siedział Ron i wpieprzał kurczaki. Hermiona zabrała się za jedzenie.

-Hermi?-zagadnął brunetkę Ron po kilku minutach rozmowy.

-Słucham, Ronald.

-Czemu Malfoy się na Ciebie gapi?-dziewczyna spojrzała zdziwiona. Szybko odwróciła głową w stronę stołu Slytherinu. Napotkała wzrok Malfoy'a, który gdy zauważył na sobie wzrok Granger, uśmiechnął się złośliwie i puścił jej oczko.

-Nie wiem.-wzruszyła ramionami. Czuła, że się rumieni.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz