Rozdział 7

977 42 55
                                    

Perspektywa Hermiony

Powoli zbliżały się święta. Jak dotąd Draco Malfoy nie odezwał się do mnie ani słowem. Siedziałam miedzy nogami Ronalda, który obejmował mnie w pasie. Ja zaczytana w podręczniku do historii magii, nie zwracałam uwagi na innych. Tekst był cholernie nudny, ale nie mogłam odpuścić tego testu. Zaniepokoiło mnie gdy Ron zacisnął pięści na moim brzuchu. Spostrzegłam blond włosy nad sobą. Dracon Malfoy patrzył się na mnie.

-Przyjdź do mnie po obiedzie. Musimy porozmawiać.-oznajmił i odszedł. Odchyliłam się od Rona, ale ten przyciągnął mnie do siebie. Miałam już dosyć. Płakać mi się chciało jak wspominałam sytuację z Halloween.

Retrospekcja

Siedziałam w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Wesoło i radośnie rozmawiałam z Ginny. Co raz bardziej się zaprzyjaźniłyśmy. Harry zabrał swoją nową dziewczynę, Pansy Parkinson na randkę. Zaraz miał przyjść po mnie Ron, aby zabrać mnie na romantyczną randkę. Ostatnio nie układa się pomiędzy nami. Znika gdzieś ciągle i nie ma dla mnie czasu. Może dzisiaj się coś poprawi.

-Malfoy dawał Ci jakieś informacje?-usłyszałam pytanie Ginny. Pokręciłam głową.

-Nie. W sumie to nie wiem czy się mam cieszyć czy nie.-Ginn otworzyła usta, ale nie zdążyła nic powiedzieć, bo Ron wyprowadził mnie z pomieszczenia. Trzymał mnie bardzo mocno za rękę. Staliśmy na korytarzu.

-Aua... Puść. To boli!-powiedziałam, wręcz wybąkałam. Rozluźnił ucisk, ale niestety mnie nie puścił.

-Malfoy coś chciał od Ciebie. Mogę wiedzieć co?-warknął.

-Nie mam pojęcia.-stwierdziłam. Po chwili poczułam paraliżujący ból na policzku. Tak, uderzył mnie.

-Nie kłam.-odparł. Na jego twarzy dostrzegłam zmianę. Złość zastąpił smutek i niedowierzanie.

-Hermi... Ja przepraszam.

-Co się do cholery z Tobą dzieje?!-powiedziałam ostro.

Koniec retrospekcji

Jeśli w najbliższym czasie też dostanie takiego ataku gniewu, nie wytrzymam tego.

Po obiedzie

Wyszłam z Wielkiej Sali i wyruszyłam do lochów. Miałam nadzieję, że Malfoy gdzieś będzie na mnie czekać. Nie myliłam się. Stał oparty o ścianę i patrzył się na sufit. Był ubrany w czarne spodnie, białą koszulę i czarny garnitur.

-Czego Ty ode mnie chcesz?-spytałam. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.

-Co robisz w święta?-uniosłam brew.

-Jadę do Nory.

-To już nie pojedziesz.

-Nie będziesz mi rozkazywać do cholery!

-W tym roku na święta będziesz u mnie.-wzdrygnęłam się. Wciąż powracały wspomnienia z Malfoy Manor.

-Nie ma mowy!

-Na Twoje nieszczęście musisz. On tam będzie. Chce się spotkać z Tobą. Aha. Widzimy się na peronie. Niczym się nie przejmuj. Dumbledore wszystko wyjaśni Weasley'om.-oznajmił i wszedł do Pokoju Wspólnego Slytherinu.

-No to się zapowiadają naprawdę zajebiste święta.-podsumowałam sarkastycznie i poszłam na zajęcia.

Wyjazd z Hogwartu na ferie świąteczne.

Siedziałam w jednym przedziale z Parvati. Z Ronaldem znowu się pokłóciłam, więc nie interesowało mnie gdzie siedzi. Ginny też zniknęła. Najprawdopodniej znalazła sobie chłopaka, bo ostatnio chodzi cała w skowronkach i zarumieniona. Postanowiłam usiąść z Patil. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia, bo ostatnio rzadko rozmawiałyśmy.

-Gdzie spędzasz święta?-zapytałam z uśmiechem.

-Z babcią. Padma została w Hogwarcie. A Ty?

-Ja... Ja u Malfoy'a.

-Jak to u niego?!

-Później Ci wszystko opowiem.

Perspektywa Draco

Wyszedłem z pociągu na peron, który cały był oblężony rodzicami. W tłumie zobaczyłem moją mamę. Przytuliłem się do niej.

-Cześć Synku! To co, idziemy do domu?

-Jeszcze poczekamy na Granger. Ojciec albo On, Ci nic nie powiedzieli? Hermiona ma u nas spędzić ferie świąteczne.

-Uznali pewnie, że nie muszę wiedzieć.-moja mama wywróciła oczami.

-To ona, Mamo.-odwróciłem się w stronę pociągu i zauważyłem Weasley'a. Myślałem, że będzie z Granger, ale pomyliłem się. Rudy stał z Lavender. Zobaczyłem jak się przytulają, ona daje mu buziaka w policzek? Co tu się dzieje do cholery?!

-Dzień dobry. Hermiona Granger.-przedstawiła się. Oczy miała popuchnięte. Czyżby płakała?

-Chyba możemy już iść.-odparłem. Brunetka już miała wziąć swój kufer, ale byłem szybszy. Nasze dłonie złączyły się, lecz ona szybko zabrała dłoń. Gdy przeszliśmy przez barierkę, w małej dziurce teleportowaliśmy się do Malfoy Manor.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz